30-11-2009 14:21
Wielka podróż drogami Dominium
W działach: Monastyr | Odsłony: 1
Wreszcie, po długich miesiącach posuchy, udało nam się spotkać na sesji. Tym razem padło na Monastyr. Przyznam się bez bicia, że nigdy w to nie grałam, więc miałam lekką tremę. Sprawa wypłynęła dość spontanicznie, przewertowałam zatem podręcznik dość pobieżnie, dochodząc do wniosku, że jakoś to będzie. Za namową mojej Mistrzyni rzuciłam się na głęboką wodę wybierając postać inkwizytorki z Ragady. Ileż można grać miłymi i pięknymi paniami?
Moja bohaterka lata swojej świetności ma już dawno za sobą i można ją najkrócej określić jako wrednego mruka.
Sesję prowadziła Moraine (HA! tak właśnie! ma się te wtyki w Dominium!) więc odpowiednia doza wrażeń doprawionych doskonałym humorem gwarantowana.
Mając za sobą tę wstępną sesję mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że zakochałam się w Monastyrze. Żal tylko, że tak późno. Lepiej jednak późno niż wcale.
A na koniec:
MG: Wchodzisz do gospody. Ile masz etykiety?
Ja: Jeden.
MG: ???
Ja: Ostrzegałam, że będę grać wredną zdzirą.
MG: Wchodzisz i mówisz...
Ja: Dzień dobry, kur'a! Inkwizycja!
Moja bohaterka lata swojej świetności ma już dawno za sobą i można ją najkrócej określić jako wrednego mruka.
Sesję prowadziła Moraine (HA! tak właśnie! ma się te wtyki w Dominium!) więc odpowiednia doza wrażeń doprawionych doskonałym humorem gwarantowana.
Mając za sobą tę wstępną sesję mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że zakochałam się w Monastyrze. Żal tylko, że tak późno. Lepiej jednak późno niż wcale.
A na koniec:
MG: Wchodzisz do gospody. Ile masz etykiety?
Ja: Jeden.
MG: ???
Ja: Ostrzegałam, że będę grać wredną zdzirą.
MG: Wchodzisz i mówisz...
Ja: Dzień dobry, kur'a! Inkwizycja!