Wiedźmin 3, Daily Quests - Podsumowanie
W działach: Wiedźmin, RPG | Odsłony: 890W zeszłym tygodniu podjąłem się napisania siedmiu questów jakie chciałbym zobaczyć w trzeciej odsłonie gry komputerowej Wiedźmin. Oto rezultaty:
#01 - Bestia z zamku Montrésor
#02 - Na ubitej ziemi
#03 - Tam gdzie...
#04 - Zmarnowane Ziemie
#05 - Zła wróżba
#06 - Ostatni ludzie Foltesta
#07 - Wij
Nie obyło się bez kłopotów: były notki pisane po dwie dziennie, bo wcześniej przez dwa dni nie było nic. Było przysypianie nad klawiaturą. Z pewnością nie jest łatwo pracować i codziennie wymyślić i spisać w miarę spójny szkic questa. Z wymyślaniem akurat nie było problemu, gorzej działo się z pisaniem. Tak, czy tak - z maleńkimi obsuwami - udało się.
Z plusów: niesamowite ćwiczenie na mózg, zamiast przymierać nad jakimś filmem czy grą, umysł musiał trochę popracować; pisanie zawsze poprawia skilla w pisaniu; z innej strony patrzy się na rozgrywkę w takim Wiedźminie. Ogólnie rzecz biorąc przyjemna i pożyteczna zabawa, na tyle, że pewnie jeszcze ją powtórzę. Nie koniecznie z wiedźminem.
Dziękuję również osobom, które dzielnie czytały, a szczególnie komentatorom ( i tym jawnym i tym prywatnie komentującym). Pozdro!:)
Poniżej jeszcze garść pomysłów, które rad bym ujrzał w Wiedźminie 3, ale nie są de facto questami:
-srebrny łańcuch na potwory- miał taki Geralt, miał. Chętnie bym pomachał łańcuchem w stronę maszkar pokoniunkcyjnych, na pewno chętniej niż kuszą;
-Yennefer jako grywalna postać- stawiałem na nią nim poszła wieść o Ciri i troszeczkę się zawiodłem. Rozumiem, że Ciri jest lepszym wyborem (i trochę łatwiejszym do implementacji:p), ale granie czarodziejką wymiatałoby bez dwóch zdań;
-jakakolwiek sugestia, że Jaskier ma koło pięćdziesiątki- tyle miał lat i już;
-połączenie fabularne części- chciałbym, żeby było coś więcej niż Dziki Gon, żeby jasno i wyraźnie w całość ułożyły się: Salamandra, Loża, Letho, Radowid, Gon, Nilfgard, przepowiednie, podejrzany Kalkstein... Działo się wiele i także wiele, zwłaszcza w pierwszej części, trochę tak nie poszło dalej;
-więcej słowiańszczyzny- o ile pierwsza część była jej pełna, o tyle w drugiej ledwo była, fajny byłby jakiś balans tego;
-dużo potworów- zjadarki, wippery, widłogony, żyrytwy, bobołaki, strzygi, wampiry(!), pukacze, płanetniki, zeugle, wiły, bazyliszki, amfisbeny, ćmoki etc;
-powrót Alvina- ten dzieciak mnie dobijał, ale miał potencjał fabularny i jeśli ktoś zrobiłby z niego postać, a nie bota... czemu nie!