» Blog » Wiedźmiński musical
22-05-2015 15:17

Wiedźmiński musical

Odsłony: 205

http://kultura.trojmiasto.pl/Wiedzmin-na-deskach-Teatru-Muzycznego-n90805.html

Ciekawe co z tego będzie, dwa lata to kawał czasu.

Tak przy okazji, czy ktoś kojarzy co się dzieje z tym planowanym filmeme? Jakiś czasu temu Instytut Sztuki Filmowej przyznał dofinansowanie na wiedźminowy film, ale od tego czasu chyba nic nowego nie słychać.

1
Notka polecana przez: earl
Poleć innym tę notkę

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

earl
   
Ocena:
0

Jeśli zrobią z tego widowisko 1,5 lub nawet 2-godzinne to nic z tego nie wyjdzie, bo to będzie za mało czasu na przedstawienie całej fabuły cyklu. Co więcej, może nawet być gorzej niż w przypadku filmu.

22-05-2015 16:01
Adeptus
   
Ocena:
0

Jeśli zrobią z tego widowisko 1,5 lub nawet 2-godzinne to nic z tego nie wyjdzie, bo to będzie za mało czasu na przedstawienie całej fabuły cyklu. Co więcej, może nawet być gorzej niż w przypadku filmu.

To, że będą musieli skracać, to jest oczywista oczywistość, bo przedstawienie całej fabuły to i ze 4 h byłoby mało. Film był beznadziejny nawet nie dlatego, że skracał, tylko skracał bez sensu - wrzucał bez ładu i składu wątki, które w książkach wcale nie były ze sobą powiązane bez większego wyjaśnienia (Co zresztą wynikało z tego, że producenci skupili się na tworzeniu serialu na podst. opowiadań, a film kinowy był po prostu zlepkiem scen na chybił trafił powycinanych z serialu).

Poza tym, na razie chyba nie wiadomo, czy to ma być ekranizacja sagi.

22-05-2015 16:43
earl
   
Ocena:
0

Wynika z tego, że ma to być ekranizacja sagi:

Spektakl powstanie na bazie tzw. cyklu wiedźmińskiego, na który składają się dwa zbiory opowiadań: "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia" oraz pięciotomowa "Saga o wiedźminie".

 

22-05-2015 17:12
Adeptus
   
Ocena:
0

Nie do końca, bo "spektakl na bazie" wcale nie musi oznaczać wiernej ekranizacji. Równie dobrze może to być coś luźno inspirowanego oryginałem.

22-05-2015 17:25
earl
   
Ocena:
0

A to też jest możliwe. I to byłoby najgorsze rozwiązanie, bo przypominałoby "Trzech muszkieterów" z 1993 roku z Charliem Sheenem i Kieferem Sutherlandem, gdzie poza imionami głównych bohaterów oraz kilkoma postaciami historycznymi film nie miał nic wspólnego z powieścią.

22-05-2015 17:33
Adeptus
   
Ocena:
0

Niekoniecznie. Jeśli nikt nie wciska kitu, że to jest ekranizacja, tylko jest wyraźnie powiedziane, że to fanfiction, to efekt może być całkiem ciekawy. Jest np. taka amerykańska trupa teatralna (zaczynała jako studencka) "Starkid", która się specjalizuje w tego typu produkacjach - stworzyli spektakle nawiązujące do Gwiezdnych Wojen, Harry'ego Pottera czy Alladyna (disnejowskiego filmu na podstawie baśni) - efekt to coś będącego połączeniem fanfika, parodii i alternatywnej wersji. Moim zdaniem, wychodzi całkiem nieźle.

Oczywiście, wiem, że są osoby, które czegoś takiego nie przyjmują do wiadomości i przez cały seans cierpią, co chwila wzdychając "ale to nie było tak..." i choćby "utwór inspirowany" był sam w sobie nie wiem jak dobry, wyjdą niezadowoleni. Rzecz gustu i nastawienia.

A w tym przypadku "luźna adaptacja" nie jest moim zdaniem "najgorszym rozwiązaniem", tylko dobrym. Próba przeniesienia całej sagi (jeszcze łącznie z opowiadaniami!) z zachowaniem wszystkich głównych wątków, wydarzeń itd. byłaby z góry skazana na porażkę.

Zresztą, ciekawe, że wspomniałeś właśnie o Trzech Muszkieterach. W jakimś wywiadzie, Sapkowski zapytany o to, czy gry wiedźmińskie są kanoniczne odpowiedział, że oczywiście nie (w ogóle mnie jego postawa lekko mierzi. Nie chodzi o to, że uznaje gry za niekanoniczne, bo ma do tego prawo, ale jak się go o o to pytają, to zawsze wyraża zdziwienie, jak ktoś w ogóle może sugerować, że gra może być kanoniczna, jakakolwiek gra w oczywisty sposób nie może opowiadać historii na równi z książką, on oczywiście słyszał, że niektórzy twierdzą, że jest coś takiego jak historia opowiadana za pomocą różnych mediów, że np. film, książka, komiks i gra się zaęzbiają, ale on uważa, że to absurd, czegoś takiego nie ma i koniec) ale jednocześnie stwierdził, że to normalny proces, że jego postaci zaczynają żyć własnym życiem i że są wykorzystywane poza jego twórczością - i jako przykład tego procesu wskazał właśnie D'Artagnana, który stał się elementem kultury i pojawia się w utworach bardzo luźno związanych z dziełami Dumasa.
 

22-05-2015 17:59
earl
   
Ocena:
0

Właśnie, wspomniałeś o tej trupie teatralnej. Ale oni oficjalnie prezentowali swoje przedstawienia jako przeróbki. "Harry Potter" to nie był "Harry Potter" tylko "Very Potter" zaś "Gwiezdne Wojny" to był "Ani", więc widz od razu wiedział, czego się spodziewać. Natomiast jeśli włączam film pod tytułem "Hrabia Monte Christo" czy "Trzej Muszkieterowie" to jednak chcę ekranizacji w mniejszym lub większym stopniu nawiązującej do fabuły. Uczciwym postawieniem sprawy są natomiast "Córka d'Artagnana" lub "Człowiek w żelaznej masce", kiedy to widz domyśla się od razu, że będzie to opowieść zmyślona, fantazja autora, nawiązująca do książki jedynie poprzez postaci bohaterów oraz czas i miejsce wydarzeń.

Odnośnie "Wiedźmina" to zgadzam się z Tobą, że nie ma szans na przeniesienie wszystkich wątków, bo wówczas całe przedstawienie musiałoby zająć z kilkanaście godzin najmarniej. Ale z drugiej strony ta adaptacja nie powinna odbiegać od oryginału i bazować na wątku głównym całej sagi - czyli przygodach Geralta i Ciri, z pominięciem różnych politycznych czy obyczajowych wątków, jakich pełno w owych książkach. Takie jest oczywiście moje zdanie. Zresztą zobaczymy jak im wyjdzie, mam nadzieję, że dobrze.

22-05-2015 21:08
Adeptus
   
Ocena:
0

Ale oni oficjalnie prezentowali swoje przedstawienia jako przeróbki. "Harry Potter" to nie był "Harry Potter" tylko "Very Potter" zaś "Gwiezdne Wojny" to był "Ani", więc widz od razu wiedział, czego się spodziewać. Natomiast jeśli włączam film pod tytułem "Hrabia Monte Christo" czy "Trzej Muszkieterowie" to jednak chcę ekranizacji w mniejszym lub większym stopniu nawiązującej do fabuły.

No i o tym "uczciwym postawieniu sprawy" wspomniałem w poprzednim poście. Masz rację co do tego, że luźna przeróbka nie powinna nosić tytułu oryginału, do którego nawiązuje, bo to wprowadza w błąd. Co do tych nieszczęsnych trzech muszkieterów, to jeszcze "dorosłe" adaptacje są jak Cię mogę, ale jest taki disnejowski wytwór, w którym się nawet imion bohaterów nie chciało zachować (o fabule nawet nie wspomnę) i potem dzieciak myśli, że Trzech Muszkieterów to jest o tym, jak myszka Miki ratuje Myszkę Minnie. To już faktycznie jest przegięcie.

22-05-2015 21:54

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.