» Blog » Więcej niż tysiąc słów (opowiadanie)
05-06-2016 14:21

Więcej niż tysiąc słów (opowiadanie)

W działach: Opowiadania | Odsłony: 277

Więcej niż tysiąc słów (opowiadanie)

Cześć, poniżej znajduje się fragment mojego opowiadania (ciąg dalszy na blogu zewnętrznym) w klimatach fantasy z opętaniem jako motywem przewodnim.

Zapraszam do czytania :)

 

Ryk bólu zakłócił nocną ciszę, rozchodząc się upiornym echem pośród milczących drzew. Pokraczny stwór odskoczył niczym żaba, przykładając wielką łapę do ranionego boku. W ciemności wyglądał jak pozbawiony formy cień. Cley z Dershark wiedział jednak, że nie może sobie pozwolić na rozluźnienie. Trzymał przed sobą zakrwawiony miecz, którego musiał teraz używać zarówno do obrony jak i ataku. Szpony potwora rozerwały jego tarczę jakby była z papieru, a nie okutego drewna.

    Nagle potwór zaczął śmiać się szyderczo. Czarne chmury rozstąpiły się, a polanę oświetlił blask księżyca i gwiazd. Pobliski strumyk lśnił niczym srebrna nić. Jego wróg wyprostował się i z dumą zrobił krok do przodu. Łapą starł krew z pyska. Po głębokiej ranie pozostała jedynie blizna. Cley z obrzydzeniem patrzył jak mięśnie potwora rozrastają się, jakby miało rozerwać jego skórę. Potwór garbił się pod własnym ciężarem gdy jego bary poszerzyły się, a łapska wydłużyły prawie do kolan. Jego palce zaczęły puchnąć i przekształcać się w nienaturalne szpony, a z wydłużonego pyska zaczęła ciec gęsta ślina. Ogromne ciało porosło sierścią, która wyrosła ze skóry jakby nagle przebiło ją tysiące cienkich igieł. Potwór wcale nie wyglądał już żałośnie. Był uosobieniem najgorszych koszmarów, a w jego nabiegłych krwią oczach żarzyła się żądza mordu.

    – Trzeba było uważać z kim zadzierasz, rycerzyku… – wychodzące z zębatej paszczy słowa były wyjątkowo trudne do zrozumienia. – Nie umrę od takiej broni.

    – Zobaczymy co powiesz, gdy porąbię cie na kawałki, kundlu.

    Ta zniewaga wystarczyła by wilkołak rzucił się w jego kierunku. Potwór wykonał błyskawiczny wypad, uderzając od góry pazurami. Cley z trudem blokował potężne ciosy, cofając się i próbując wyjść poza zasięg wroga. Rzeka odebrała mu jednak drogę ucieczki. Potwór uderzył jeszcze raz z całej siły i naparł swoją masą. Rycerz skulił się przed ciosem i wyślizgnął się, tnąc wroga po nodze. Pozbawiony władzy w nodze wilkołak, runął na mokrych kamieniach. Jego pysk zniknął na chwilę w rzece.

    Nie było czasu do stracenia. Miecz wbił się w plecy potwora, przechodząc w miejscu gdzie powinna być nerka. Ostrze, wsparte całym ciężarem ciała rycerza, przeszło na wylot, zatrzymując się między kamieniami. Cley zwalił się na ciało, próbującego wstać wilkołaka. Niespodziewany balast,  w postaci zakutego w zbroję wojownika, skutecznie to uniemożliwił. Zbrojny siedział na potworze, chwycił za kudły na jego łbie i zanurzył jego pysk w wodzie. Potwór szarpał się i rzucał. Każdy ruch wywoływał ogromny ból, a regenerujące się organy nie radziły sobie z przechodzącym przez nie metalem. Przerażona bestia chciała wrzeszczeć, ale z wody wylatywały jedynie bąbelki powietrza. Pozbawiony szans do walki potwór uspokoił się. Liczył, że jeśli przestanie się ruszać to może przeciwnik szybciej go puści.

    Clay znał jednak historie o wilkołakach. Trzymał wroga nieubłaganie, nawet gdy ten przestał oddychać. Czekał kwadrans w napięciu, aż bestia zaczęła wracać do swojej ludzkiej postaci. Wstał i wyjął z truchła swój miecz. Obejrzał uważnie zabójcze ostrze.

    Zamierzał zgładzić nim demona. Wilkołak był jedynie rozgrzewką.

 

CIĄG DALSZY:

https://eliash2140.wordpress.com/2016/06/03/wiecej-niz-tysiac-slow-czesc-1/#more-30

 

Komentarze


Paweł Jakubowski
   
Ocena:
+1

Bardzo dobre opowiadanie. Spróbuj popracować jeszcze nad walką z wilkołakiem - mnie osobiście nie wciągnęło, ale później było już tylko coraz lepiej. Kiedy pojawia się obraz i czytelnik już z grubsza wie o co chodzi, naprawdę chce się czytać dalej i dowiedzieć, jakie jest rozwiązanie tajemnicy. Podobały mi się postacie - zwłaszcza Cley'a i wróżbity. Sprawnie poradziłeś sobie z kompozycją - mam na myśli pofragmentowanie.

Teraz już może się czepiam, ale podkręciłbym jeszcze historię obrazu. Srebrna Pieczęć przesłała go arystokracie, ale może zdanko/dwa skąd się o obrazie dowiedzieli? Nie do końca kupiłem też historyjkę, dlaczego Cley nie lubi, żeby mu ktoś pomagał - to moje subiektywne zdanie, ale powinieneś przemyśleć jeszcze ten wątek.
No i odczekaj trochę, i przeczytaj tekst jeszcze raz - jest dosyć dużo literówek. Z drugiej strony plus za styl - nie ma za dużo powtórzeń i dobrze się czyta - im dalej tym lepiej. Całościowo naprawdę jestem pod wrażeniem.

06-06-2016 23:06
Eliash
   
Ocena:
0

@Torgardczyk

Z całego serca dziękuję za opinię. Przepraszam za wszelkie literówki, będę wkładał więcej uwagi w to by tego typu błędów było jak najmniej. Co do braków w scenariuszu - rozważałem możliwość dalszego ciągu tej historii, ale zależy to od odbioru tekstu.

Btw. dodałem ostatnią scenę opowiadania bo niechcący ją uciąłem przy przeklejaniu. Dopiero się uczę pisania na blogu zamiast do szuflady, stąd masa amatorszczyzny.

Ale Twoja recenzja dodała mi masę motywacji!

Jeszcze raz dziękuję!

07-06-2016 00:26
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
+1

Bardzo proszę. Za literówki nie masz co przepraszać. Mówię, odpocznij trochę od tego tekstu i dopiero po jakimś czasie przeczytaj powoli jeszcze raz pod kątem literówek - jeśli za szybko zabierzesz się za poprawki podświadomie będziesz czytał szybciej, przeskakiwał całe wyrazy i w konsekwencji niewiele wyłapiesz (ludzki umysł tak już ma - trudno poprawia się swój własny tekst).

07-06-2016 13:46
Eliash
   
Ocena:
0

Rady od bardziej doświadczonego autora zawsze w cenie :)

Niestety naprawdę trudno robi się samodzielną korektę, bo człowiek nawet po długiej przerwie ma tekst w głowie.

07-06-2016 14:06
Exar
   
Ocena:
+1

Rada ode mnie - powiększ tekst do jakieś 300-500%. Od razu zobaczysz wszystkie (wiele) literówki.

08-06-2016 11:56
Eliash
   
Ocena:
0

@Exar

Dzięki! O takim tipie nigdy nie słyszałem ^_^

08-06-2016 13:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.