» Recenzje » Wielka Ucieczka

Wielka Ucieczka


wersja do druku

Biegnij piracie! Biegnij!!!

Redakcja: earl, jagnamalina, balint, Taun_We, Karriari
Ilustracje: Hunter3012

Wielka Ucieczka
Legenda głosi, że grupa śmiałych więźniów, wykorzystując podziemny tunel, przedostała się na plażę, na której czekała na nich łódź. Na jej pokładzie śmiałkowie udali się na Tortugę, gdzie musieli przemierzyć niebezpieczną dżunglę, by dostać się do sekretnej kryjówki piratów.

Autorem gry jest Leo Colovini znany polskim graczom z tytułu Golden Horn. Wygląd zawdzięczamy natomiast Tomkowi Larkowi, znanemu z ilustrowania takich tytułów jak Santiago, Domek Na Drzewie czy Tajemnicze Podziemia. A trzeba przyznać, że ma do tego naprawdę talent. Sama gra ukazała się pod tytułem Cartagena, jednak nigdy nie doczekała się do tej pory polskiej wersji językowej. Tu jednak z ratunkiem przybyło wydawnictwo Nasza Księgarnia, robiąc remake wspomnianej Cartageny w naszym rodzimym języku, dorzucając jeszcze dodatkowe warianty i zapewniając zupełnie nową szatę graficzną. Zabawa zająć może około 30-40 minut, w zależności od liczby uczestników, a możemy zaczynać od dwóch graczy i grać nawet w piątkę. Dolną granicę wiekową producent wyznaczył na 8 lat, choć i odrobinę młodsi powinni dać sobie radę, a już na pewno nie powinni mieć problemów przy podstawowej wersji rozgrywki.

W niemałym pudełku znajdziemy 8 dwustronnych płytek terenu (podziemia/dżungla), po jednej płytce: Więzienna Cela, Piracka Kryjówka, Łódź; 5 znaczników graczy, 8 żetonów skrzyń, 30 pionków piratów (po 6 w pięciu kolorach) oraz 102 karty – z tym, że 12 z nich jest z szarym tłem, co ma jednak znaczenie dopiero w jednym z wariantów dodatkowych. Prócz tego otrzymujemy jeszcze spory woreczek.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tortuga i Kartagena

Głównym założeniem Wielkiej Ucieczki, jak sama nazwa wskazuje, jest wydostanie się z więziennych lochów na czekającą przy plaży łódź lub ucieczka z owej łodzi na koniec dżungli do kryjówki piratów. Niezależnie od wybranej opcji zadanie jest jasne: mamy doprowadzić wszystkie swoje pionki do celu szybciej od rywali.

Nieważne jest, którą część zabawy wybierzemy jako pierwszą - Kartagenę czy Tortugę. I tak musimy rozdać losowo po 6 płytek terenu każdej z osób. W takiej samej liczbie przydzielamy pionki piratów w danych kolorach. Karty tasujemy i rozdajemy również po 6, tak jednak, by nikt z oponentów ich nie widział. Pozostałe karty trafiają na stos rewersem do góry. Obok zostawić należy miejsce na karty odrzucane w trakcie zabawy. Wybierając etap Kartageny pamiętajmy, że startem jest płytka Więziennej Celi, zaś metą – Łódź. W przypadku Tortugi starujemy z Łodzi, a kończymy na płytce Pirackiej Kryjówki. Elementy pozostałe odrzucamy do pudełka, jeśli gramy w wariant podstawowy.

Warto podkreślić, że w razie potrzeby wydawca zaleca zmniejszenie liczby pionków lub zmniejszenie czy zwiększenie liczby płytek terenu w zależności od tego, czy grać będziemy z dziećmi, czy po prostu mamy ochotę zwyczajnie wydłużyć albo skrócić rozgrywkę. Wszystko zależy właściwie od nas samych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Płytki terenu mają przeróżnie rozlokowane symbole: papug, skrzyń skarbów, szabli, haka czy bomby z odpalonym lontem. Układamy je poczynając od wybranej płytki startowej lub też łodzi, łącząc ze sobą kolejnością wedle własnego uznania. By przemieszczać swoich piratów musimy korzystać z kart zawierających wspomniane grafiki. Podczas tury możemy wykonać od 1 do 3 akcji dowolnie wybranymi piratami i w dowolnej kolejności. Wybieramy kartę i przesuwamy ten pionek, którym mamy chęć się poruszyć. Celem może być najbliższe miejsce z oznaczeniem odpowiadającym symbolowi z wybranej karty. Wolno jednak przesunąć pionek tylko na najbliższe niezajęte przez żaden pionek miejsce. Co istotne bez problemu możemy przeskakiwać inne pionki, tak swoich piratów jak i cudzych. Alternatywą dla ruchu wprzód jest dobranie karty. By jednak ją pozyskać musimy cofnąć jednego ze swoich piratów na najbliższe pole zajęte przez jednego lub dwóch piratów, niezależnie od tego czyje pionki i jaki rysunek się tam znajduje. Ewentualnie możemy spasować. Co może być powodem podjęcia takiego, a nie innego wyboru? Ponieważ zwyczajnie mamy w danym momencie taką ochotę lub nie widzimy innego sensownego zagrania. Krótko mówiąc: ruszamy się, cofamy by dociągnąć kartę lub pasujemy.

W wersji podstawowej zabawa nie jest skomplikowana, chociaż należy czasem pogłówkować i – dajmy na to – cofnąć się, zamiast na siłę wykorzystywać posiadane już karty. Niekiedy przyjdzie nam podążać pionkami szybko i uparcie do mety, a niekiedy uprzykrzać życie oponentom stojąc piratem na jakimś polu jak słup soli, ani myśląc gdziekolwiek się nim poruszyć. Czasem nasze pionki będą skakać do mety jak w trakcie przysłowiowego wyścigu szczurów: szybko i prawie bezmyślnie, a czasem z rozwagą i taktycznym zacięciem przyjdzie nam analizować posiadane karty, i prowadzić rozgrywkę wolniej ale za to – być może – skuteczniej. Jeśli odpowiednio będziemy rozmieszczać własne pionki jest szansa by oponenci mieli ograniczone ruchy dające możliwość pobrania kolejnych kart lub też blokując im strategiczne (według nas) miejsca na planszy. Istotny jest fakt, że cofając pirata na dane pole możemy dobrać liczbę kart odpowiadającą liczbie znajdujących się tam już pionków, co ma ważny wpływ na dalszą rozgrywkę. Pamiętać trzeba, że podążając ku mecie możemy skakać piratami bez ograniczeń, zarówno mijając swoje pionki, jak i te przeciwników. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tak czy inaczej sposobów na wygraną jest wiele, a to, który wybierzemy jest już kwestią gustu. Nieraz zdarzy się, że mając pionek prawie przy mecie, będziemy chcieli lub zostaniemy "zmuszeni" by go cofnąć daleko, aby tylko mieć nadzieję na poprawę sytuacji czy też złośliwe zniweczenie postępów przeciwników. Wielka Ucieczka to ciągłe przeskakiwanie pionami w tą i z powrotem, niekończące się wahanie czy lepiej przeskoczyć dalej, czy może dobrać nową kartę. Jakimi sposobami byśmy nie grali, to zwycięstwo odniesiemy jedynie doprowadzając wszystkie swoje pionki na metę.

Wielka Ucieczka w przeciwieństwie do swojej prekursorki zawiera cztery dodatkowe warianty:

  1. Z Kartageny na Tortugę
  2. Kapitan Morgan
  3. Limit Kart
  4. Piracka Zagrywka

Wariat Z Kartageny na Tortugę to nic innego jak połączenie obu typów plansz. Startujemy z Więziennej Celi przemieszczając się przez podziemia, by potem łodzią przedostać się na Tortugę i dobrnąć do Pirackiej Kryjówki. Kapitan Morgan to z kolei opcja, która daje możliwość nowego sposobu na pozyskiwanie kart, prócz tego znanego już z podstawowej wersji zasad. Polega na możliwości dobrania karty po przesunięciu pirata... ale przeciwnika i to do przodu! 

Limit Kart to opcja, jak sama nazwa wskazuje, wprowadzająca limit maksymalnie 7 kart, które można mieć na ręce. Aby zbyt prosto jednak nie było, mogą się zdarzać oszustwa podczas rozgrywki, wiąże się to jednak z pewnymi konsekwencjami. W momencie, gdy ktoś wyłoży kartę z szarym tłem, pozostali grający posiadający więcej niż 7 kart muszą taką nadwyżkę odrzucić. Prócz tego osoba wykładająca taką kartę musi losowo odebrać po 1 karcie każdemu z przeciwników mających karty ponad normę.

Piracka Zagrywka to ostatni z wariantów, który wymaga zabawy z wykorzystaniem przedmiotów przedstawionych na kartach oraz żetonów skrzyń. Każdy z przedmiotów na kartach będzie graczom dostarczać innych korzyści. Podczas tego wariantu zmienia się odrobinę przebieg gry. W trakcie tury możemy wyłożyć kartę i przesunąć pionek, albo wykorzystać przedmiot z karty.

Pirat nie taki straszny

Podstawowa gra i cztery dodatkowe warianty wydawałoby się są całkiem pokaźną i zróżnicowaną propozycją na doskonałą zabawę. Rzeczywistość niestety często bywa brutalna. O ile kilka kolejnych opcji zmieniających zasady powinno być strzałem w dziesiątkę, o tyle strzały te są trafne tylko w połowie.Jak dla mnie najbardziej interesująco wyglądają warianty Kapitana Morgana i Pirackiej Zagrywki, dzięki wprowadzeniu zwiększonej negatywnej interakcji czy urozmaiceniu rozgrywki o wykorzystywanie żetonów, podnoszące regrywalność tytułu. Pozostałe warianty wydają się być stworzone albo na doczepkę, albo z braku lepszych pomysłów. Tak czy inaczej połowa z dostępnych czterech opcji jest świetna i nie pozwoli na zbyt długo odstawić Wielkiej Ucieczki na półkę, zaś druga połowa to tylko i wyłącznie ciekawostka, na szczęście nie psująca drastycznie pozytywnych odczuć na temat gry.

Pierwsza myślą przychodzącą do głowy jest porównanie do warcabów, tyle że kolorowych. Nie ma co prawda pola szachownicy, a są podziemia i dżungla, przeskakujemy jednak notorycznie pionkami jak w szybkiej partyjce w warcaby. Na tym jednak porównania się kończą. Wygląd Wielkiej Ucieczki odbiega znacząco od swej poprzedniczki, tu jest bardziej bajkowo i kolorowo. Cartagena wyglądała nieco bardziej "dorośle" i zawierała szczegółowo wyglądające pionki postaci, w polskiej wersji recenzowanego tytułu dostajemy natomiast typowe drewniane ludziki. Karty również wyglądają bardziej przyjaźnie dla najmłodszych graczy. Żetony i kafle planszy są bardzo masywne i o wyrazistych, soczystych kolorach. Wizualnie podobać powinny się jednak każdemu. Ciekawym dodatkiem jest dość spory rozmiarem woreczek, w który możemy zapakować elementy z tej czy z innej ulubionej gry. Cieszy fakt, że nie dostajemy byle kawałka szmaty jak to często bywa, lecz prawdziwe płótno, a przynajmniej tak dobre robi wrażenie.

Odświeżona wersja świetnie przyjętej niegdyś poprzedniczki mimo możliwości gry nawet w pięć osób wbrew pozorom wcale nie traci bawiąc się tylko we dwójkę. Prawdę mówiąc w mniejszym gronie wypada nawet lepiej. Jest mniej zamieszania i czas rozgrywki nie jest wówczas przesadnie wydłużony. Przy większej liczbie uczestników z czasem możemy odczuć narastające znużenie, nawet uwzględniając to, że zasady są proste, a instrukcja zrozumiała. Mimo że jest to tytuł skierowany głównie do dzieci to negatywnej interakcji też możemy uświadczyć, zajmując określone miejsca na planszy przez dłuższy czas, czy zwyczajnie zbierając jak najwięcej kart, nawet bez większej potrzeby. Losowość jest na średnim poziomie, lecz biorąc pod uwagę mechanikę Wielkiej Ucieczki nie irytuje, wręcz pasuje do założeń i przebiegu rozgrywki, doskonale równoważąc się z naszymi ruchami i poczynaniami. Tu wszystko działa elegancko i nie ma zgrzytów, i nawet jeśli jest to odgrzewany kotlet, to jednak smakuje zupełnie przyzwoicie, a piękna oprawa graficzna dodatkowo przemawia na korzyść.

 Plusy:

  • Piękna oprawa graficzna
  • Proste zasady
  • Warianty dodatkowe
  • Świetna dla 2 graczy
  • Woreczek z płótna 
  • Piękna równowaga pomiędzy losowością a własnymi decyzjami w rozgrywce

Minusy:

  • Na dłuższą metę może z czasem nieco nużyć
  • Raczej tylko dla młodszych osób

 

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie materiału do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Wielka ucieczka
Typ gry: karciana niekolekcjonerska
Projektant: Leo Colovini
Ilustracje: Tomek Larek
Wydawca polski: Nasza Księgarnia
Data wydania polskiego: 2017
Liczba graczy: od 2 do 5
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 min.
Cena: 89,90 zł



Czytaj również

Wyspa szamana
Wyprawa do szamana
- recenzja
Piranie!
Chlup do wody!!!
- recenzja
Domek Na Drzewie
Hop na drzewo!
- recenzja
Sowy
Sny i sowy
- recenzja
Ekosystem 2: Rafa koralowa
Jak zadbać o rafę koralową
- recenzja
Jekyll i Hyde
Zatrzymać postępujące szaleństwo
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.