» Recenzje » Widma minionych nocy - James Balylock

Widma minionych nocy - James Balylock


wersja do druku

Melancholia z duchami w tle

Redakcja: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Widma minionych nocy - James Balylock
James P. Blaylock to znana postać w literackim światku. Uczeń Philipa Dicka, jeden z prekursorów steampunku, twórca przeszło dwóch dziesiątek powieści, w tym również kilku przetłumaczonych na język polski. Wśród nich znajdziemy także złożoną z dziejących się w Kalifornii opowieści grozy Trylogię Duchów, której pierwszą część stanowią Widma minionych nocy.

Małżeństwo Petera i Amandy rozpadło się sześć miesięcy temu. Lecz kiedy kobieta znika bez śladu wraz z ich synkiem, mężczyzna robi co może, by ich odnaleźć. Tropy jednak szybko się urywają, pozostawiając go z niczym. Jednocześnie na okolicznych wzgórzach pojawia się tajemnicza, odziana w czerń kobieta, a w wieczornym wietrze słychać płacz i szepty. Krwawa historia poprzednich mieszkańców domu zdaje się jakoś wiązać z zaginięciem. Są sprawy, które lepiej zostawić pogrzebane - kiedy jednak stawką jest odzyskanie rodziny…

Napisanie dobrego horroru nie jest proste. Nie każdy umie wytworzyć odpowiedni klimat używając jedynie słów i utrzymać właściwe tempo. W Widmach… to się nie udało. Nie strach odgrywa tu pierwsze skrzypce, lecz nostalgia, smutek i poczucie straty. Jak sądzę nie dlatego jednak, że autorowi zabrakło umiejętności – raczej taki był jego zamysł.

Choć wątek nadprzyrodzony pojawia się stosunkowo szybko i towarzyszy czytelnikowi do samego końca, to jednak nie on dominuje w powieści, splecionej z kilku historii, z których większość nie ma nic wspólnego z czymś spoza tego świata. Powieść co i rusz przeskakuje pomiędzy wątkami, przez co jej konstrukcja sprawia wrażenie nieco chaotycznej. Na szczęście tempo wydarzeń nie jest zbyt duże, więc czytelnikowi nie grozi zagubienie się w nich. Z drugiej strony, nudne dłużyzny są tu na porządku dziennym. Sytuacji, w których czyjeś życie jest zagrożone znajdziemy tu niewiele, zwykle również zostają rozwiązane zanim zdążą wytworzyć jakiekolwiek napięcie. Same duchy przeszłości, choć przepełnione emocjami, zdają się zupełnie niegroźne i w zasadzie nie pojawia się ani jeden moment, w którym przestraszyłyby kogoś z żywych a już na pewno nie czytelnika. Nieco rozczarowuje również zakończenie będące niezbyt przemyślane i niecałkiem logiczne. O ile przez większość czasu autorowi udało się uniknąć typowych dla horrorów koszałków opałków mających tłumaczyć niewytłumaczalne, tak w kilku ostatnich rozdziałach ich liczba gwałtownie rośnie.

Pomimo, że książka nie trzyma mocno w napięciu, to jednak jej lektura sprawia przyjemność. Wielki w tym udział interesujących, pełnokrwistych bohaterów: nie ma tu śmiałków z podniesionym czołem opierających się przeciwnościom losu. Są zwykli (w większości) ludzie, przeżywający chwile zwątpienia, mający kłopoty i lęki. Praktycznie każdy z nich musi mierzyć się z własnymi demonami, a także przeszłością, której nie da się zapomnieć. Co ironiczne, jedyny z bohaterów prezentujący zdecydowaną postawę i nie zaprzątający sobie głowy dylematami, jest niebezpiecznym psychopatą. Wszystkie składające się na Widma… wątki przesycone są emocjami, często skomplikowanymi i niejednoznacznymi. I za to należą się autorowi wielkie brawaNa pochwałę zasługują również język i styl powieści. Pomimo braku odczuwalnej grozy, książka posiada odpowiednio mroczne, sugestywne opisy, często dotyczące rzeczy i zjawisk, wydawałoby się, zwyczajnych. Również życie wewnętrzne bohaterów zostało barwnie odmalowane, pozwalając czytelnikowi bez większego trudu wczuć się w ich sytuacje. Należy jednak wspomnieć o pojedynczych, nadmiernie skomplikowanych i zaplątanych zdaniach, których zrozumienie wymaga często kilkukrotnego przeanalizowania.

Widma minionych nocy nie są typowym horrorem, toteż miłośnicy tego gatunku mogą się zawieść. Próżno tu szukać ściskającej pęcherz grozy czy zastrzyku adrenaliny. To raczej nieco melancholijna opowieść o uczuciach, z dodatkiem przeciętnego wątku fantastycznego. Ci jednak, którzy lubią się czasem zadumać przy czytaniu i nie mogą obyć się bez wartkiej akcji powinni być ukontentowani, choć i ci mogli wybrać lepiej.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Widma minionych nocy (Night relics, a ghost story)
Autor: James Blaylock
Tłumaczenie: Jarosław Cieśla
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 8 marca 2011
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125x195 mm
Seria wydawnicza: Strefa Mroku
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Widma minionych nocy
Fragment rozdziału I

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.