» Blog » Wiedźmini rasiści, każdy to powie
18-07-2015 11:52

Wiedźmini rasiści, każdy to powie

W działach: rant, wiedźmin, fandom | Odsłony: 1813

Wiedźmini rasiści, każdy to powie

Tekst jest mocno spóźniony, nie załapałem się na hajp związany z tematem, nie piszę nic odkrywczego ani pasjonującego, chcę tylko dać świadectwo

 

Noć zacząłem pisać dawno temu, ale wicie-rozumicie, nie śpię, bo pracuję w gamedevie, więc leżała sobie odłogiem czekając na lepsze czasy, aż w końcu stanąłem przed lustrem i przyznałem sam przed sobą, że lepsze czasy to już były. Idzie więc jako garść impresji, ponumerowanych - żeby było fancy. Prawdopodobnie tekst będzie niezrozumiały bez kontekstu całej afery. Ale to jest blogasek, nie czuję się ani trochę zobowiązany do robienia ekspozycji do noci. W skrócie, jakby ktoś to wygrzebał za 3 lata: wiosną 2015 premierę miała gra wideo pt. Wiedźmin 3: Dziki Gon. Wśród zachodnich recenzentów pojawiły się głosy, że bohaterowie tejże gry prezentują się zbyt monolitycznie pod względem etnicznym oraz zarzuty co do prezentowania przemocy wobec kobiet. Polski fandom zrozumiał to na zasadzie bijo naszych! murzynów chcą w naszym polskim, słowiańskim, lnianowłosym wiedźminlandzie, a przecież to nierealistyczne! precz z polityczno poprawnościo! precz-sko-mouno! Co nie jest zaskoczeniem, bo polski fandom jest polski, ten przymiotnik oznacza bardzo dużo (nie, nie oznacza wcale taki normalny fandom, tylko że w Polsce, ale nie popadajmy w dygresje). Autorzy gry też zareagowali jak brukiew z mazowieckiej bruzdy błota, bo powiedzieli mniej więcej to samo, tylko grzeczniej - co się czepiacie, przecież w naszym kraju w średniowieczu nie było zróżnicowania etnicznego. Do kwestii przemocy nie wiem, czy się odnieśli. 

 

1. Bardzo łatwo z perspektywy białego, hetero mężczyzny, chrześcijanina z kraju rozwiniętego powiedzieć, że głupotą jest domaganie się swojej reprezentacji przez mniejszości - no jasne, że dla ciebie, jeden z drugim, to głupota, bo macie swoją reprezentację wszędzie i zawsze i nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak to jest jej nie mieć. A czasami kiedy macie okazję sobie to uświadomić (np. jedziecie do kraju z innego kręgu kulturowego) to macie zbyt małą empatię, żeby to zrozumieć i gadacie wtedy o tym, że to dzikusy, bo lokalsi krzywo na was patrzą (guess what, tak samo czują się mniejszości u nas, z tą różnicą, że nie są na wakacjach/w podróży służbowej, tylko mieszkają tu na stałe). Po internetsach śmiga taki tekst-cytat z Whoopi Goldberg opowiadający jak zobaczyła Uhurę w telewizji. Znajdźcie sobie.

 

2. Oczywiście (gramy w dyskryminacyjne bingo) pojawia się problem symetryzmu - o przemoc wobec kobiet to się przyczepiacie, a wobec mężczyzn to już nie! A przecież każda przemoc jest zła! Wypada powtórzyć pytanie zadane dawno temu przez poetę czescjascka: czy jeśli Żydzi wymordowaliby nazistów, to też byłby antysemityzm?  Wszelkie -izmy (dyskryminacja) do swojego bytu potrzebują pewnego stosunku władzy, pewnego stanu faktycznego (systemu). Stąd nie ma nic nadzwyczajnego w tym, że jeśli w latach 80tych w RPA biali pobili czarnego to był rasizm, ale jeśli czarni pobiliby białego to nie byłby już rasizm. Tak to działa, drodzy fandomici. Hasła w rodzaju czarni to najwięksi rasiści! są żenujące. Nie oznacza to oczywiście absolutnej niemożliwości dyskryminacji białych, ale to jest kwestia dalece bardziej złożona, na początek zapamiętajcie, że dyskryminacja jest systemowa, nie indywidualna.

 

3. Piętnaście razy będę powtarzał: akcja żadnej książki/filmu/komiksu czy jakiegokolwiek tekstu kultury nie dzieje się w świecie rzeczywistym, tylko w fikcji. Jakiekolwiek dyskutowanie o realizmie jako zgodności z tym co widać za oknem jest ze środka odbytu wygrzebane. Tym bardziej, kiedy sam tekst kultury wyraźnie, wielkimi literami daje znać: AKCJA TOCZY SIE W NIBYLANDII (przykładem Wiesiek właśnie, nie wiem czy jest autor, który częściej posługuje się słowem Neverland niż Sapkowski).

 

4. Hipotetyczna sytuacja, która przez zwolenników dyskryminacji podawana byłaby jako znakomity przykład na słuszność ich twierdzeń, podczas gdy właśnie przeciwieństwo jest prawdą. Czy w filmie o (przykładowo) Lechu Wałęsie  tytułową rolę mógłby zagrać czarnoskóry? Pamiętacie rant Beksy o czarnoskórym Bondzie? No więc - może, czy nie? Jeśli tak będzie to stanie się w zasadzie co? Problem będzie w czym? Że będzie nierealistycznie? Dajcie mnie fakingowego brejka, to jest fikcja z założenia - nie nagrywamy prawdziwego Lecha Wałęsy dokonującego prawdziwego skoku przez płot tylko tworzymy fikcję. Naszym celem nie jest idealne odtworzenie wszystkich elementów rzeczywistości, bo jest to po prostu niemożliwe, tylko opowiedzenie pewnej historii. A jeśli aktor ma inny kolor włosów niż postać, którą odgrywa, to też jest źle? (Oj jest, że przypomnę rant na Craiga w roli Bonda, bo przecież blondyn). Gdzie kończy się dla was granica dopuszczalnego odstępstwa od prawdy? Inny kolor krawata - ok, inny kolor skóry - nigdy! Dlaczego? Jaka jest substancjalna różnica pomiędzy tymi dwoma stanami?

 

5. A teraz uwaga, trudny fragment - gdyby odwrócić argument - czy Nelsona Mandelę albo Malcolma X w filmie o nich może zagrać biały? Wracamy do punktu o kierunku działania -izmów. Nie może. Praca domowa: zastanówcie się dlaczego.

 

6. Dalej gramy w bingo: bicie czarnoskórego pałką po głowie to rasizm, ignorowanie takich postaci w kulturze to nie rasizm, bo znaj proporcję. Tylko, że nie. Rasizm jest, surprise, surprise, stopniowalny. Mein Kampf jest bardzo rasistowskie, Wiedźmin jest nieco rasistowski i nie ma w tym żadnej sprzeczności. Plus - jak zwykle: to my (uprzywilejowani) decydujemy, kiedy macie prawo czuć się dyskryminowani.

 

7. Ponurym (chociaż naprawdę śmiesznym, serio, śmieję się w głos) żartem jest to, że z, naprawdę progresywnej (jak na polskie warunki, jejku, trochę się jednak skrzywiłem, jak to napisałem, nawet z takim zastrzeżeniem), literatury Sapka zrobiono to, z czego on sam wyśmiewał się dawno temu (dla porządku: w eseju Piróg albo nie ma złota w Szarych Górach, Nowa Fantastyka 1993 z. 5), czyli ordynarnego piroga.

 

Scenarzyści Witchera zapamiętali z książek ASa dokładnie to, z czego sam Sapek darł łacha w odniesieniu do słowiańskiej fantasy, czyli że jest jurnie i żurnie. Ale skąd niby (scenarzyści) wytrzasnęli tą przaśną słowiańskość? Świat wiedźmina jest konglomeratem różnych mitologii, z czego słowiańska jest akurat chyba najmniej istotną (głównie z tego powodu, że o słowiańskiej mitologii mało co wiadomo*, więc i czerpać za bardzo nie ma z czego). Cała rzekoma słowiańskość Wiedźmina jest naciągana aż trzeszczy.

 

8. Przecież nikt nie będzie nad nikim stał i kazał robić gry podług zasad politycznej poprawności, tym bardziej nikt nie każe zmieniać dzieł już istniejących (zomg!11!! każą dodać czarnego do drużyny pierścienia!). To jest krytyka. Serio, nie jesteście w stanie znieść, że komuś gdzieś gra nie podoba się  z powodów społecznych? Zegarmistrz napisał całą noć (w penis długą w dodatku) o tym, że NIE MOŻNA TAK KRYTYKOWAĆ!!! Nie można, bo co? Jeśli krytykuję mówiąc, że fabuła jest do odwłoka albo grafika bardzo niedobra to ok, ale jeśli gra nie podoba mi się z powodu niereprezentowania pewnych grup ludzi to już be i tak nie można? Puknijcie się w łeb. A gdybym napisał, że gra mi się nie podoba, bo przy jej produkcji łamano prawa pracownicze (true story, tak na marginesie)? Tak też nie można?

 

9. Do czego doprowadzi nas ta okropna polityczna poprawność? Teraz żądają czarnego wiedźmina, co będzie następne? Może chór głuchych? Oh, wait..

 

 

* pamiętam jak się podpaliłem kiedy dorwałem Mitologię Słowian Gieysztora z czarnej serii Mitologie Świata Wydawnictwa Artystycznego i Filmowego, licząc na historie o wiłach, leszych i wodnikach, a dostałem jakieś smętne rozważania językowo-archeologiczne.

 

Tekst ukazał się pierwotnie (w wersji uncut) na moim blogu zewnętrznym

1
Notka polecana przez: mr_mond
Poleć innym tę notkę

Komentarze


jakkubus
   
Ocena:
+2

@wolf_schwarzenatter

Aha, czyli z pozostałymi punktami się zgadzasz? Z czarną Ginewrą jest taki problem, że dość mocno nadwyręża ona spójność świata przedstawionego. Jakoś nie pamiętam by poświęcono choćby chwilę na wytłumaczenie, skąd się tam wzięli Murzyni. To, iż jest to świat fantasy, nie ma nic do rzeczy i wcale nie oznacza, że logikę można po prostu wyrzucić do kubła na śmieci, gdyż ciemna skóra (i murzyńskie rysy) sama z siebie raczej nie ma szans pojawić się w klimacie umiarkowanym.

Swoją drogą to nie tak, że uważam każde odstępstwo od materiału źródłowego za coś karygodnego. Nie miałem tego problemu z np. Fate/Stay Night, gdzie król Artur jest kobietą, ponieważ jest to zrobione spójnie.

BTW oryginalne imię Ginewry to Gwenhwyfar, co oznacza "białą zjawę", zaś jej filmowy brat to Elyan w oryginale znany jako Elyan... Biały. Zadziwia mnie dobór BBC, które przecież mogło wrzucić tu Palomidesa, który nie byłby aż tak kontrowersyjny.

19-07-2015 17:09
Adeptus
   
Ocena:
+2

Aha, czyli z pozostałymi punktami się zgadzasz

Ładny cios, niestety trafi w próżnię, bo ta dyskusja to "gra w szachy z gołębiem".

Jakoś nie pamiętam by poświęcono choćby chwilę na wytłumaczenie, skąd się tam wzięli Murzyni.

A czy trzeba tłumaczyć, skąd wzięli się biali? Nie. A przecież odmienne traktowanie byłoby.... (pełna grozy muzyka) DYSKRYMINACJĄ.

BTW oryginalne imię Ginewry to Gwenhwyfar, co oznacza "białą zjawę", zaś jej filmowy brat to Elyan w oryginale znany jako Elyan... Biały.

Sugerujesz, że czarny nie ma prawa być biały?

19-07-2015 18:10
   
Ocena:
0

Z czarną Ginewrą jest taki problem, że dość mocno nadwyręża ona spójność świata przedstawionego. Jakoś nie pamiętam by poświęcono choćby chwilę na wytłumaczenie, skąd się tam wzięli Murzyni.

Ten temat pojawił się kiedyś na Mirriel i ktoś wyjaśniał, że w castingach w UK generalnie obowiązuje/ma obowiązywać zasada, że na kolor skóry nie patrzymy. Szczerze mówiąc nie mam problemu z tym, że w utworze wychodzącym w jakimś stopniu od stosunkowo multikulti współczesnej zachodniej Europy pojawiają się elementy multikulti(tu: czarna bohaterka, która budzi w świecie przedstawionym takie same zdumienie, jakie budziłaby na ulicach Londynu). Tak samo, jak nie mam problemu z tym, że w utworze wychodzącym w jakimś stopniu ze średniowiecznej Europy północnej wszyscy są biali.

To, iż jest to świat fantasy, nie ma nic do rzeczy i wcale nie oznacza, że logikę można po prostu wyrzucić do kubła na śmieci

To, że jest to świat fantasy - nie. To, że jest to konwencja przygodowa(popraw mnie, jeśli się mylę) - tak. Twierdzę zresztą, że przytoczone przez ciebie Fate(i w zasadzie wiele innych anime tego typu), z kompletną biernością lub ślepotą mugolskich rządów, jest co najmniej równie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

Sugerujesz, że czarny nie ma prawa być biały?

Po prawdzie skoro biały ma prawo być czarny(na przykład https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_%28Czarny_Ksi%C4%85%C5%BC%C4%99%29 ), to dlaczego czarny nie miałby być biały?

19-07-2015 19:19
wolf_schwarzenatter
   
Ocena:
0

@jakkubus

Aha, czyli z pozostałymi punktami się zgadzasz?

Skąd absurdalny pomysł, że mam obowiązek odpowiadać na każdy, nawet najgłupszy komentarz, czy angażować się w najbardziej nawet jałową dyskusję? Przecież wiem, że nic z niej nie będzie. Sorasy, ale nie mam zamiaru wchodzić w dyskusję z kimś, z kim nie mam ani trochę common ground i to nawet nie na poziomie poglądów, co na poziomie języka. Ja powiem swoje, druga strona swoje i tyle. To już lepiej nic nie mówić.

@Aurelius

To, że to postać z mitów arturiańskich mających swoje korzenie w folklorze bryto-rzymskim, celtyckim, anglosaskim i angielskim. Wszyscy ci ludzie byli białymi Indoeuropejczykami, nie negroidami. Puknij się w głowę.

Hm, czyli to jest prawdziwa Ginewra z mitów arturiańskich w tym serialu? 

@Adeptus

Sam już nie wiem, jestem zbanowany, czy nie?

Doskonałe pytanie! Polterowa plonkownica najwyraźniej się zepsuła więc technicznie - nie, nie jesteś.

19-07-2015 19:24
Adeptus
   
Ocena:
+3

@ Wolf

Skąd absurdalny pomysł, że mam obowiązek odpowiadać na każdy, nawet najgłupszy komentarz, czy angażować się w najbardziej nawet jałową dyskusję?

A skąd wiesz, że są one głupie, skoro ich nie czytasz? Bo jeśli "odpowiadasz" na jakiś komentarz, "obalając" tezę, która się w nim nie pojawiła, to znaczy, że ich nie czytasz. Czy może czytasz, ale nie rozumiesz? Na jedno w sumie wychodzi.

I tak, masz obowiązek. Jeśli atakujesz jakichś ludzi i ich poglądy, a Ci ludzie wykazują czarno na białym, że Twój atak jest oparty na bzdurnych przesłankach, to owszem, masz obowiązek się do tego odnieść. Albo wycofać się z ataku. Jak sam napisałeś: "Sorasy, ale nie mam zamiaru wchodzić w dyskusję z kimś, z kim nie mam ani trochę common ground i to nawet nie na poziomie poglądów, co na poziomie języka. Ja powiem swoje, druga strona swoje i tyle. To już lepiej nic nie mówić".

I masz rację, że nie masz ani trochę wspólnego na poziomie języka ze swoimi rozmówcami. Ocena tzw. "języka" wypowiedzi sprowadza się nie tylko do badania poprawności gramatycznej, ale też  umiejętności budowania sensownej i spójnej wypowiedzi, a tego, w przeciwieństwie do innych, nawet nie próbujesz czynić.

Faktycznie, ciężko znaleźć platformę porozumienia pomiędzy osobami, które uważają, że swoje stanowisko należy uzasadnić, a osobą, która uważa, że gadka w stylu "To byłoby głupie, zastanówcie się dlaczego".

Przypomina mi się dyskusja z pewnym ateistą, który stwierdził, że w Biblii jest pełno sprzeczności, a na prośbę, żeby je podał, oświadczył "Ja niczego nie muszę podawać, nie mam obowiązku znać waszej durnej książki, sami ich sobie poszukajcie".

Przecież wiem, że nic z niej nie będzie.

Oczywiście, doskonale wiesz. Na tej zasadzie:

"Nie ma sensu z Tobą dyskutować. Wiem, że nie usłyszę od Ciebie żadnych sensownych argumentów"

"Skąd możesz to wiedzieć?"

"Bo zamierzam cały czas trzymać palce w uszach".

Ja powiem swoje, druga strona swoje i tyle.

To, że Ty nie potrafisz/nie chcesz odnieść się do tego, co pisze druga strona, tylko klepiesz swoja dogmaty, nie oznacza, że druga strona zachowuje się tak samo.

Tak mnie ciekawi - po co w ogóle stworzyłeś tę notkę? Nie chodzi Ci rozpętanie kłótni, bo jakąkolwiek wymianę zdań traktujesz jako herezję. Nie chodzi Ci o przekonanie innych do swoich racji, bo wychodzisz z założenia, że jeśli ktoś ich nie podziela, to i tak jest za durny, żeby je pojąć. To o co?

Doskonałe pytanie! Polterowa plonkownica najwyraźniej się zepsuła więc technicznie - nie, nie jesteś.

Och, przez chwilę przypuszczałem, że odezwała się w Tobie resztka godności tudzież logicznego myślenia i zaprzestałeś zabawy w zatykanie uszu oraz udawanie, że argumenty drugiej strony nie istnieją. Jak widać, myliłem się.

Aczkolwiek cieszę się, że bodajże po raz pierwszy odpowiedziałeś na zadane Ci pytanie! To mały, ale cenny krok w kierunku normalności.

@ PK_AZ

Ten temat pojawił się kiedyś na Mirriel i ktoś wyjaśniał, że w castingach w UK generalnie obowiązuje/ma obowiązywać zasada, że na kolor skóry nie patrzymy.

A to jest jakaś zasada odgórnie narzucana, czy po prostu nadgorliwość reżyserów/producentów? Jeśli to to pierwsze, to jest to bardzo smutne. Do tej pory aktorstwo było jedną z niewielu branż wolnych do szaleństwa "walki z dyskryminacją w zatrudnieniu", bo wygląd jest jedną z cech, która wpływa na pracę aktora (aczkolwiek chore jest, że pracodawca musi w ogóle uzasadniać, czemu stosuje kryteria dyskryminacyjne).

 

19-07-2015 19:59
jakkubus
   
Ocena:
+1

@PK_AZ

czarna bohaterka, która budzi w świecie przedstawionym takie same zdumienie, jakie budziłaby na ulicach Londynu

I w tym jest akurat problem, że jakiegoś większego zdumienia to ona nie budziła. Ot "zwykła", czarna dziewczyna żyjąca w klimacie umiarkowanym. W przeciwnym przypadku, gdyby faktycznie była tak traktowana, nie miałbym takich zastrzeżeń. Choć jej sama obecność też nie jest wytłumaczona.

Czy konwencja przygodowa wyklucza możliwość świata fantasy? Na stronach BBC, IMDb oraz na wiki serialu jest on opisany jako fantasy drama.

O jakiej bierności mugolskich rządów piszesz? W świecie stworzonym przez Kinoko Nasu magia nie jest czymś powszechnie znanym, więc w co miały by się one zaangażować?

@wolf_schwarzenatter

Nie wiem, czy wiesz ale w dyskusje wchodzi się raczej z przedstawicielami odmiennych poglądów. Dyskusja z kimś dzielącym Twoje poglądy (chociaż na Polterze raczej Ci ona nie grozi) to po prostu kółko wzajemnej adoracji. I co rozumiesz przez common ground na poziomie języka? Ja wiem, że Umberto Eco nie jestem, ale z Twoich notek też jakiś geniusz nie wypływa. No chyba, że masz na myśli jakąś lewicową nowomowę.

19-07-2015 20:07
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Jakkubus

I co rozumiesz przez common ground na poziomie języka?

Zadając takie pytania, dowodzisz, że wolf ma rację! Przecież to takie oczywiste. Jeśli tego nie rozumiesz, to praca domowa: zastanów się.

19-07-2015 20:11
banracy
   
Ocena:
+5

Wypowiedź Wolfa miałaby sens gdyby w rzeczywistości omijał najgłupsze a nie najbardziej dosadne punkty posta na jaki odpowiada. 

19-07-2015 21:33
Forest.gwp
   
Ocena:
0

A co jest takiego debilnego w czarnej Ginewrze?

Uuu, konkretnie widzę. 

19-07-2015 21:34
Beamhit
   
Ocena:
+5

Ból dupy o białego Geralda jest dla mnie tym samym, co ból dupy o czarną Ginewrę.

20-07-2015 12:25
wolf_schwarzenatter
   
Ocena:
0

I tak, masz obowiązek. Jeśli atakujesz jakichś ludzi i ich poglądy, a Ci ludzie wykazują czarno na białym, że Twój atak jest oparty na bzdurnych przesłankach, to owszem, masz obowiązek się do tego odnieść.

Nie wiem, czy wiesz ale w dyskusje wchodzi się raczej z przedstawicielami odmiennych poglądów.

Niemniej jednak, dobrze byłoby mieć jakąś wspólną podstawę, do której można byłoby się odwołać. I mówiąc o poziomie języka nie miałem na myśli tego, że posługujecie się językiem źle, tylko to, że mówimy różnymi językami, tj. ja się posługuję lewicową nowomową, a wy nie. Co jakby wyklucza porozumienie, skoro używamy słów w innym znaczeniu. Jesteśmy wobec siebie ramenami. A czasem nawet varelse, a wówczas nie pozostaje już nic poza plonkownicą (dziś plonk, jutro 10 lat w gułagu, oczywiście). Nie trafiam do was ze swoim przekazem, ale nie mam zamiaru kombinować jak by tu was przekonać do swoich racji, ani też podejmować się trudu waszej edukacji w pożądanym kierunku, bo (a) nie mam takiego obowiązku (obowiązek związany musi być z jakąś sankcją, choćby i rozproszoną, tutaj nie ma żadnej) (b) mi wcale na tym nie zależy. Przychodzicie tutaj z naiwną wizją sporu jako kooperatywnego działania, którego strony dzielą pojedynczy wspólny interes: poszukiwanie prawdy*. Ja takiej wizji nie mam i też z tego powodu nie mam zamiaru się angażować w spór na waszych warunkach. 

* przy założeniu waszej dobrej woli. Na potrzeby tego komcia przyjmijmy, że tak właśnie zakładam.

20-07-2015 20:27
Vukodlak
   
Ocena:
+1

Przychodzicie tutaj z naiwną wizją sporu jako kooperatywnego działania, którego strony dzielą pojedynczy wspólny interes: poszukiwanie prawdy. Ja takiej wizji nie mam

To się na następny raz zawrzyj, albo wypij coś mocniejszego, zanim napiszesz kolejną notkę blogową. Ewentualnie możesz wyłączyć opcje komentowania, jeśli zamiast naiwnych dyskusji wolisz nauczać ex cathedra.

Jak nie masz jaj, albo jesteś zbyt niedojrzały do angażowania się w rozmowy - zamiast tego wolisz kasować komcie i udawać, że nic nie napisano - to nie otwieraj możliwości dyskusji w ogóle. Po prostu ogłoś swój dogmat i au revoir.

20-07-2015 20:56
wolf_schwarzenatter
   
Ocena:
0

Hm, a dlaczego zawrzeć mam się ja, a nie komcionauci? 

Auch - ja nie udaję, że usuniętego komcia nie napisano. Otwarcie mówię o tym, że tnę i banuję. Jak komuś nie pasuje - zapraszam na inne blogi lub na platformy, gdzie użytkownicy nie mają takich narzędzi. 

20-07-2015 21:05
jakkubus
   
Ocena:
0

@wolf_schwarzenatter

Hmm, w takim razie jaki był w ogóle sens publikowania tej notki na Polterze? Skoro Ciebie nie obchodzi niczyje zdanie, zaś nikogo nie obchodzi Twoje, to po co się męczyć?

20-07-2015 21:25
wolf_schwarzenatter
   
Ocena:
0

@jakkubus

Dlaczego zaraz "niczyje"? Nie obchodzi mnie zdanie twoje, Adeptusa, Vukodlaka i jeszcze paru innych osób, ale Polter ma również innych użytkowników. Podobnie - jak rozumiem, pisząc, że moje zdanie nikogo nie obchodzi zapytałeś wszystkich użytkowników?

20-07-2015 21:36
Adeptus
   
Ocena:
+2

Niemniej jednak, dobrze byłoby mieć jakąś wspólną podstawę, do której można byłoby się odwołać. I mówiąc o poziomie języka nie miałem na myśli tego, że posługujecie się językiem źle, tylko to, że mówimy różnymi językami, tj. ja się posługuję lewicową nowomową, a wy nie. Co jakby wyklucza porozumienie, skoro używamy słów w innym znaczeniu.

Bynajmniej. Twoja notka jest zrozumiała - tyle, że zawiera twierdzenia, z którymi się nie zgadzamy, albo twierdzenia zwyczajnie błędne.

Ponadto, Twoja notka zawiera pytania pod adresem osób o innych poglądach. Jeśli zadajesz pytania, powinieneś dać możliwośc udzielenie na nie odpowiedzi. Weźmy taki przykład:

Gdzie kończy się dla was granica dopuszczalnego odstępstwa od prawdy? Inny kolor krawata - ok, inny kolor skóry - nigdy! Dlaczego? Jaka jest substancjalna różnica pomiędzy tymi dwoma stanami?

To jest typowe pytanie typu "Aha, zadałem teraz pytanie, na które nie możecie odpowiedzieć! Bo na nie nie da się odpowiedzieć! Bo ono obnaża bezsens Waszych poglądów. Teraz możecie jedynie stać z rozdziawionymi gębami i albo dostrzec swą dotychczasową głupotę, albo okłamywać się dalej". Tyle, że jak w przypadku większości tego typu pytań "pułapek" odpowiedź jest dziecinnie prosta. No chyba, że ktoś ją skasuje.

A czasem nawet varelse, a wówczas nie pozostaje już nic poza plonkownicą (dziś plonk, jutro 10 lat w gułagu, oczywiście).

No tak, jak wysuwasz pod czyimś adresem zarzuty, a ktoś na te zarzuty odpowiada w sposób nieprzekonywujący Ciebie, to nie pozostaje nic, poza uniemożliwieniem mu obrony przed Twymi oszczerstwami.

Nie trafiam do was ze swoim przekazem, ale nie mam zamiaru kombinować jak by tu was przekonać do swoich racji, ani też podejmować się trudu waszej edukacji w pożądanym kierunku, bo (a) nie mam takiego obowiązku (obowiązek związany musi być z jakąś sankcją, choćby i rozproszoną, tutaj nie ma żadnej) (b) mi wcale na tym nie zależy. Przychodzicie tutaj z naiwną wizją sporu jako kooperatywnego działania, którego strony dzielą pojedynczy wspólny interes: poszukiwanie prawdy*. Ja takiej wizji nie mam

Ależ to jest oczywiste. Tylko w takim razie - w jakim celu stworzyłeś tę notkę?

Hm, a dlaczego zawrzeć mam się ja, a nie komcionauci? 

Dlatego, że to Ty zaatakowałeś ich swoją notką. Jeśli wysuwasz pod czyimś adresem zarzuty, powinieneś być otwarty na ich uargumentowanie, albo przynajmniej pozwolić drugiej stronie się wypowiedzieć na ich temat. Jeśli uważasz, że zachowanie "Jesteś głupi, bo masz głupie poglądy. Żeby było jasne - nie interesuje mnie, jakie masz naprawde poglądy, przyjmuję, że masz takie, jak ja uważam i kropka. I nie masz żadnych argumentów na poparcie swoich poglądów. NIE MASZ. Jak je spróbujesz podać, to ja je wykasuję, bo przecież ONE NIE ISTNIEJĄ" to nie masz jaj, albo jesteś zbyt niedojrzały.

I vukodlak nie ma racji. Jeśli publikujesz agresywną notkę, powinieneś umożliwić odniesienie się do niej. Koniec, kropka. Oczywiście, "powinieneś", nie "musisz", a jedyną sankcją za niedopełnienie tego jest ukazanie samego siebie jako nadętego buca o niskiej inteligencji, a swoich poglądów jako zbioru bełkotliwych idiotyzmów, które nie są w stanie przetrzymać najprostszej krytyki. Jak wspomniałem, nie wiem, jaki jest cel pisania tych notek... ale jeśli Twoich celem jest kompromitowanie idei politycznej poprawności, reprezentacji mniejszości, niedyskryminacji itd. to Twoje dotychczasowe zachowanie świetnie służy temu celowi.

 

20-07-2015 21:37
jakkubus
   
Ocena:
+1

@wolf_schwarzenatter

To gdzie są ci użytkownicy? Poza mną, Adeptusem, Vukodlakiem i jeszcze paru innymi osobami, których zdanie Cię nie obchodzi, pies z kulawą nogą się Twoją notką nie zainteresował. Nawet ostatni wpis Kaworu, który jest w sumie o niczym, zebrał jakieś polecajki, zaś u Ciebie nędza.

20-07-2015 21:54
Adeptus
   
Ocena:
0

Dlaczego zaraz "niczyje"? Nie obchodzi mnie zdanie twoje, Adeptusa, Vukodlaka i jeszcze paru innych osób, ale Polter ma również innych użytkowników.

To znaczy, interesuje Cię wyłącznie zdanie tych użytkowników, których nie interesuje Twoja notka? Natomiast, jeśli kogoś interesuje Twoja notka, no to wtedy Ciebie nie interesuje jego zdanie?

Czy po prostu, nie interesuje Cię cudze zdanie, jeśli to zdanie nie pokrywa się z Twoim?

20-07-2015 21:59
Enc
    @wolf_schwarzenatter
Ocena:
+1

"Nie obchodzi mnie zdanie twoje, Adeptusa, Vukodlaka i jeszcze paru innych osób, ale Polter ma również innych użytkowników."

A moje? Jestem w "paru innych" czy "innych użytkownikach"?

20-07-2015 22:06
Adeptus
   
Ocena:
0

Hmm, właśnie uświadomiłem sobie, że napisałeś notkę nt zdania wyrażanego przez osoby, które uważają, że domaganie się na siłę reprezentacji w Wiedźminie jest głupie. Cała notka ma zadanie krytykę i wyśmiewanie tego zdania. Tego właśnie zdania, które Cię nie interesuje.
 

20-07-2015 22:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.