» Blog » Wieści z lasu kozy o tysiącu młodych
28-09-2011 23:02

Wieści z lasu kozy o tysiącu młodych

W działach: zew cthulhu | Odsłony: 7

Pojawiła się właśnie okładka drugiego numeru "Gwiazdy są w porządku". Można ją zobaczyć tutaj. Wydawnictwo Galmadrin poinformowało, że kończą właśnie prace nad składem.

Przy okazji polecam przygodę autorstwa Jacka Radzymińskigo - Cmentarz Świętokrzyski. Jest to poprawiona wersja tekstu, który pierwotnie ukazał się na jego polterowym blogu. Scenariusz można znaleźć tutaj.

Przy okazji zachęcam do współpracy innych blogerów, którzy piszą o Zewie, a nie chcą żeby ich praca zatonęła w blogowych odmętach :).

Komentarze


whitlow
   
Ocena:
+1
A co tam, dam polecajkę! Pomimo, że nie lubię zewu cthulhu rpg. W praktyce wychodzi zupełnie nie to co powinno. Już lepiej macki rozegrać na dead of night, które nawiasem też ma pewne ograniczenia, np. trudno poprowadzić ,,spokojniejszą,, sesję.
29-09-2011 09:32
Atum
    @whitlow
Ocena:
+2
Ja tam nie lubię takich generalizacji. Na sesji wychodzi to, co potrafi zaprezentować MG i tyle. Zew jest systemem niezwykle elastycznym i można w jego obrębie zdziałać cuda.
29-09-2011 11:20
~Elephant Tusk

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Cuda Panie, to ja bez Zew Cthulhu potrafię. Daj mi Pan tylko ludzi, a im pokażę.
29-09-2011 11:27
XLs
   
Ocena:
0
@whitlow
A co ma wychodzić? Jest to prosty horror z klimatem w systemie stworek -> wypedzić lub kultysta -> powstrzymać, mroczny bóg chce zamieszać-> powstrzymać, mniejszy stworek -> ubić, wiekszy stworek -> zabić, tajemnica -> wypytać/poczytać

Co zresztą pokazują idealnie przygody z podręcznika. Zastanawia mnie co może w takim czymś wyjść nie tak jak powinno:D

Prowadzę Zewa z przerwami 10 lat;)
29-09-2011 11:58
Malaggar
   
Ocena:
0
A ja proponuję iść z duchem czasu i zmienić tytuł na "Gwiazdy mają rację" ;)
29-09-2011 14:03
whitlow
   
Ocena:
+1
@xlselektor- Gratuluję zacięcia.
O to właśnie mi chodzi, że mamy questa i go robimy, jak w każdej grze mainstreamowej zresztą. Jest poziom i można go wygrać lub przegrać. Dead of night jako gra indie ma inną budowę i tam tworzymy opowieść. Dobrym przykładem jest opowiadanie hpl-a o przeklętym domu na wzgórzu w którego podziemiach mieszka zdegenerowana rodzinka mnożąca się od pokoleń wsobnie. W opowiadaniu tym przybywają gostkowie by zbadać sprawę. Quest? Quest. I teraz, gdybym chamsko zerżnął fabułę, a mógłbym, bo jako jedyny w ekipie czytałem to opowiadanko, którego tytułu nie pomnę, i poprowadził w zewie to drużyna albo by zginęła, albo wytłukła tamtych, albo uciekła i nadała sprawę władzom. Natomiast w dead of night wszystko jest wymyślane na bieżąco i współtworzone przez graczy okazałoby się, że np. ktoś jest potomkiem tej rodziny (ograne, ale przykłady mają być łopatologiczne prawda?), albo inny wykręt współtworzony przez graczy.

Reasumując nie twierdzę, że indie jest lepsze, ale moim zdaniem lepiej sprawdza się w przypadku horroru.
29-09-2011 15:50
Malaggar
   
Ocena:
+1
I co w tym indie jest lepszego niż w CoC? Pomijajać już fakt, że mainstreamowe rpgi też często zachęcają do rozwiązań typu "A wiecie, że w tej wiosce jest wujek mojej byłej żony, który zawsze mi pomagał i ma 2 level kapłana?"
29-09-2011 15:53
whitlow
   
Ocena:
+1
Dobra. Zaznaczam, że piszę to mając na uwadze zrobienie sesji horroru

-Nie ma rozwoju postaci. Jedna sesja-jedna opowieść. Schluss. Niby głupota, niby badacze w coc są filigranowi, ale nie ma horroru w CoC, bo mamy podejście ,,Ten sk@#$iel uj^&*ał mi postać.,, W dead of night tabela na imię nazywa się ,,victim name,,.

-Gracze współtworzą sceny, opisują, co się dzieje mając na uwadze budowanie napięcia. W mainstreamie by to nie przeszło, bo mielibyśmy ,,To ja znajduję miecz +20 do zabijania wszystkiego.,, Tutaj opisują często rzeczy niekoniecznie dla nich korzystne lub chlubne

-Elementem dobrego horroru są zwyrodnialcy, przypomnijcie sobie jakikolwiek horror klasy b, który by się bez przynajmniej jednego takiego obył . Nie wiem jak u was, ale u mnie raczej nikt nie gra kimś kto w standardzie świata jest zwyrodniały w jakiś sposób, albo ma jakąś wstydliwą przywarę. To rola dla bn-ów, tutaj, mamy jedną sesję by się pobawić, spróbować podejść do tematu na poważnie, zagrać geja, a nie pedałka, że się tak wyrażę.

Jeśli prowadzić tak jak xlselektor, a jasne, czemu by nie, nie mówię, że to niewłaściwy sposób gry, lepsze jest CoC. Ale jeśli nastawiamy się na horror lepsze jest dead of night.
29-09-2011 16:12
Malaggar
   
Ocena:
0
Pierwszego punktu zupełnie nie rozumiem.

Punkt drugi jest zupełnie z zadka, bo to nie zależy od mainstreamu czy nie tylko od graczy.

Punkt trzeci: Zależy od graczy. Znowu.

29-09-2011 16:21
XLs
   
Ocena:
+1
@whitlow ja lubie i indie i main:) a zew u mnie zawsze się sprawdza i to tyle. Chyba że ktoś dopisuje do tego jakąś wielką ideologie... Zew jest Zewem czyli najbardziej klasycznym zatwardziałym Horrorem w oldschoolowym stylu nie mniej nie więcej. Jak spodziewamy się po nim tego czym jest, to nie zawodzi;)
29-09-2011 16:56
whitlow
   
Ocena:
0
@Mal no co do punktu pierwszego chodziło mi o to, że grając kampanijnie robimy to co jest najrozsądniejsze, niekoniecznie to co buduje klimat. Bo szkoda nam stracić dopakowanego i dochuchanego ludka. Patrz wszystkie te sceny kiedy zaintrygowany gostek/laska idzie sam/a sprawdzić coś wysoce podejrzanego. W normalnym erpegu zanim się coś takiego zrobi zwołujemy drużynę, nakładamy pancerzyk i 50 ochronnych spelli.

ad. 2 i 3. Cóż, pozostaje mi pogratulować dojrzałych współgraczy

@xlselektor Nie dopisuję ideologii, przedstawiam swój, subiektywny co prawda, ale poparty obserwacjami punkt widzenia

Pzdr.
29-09-2011 17:09
Malaggar
   
Ocena:
0
Wihtlow: źle patrzysz na sprawę. To nie gracze idąc za podejrzanym dźwiękiem (i wiedzac, że w okolicy jest morderca) źle robią, że biorą gnata. To źle robią bohaterowie idiotycznych horrorów, którzy mając tą wiedzę idą tam w samych bokserkach i trampkach.
29-09-2011 17:12
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"-Gracze współtworzą sceny, opisują, co się dzieje mając na uwadze budowanie napięcia. W mainstreamie by to nie przeszło, bo mielibyśmy ,,To ja znajduję miecz +20 do zabijania wszystkiego.,, Tutaj opisują często rzeczy niekoniecznie dla nich korzystne lub chlubne"

Jeśli ktoś w mainstreamie w ten sposób zapewnia sobie miecz +20, to kto każe mu opisywać rzeczy dla niego niekorzystne czy niechlubne? Skoro u kogoś nie przechodzi opisywanie z uwagą na budowanie napięcia, to nagle przejdzie, gdy zagra w indiasy?
29-09-2011 17:16
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
+3
Czasami problemem jest właśnie to, na co nastawiają się indie o tej tematyce- czyli jak największe wsparcie pojedynczej opowieści, stanowiącej zamkniętą całość. Jeśli tak się gra raz na parę miesięcy, to jeszcze to się broni, ale jak w przeciągu kilku miesięcy prowadzi się parę takich scenariuszy, gdzie za każdym razem uczestnicy udają, że nie wiedzą o co chodzi, i jakie to omackowane jest bluźniercze i plugawe, a potem jeszcze wszyscy umierają czy tracą zmysły... Jest w tym coś zabawnego :)

Zew właśnie lubię za to, że nie jest aż tak morderczy (no, chyba, że od razu nastawia się na pulp, ale to nie moje preferencje) i można stworzyć dłuższą opowieść o Badaczach i Mitach. Bardzo lubię klimaty wiktoriańskie i międzywojnia, mógłbym w sumie je prowadzić bez macek, ale niektórzy moi gracze raczej by się na taką nie pokusili. :)

Całkiem możliwe, że np De Profundis czy Dead of night (moja wiedza na temat tego drugiego jest czysto teoretyczna, zaznaczam :)) lepiej oddają klimat klasycznych opowiadań Lovecrafta, ale w sumie nie tego szukam na sesjach Zewu :) Po prostu podoba mi się uniwersum i lubię z niego czerpać do tworzenia własnych emanacji Mitów.

Korzystając z możliwości, chciałbym z tego miejsca podziękować Atumowi za zamieszczenie mojego "Cmentarza Świętokrzyskiego". :)

Niech Gwiazdy mają rację i będą w porządku. :P
29-09-2011 17:40
Malaggar
   
Ocena:
0
CV: CoC z mojego doświadczenia to maszynka do mielenia mięsa. Ale nieostrożnego mięsa, bo jak gracze grają rozważnie (rozwaga w horrorze jest czymś świetnym, bo na tle racjonalnych postaci nieracjonalne byty są straszne) to krzywda większa się nie dzieje.
29-09-2011 17:43
chimera
   
Ocena:
+4
Ok. Mam spore doświadczenie i w Dead of Night i w Cthulhu.

Dead Of Night został zaprojektowany do przygód w klimacie horroru klasy B, w którym bohaterowie stawiają czoła jakiemuś potworowi, trup ściele się gęsto, postacie z założenia są "disposable". Mechanika jest prościutka, wspomagająca raczej klimaty ganiano-ścigane niż śledcze, zawierająca typowe rozwiązania z indiasów (np. daj żeton, to możesz zmienić coś w fabule).

Zew Cthulhu to większy wysiłek poświęcony kreacji bohatera oraz scenariusza, większy nacisk na atmosferę i możliwość popadnięcia w szaleństwo, system lepiej nadający się do dłuższych sesji i umożliwiający rozegranie kampanii (nie wyobrażam sobie tego w DoD). Akurat brak możliwości wprowadzania przez graczy zmian fabularnych poprzez np. użycie żetonów uważam za element zwiększający atmosferę strachu na sesji - bardziej boimy się tego, nad czym mamy mniejszą kontrolę.

Obydwa systemy bardzo lubię, ale są tak różne, że porównywanie ich uważam za nieporozumienie. Zew Cthulhu jest bogatszy i bardziej ogólny, DoD wyspecjalizowany do konkretnego typu jednostrzałówek.
29-09-2011 18:05
XLs
   
Ocena:
0
whitlow
nie mowie że dopisujesz ideologie ale Zew to zew pretensje ze mainstream jest mainstreamem są bez sensu:)

Ot wolisz indie i tyle, ale np ja twierdze że zew sprawdza się też doskonale. Ciągnięcie dyskusji bez sensu ty masz swoja racje ja swoją i tyle:P
29-09-2011 20:21
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
0
@Malaggar

Zgadzam się, jak ktoś nie gra rozważnie, to długo nie pogra :) Ale że mam szczęście do graczy, to dużo takich sytuacji nie miałem, stąd być może moja ocena do systemu :) A że od paru lat strzelanie do macek załatwiamy Horrorem w Arkham, to przy RPGach nikt nie odczuwa wielkiej potrzeby strzelania do Cthulhu z Thomsona. :)
29-09-2011 23:43
Atum
   
Ocena:
0
Nowy numer magazynu "Gwiazdy są w porządku" jest już dostępny:

http://galmadrin.pl/drugi-numer-miesiecznika-gwiazdy-sa-w-porzadku-juz-dostepny,9-53#nowe
01-10-2011 00:14
whitlow
   
Ocena:
0
@xlselektor W sumie racja, każdy ma swoją rację :). Po prostu prowadziłem kilka firmowych przygód przedrukowanych w MiMie. Ostatecznie na ogół bywało tak, że badaczom PP wzrastało zamiast maleć, a trochę mi to nie pasuje do koncepcji uniwersum.

@chimera Owszem CoC daje możliwość gry kampanijnej, dead of night natomiast raczej nie.
Jeśli chodzi o cthulhowe sesje w tym drugim kwestię obłędu traktowaliśmy na sesjach jako zwykły test protect. Może jeśli spotkamy się na następnym nałęczokonie zagramy w dead of night w konwencji macek.

Pzdr.
02-10-2011 22:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.