» Blog » Weźcie je jakoś ubierzcie!
30-01-2009 22:44

Weźcie je jakoś ubierzcie!

W działach: rpg, kobiety a rpg | Odsłony: 2

Weźcie je jakoś ubierzcie!
W przestrzeni, w której pojawiają się teksty lub wypowiedzi na temat Gier Fabularnych (pismach, blogach, stronach internetowych, konwentach) dużo mówi się o funkcji oraz wyglądzie uzbrojenia, estetycznej wierności świata przedstawionego w podręczniku i filmowym rozmachu opisów. Prócz pokazów gotyckiej mody lub wykładów o tym jak to kiedyś się nie myto nie spotkałam się nigdy z prelekcją prezentująca kwestie „realizmu” od bardziej kobiecej strony.

Poprzez kobiecy punkt widzenia rozumiem oczywiście swoje własne podejście do zabawy z założeniem, że ze sporą dozą prawdopodobieństwa dzielą je także inne przedstawicielki mojej płci. Dużo mówi się o wspomnianym powyżej realizmie, o spójności historii, konsekwentnej psychologii postaci i przestrzeganiu mechanik, ale prawie w ogóle o potrzebie ESTETYKI. Nie chce wchodzić w teoretyczne dywagacje na temat terminu, dlatego śpieszę z wyjaśnieniami, że chodzi w dużym uproszczeniu mi o opisywany przez Mistrza Gry lub Scenarzystę świat – miejsca, pogodę, unoszącą się w powietrzu woń a nad wszystko wygląd bohaterów. Wiadomo, że bohaterowie mają spodnie, bluzkę i płaszcz (obowiązkowo czarny i z kapturem) tak samo jak zapewne mają nogi, ręce i głowę. Opis następuje dopiero wtedy, gdy któryś z wymienionych powyżej elementów zostaje usunięty lub odcięty…

Gdyż podobnie jak realista, który w starciu z nielogicznością dostaje spazmów, tak i ja wyję w bólach za każdym niemal razem, gdy Mistrz Gry lub Scenarzysta opisują postać kobiecą. Bohaterki graczy i postaci niezależne są opisywane w sposób pozbawiony gustu, wyczucia, a przede wszystkim niedbały. Sztampa z jaką autorzy traktują tą atrakcyjną cześć rozgrywki i fabuł doprowadza mnie często do mdłości – spowodowanej nadmiarem budyniowej naiwności oraz lepkiej tandety. Bohaterki mają „długie, ciemne fryzury”, „zwiewne niebieskie sukienki”, „ładne buzie” lub wpadają w archetyp kobiety upadłej i wtedy wszystkie wyglądają jak klasyczny wamp. Oczywiście to wersja optymistyczna i bardziej rozbudowana. Przeważnie postaci kobiece w ogóle nie wyglądają, a jaszcze częściej w ogóle się nie pojawiają.

Uważam, że to ogromny błąd nie doceniać potencjału fabularnego, jaki posiadają postaci kobiece. Stereotyp kulturowy sprawia, że płeć żeńska jest postrzegana jako „inna” - czyli wyjątkowa, odmienna, magiczna, niepokojąca, tajemnicza. To z kolei podkręca wszelkie sytuacje (prócz klasycznych ról), w których MG lub Scenarzysta wykorzystają bohaterkę niezależną. Ponieważ w trakcie sesji nie realizujemy fabuły o gotowaniu obiadu, ale zajmujemy się opowieściami o czynach (które niestety w większości przypadków są konwencjami czysto męskimi) dlatego obsadzenie kobiety w roli kapitana straży lub daimyo od razu buduje sytuację napięcia. Warto zaryzykować i zmierzyć się z przekonaniem, że „facet nie umie grać kobiety”.

Na początku wpisu użyłam określenia „realizmu kobiecego”. Poprzez ten termin rozumiem ogromny kontekst, w jakim najprawdopodobniej jest zanurzona większość Graczek/Mistrzyń Gry/Scenarzystek – czyli wiedza na temat doboru kolorów, wyobraźnia jak naprawdę wygląda dana cześć garderoby w zestawieniu z inną, znajomość mody danej epoki. Dlatego w momencie, gdy pojawia się opis postaci ze świata gry często załamuję ręce nad tym z jak cudacznym indywiduum przyjdzie mi spędzić kolejne kilka godzin. Wielokrotnie zdarzyło mi się zupełnie „wypaść” z atmosfery po tym jak MG w nieprzemyślany, byle jaki i nieumiejętny sposób opisał postać. Przykładowo zestawił jasnobrązową, skórzaną kurtkę z dżinsową spódnicą, kabaretkami i wysokimi kozakami. Te dwa elementy wykreowały mi w głowie obraz dworcowej prostytutki zamiast starszej pani sierżant.

Sygnalizowany przeze mnie problem to oczywiście zagadnienie równie błahe, jak to czy Krainy Cienia mają wystarczająco długie drabiny, aby atakować mur Kaiu. Błahe lub równie istotne. Na tematy militarystyczne, fabularne, mechaniczne i wiele innych rozmawiano już sporo. Warto zatem spojrzeć na to z bardziej estetycznej strony.

Komentarze


Mayhnavea
   
Ocena:
0
Bombka :]

To fajny temat i warto, żeby częściej był podejmowany - swojego czasu na ubraniową sztampę narzekała np. Senmara. Dziewczyny powinny więcej się wypowiadać na temat RPG ze swojego, bardzo kobiecego punktu widzenia. Każda próba zmierzenia się z tematem poszerza horyzonty.

Heh, do cech typowych postaci kobiecej należy jeszcze biust. Jego rozmiar, stopień odkrycia oraz dostępność (odległość od bohatera) określa rolę i rangę bohaterki. Ech...

Na pocieszenie dodam, że kilka działów z Poltera właśnie współpracuje w ramach projektu, który z pewnością wyjdzie naprzeciw – nie tylko – kobiecym potrzebom estetyki. Ale na razie ćśś ;)
30-01-2009 23:00
Siman
   
Ocena:
+1
Przygoda bez porządnej postaci kobiecej? Smętny pomysł. :P Brak kobiet na sesji to jak brak kobiet w życiu: może spokojniej, ale dużo mniej interesująco. ;)

Inna sprawa, że na moich sesjach beenki zazwyczaj wpadają w schemat Femme Fatale, Kobiety Wyzwolonej (z rzadka zahaczającej o Złośnicę do Poskromienia) albo Damy do Ratowania. Ale bywają też, sporadycznie, Opiekuńcze Babcie oraz, oczywiście, Wiedźmy.

Ale schematy nie są takie złe. :)


Co do estetyki - myślałem o tym ostatnio. Doszedłem do wniosku, że jeśli na sesji grają dziewczyny, należy inaczej opisywać i np. zwracać uwagę na takie detale jak ubiór czy fryzura (obok takich detali jak elementy zbroi i uzbrojenia). Przy drużynie typowo samczej nie ma to zbytniego sensu.
31-01-2009 00:31
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"a jaszcze częściej w ogóle się nie pojawiają"

Tu się zacząłem śmiać,
ale przypomniałem sobie, że na ostatniej sesji autentycznie nie spotkaliśmy ŻADNEJ kobiety - z wyjątkiem graczki. Przykra sprawa.

Dlatego wpis polecam. : )
31-01-2009 05:58
Alkioneus
   
Ocena:
0
U mnie jeszcze występował klasyczny archetyp brzydkiej napakowanej herszt-baby z jakimś morgensternem
31-01-2009 08:23
soffi
   
Ocena:
0
i jeszcze bananowa sukienka ;)
31-01-2009 10:54
suzysparrow
    Estetyka... a sprawa żeńska
Ocena:
0
Dla mnie bardzo ważna jest pogoda i ogólny klimat scen w rozgrywce... szczególnie, że w taki sposób zapamiętuję różne sytuacje... Częściej pamiętam wrażenia związane z temperaturą i zapachem..., ton głosu, muzykę, fakturę tkaniny... a dopiero potem inne szczegóły sytuacji, w tym to co zostało powiedziane i dlaczego.

Co do grania... Wystarczającym wyzwaniem powinno być na każdej sesji poproszenie graczy o opisanie tego co widzą oczami wyobraźni, także w odniesieniu do własnej postaci... I nigdy nie należy odpuszczać ;-)
31-01-2009 15:30
rincewind bpm
   
Ocena:
+2
U nas raczej szczególnych przegięć nie ma, kobiet BNów sporo, choć nie może nie bardzo kobiecych, nie wiem.

W sprawie opisu - mam wrażenie, że bardzo często wystarczy po prostu zamiast wdawać się w szczegóły ubioru, opisać, że dana pani wygląda jak zmęczona życiem lekarka albo też jest młodą, elegancko ubraną damą z nadmiarem biżuterii.

Nie jestem lekarzem, unikam babrania się w medyczne opisy ran.

Nie jestem kowalem, unikam dokładnego opisywania etapów powstawania broni.

Nie jestem nikim kto by znał się na ubraniach czy fryzurach, opisuję więc mniej więcej.

Żaden z kolegów nie narzeka (akurat na to ;) ).
31-01-2009 16:57
beacon
   
Ocena:
0
@suzy,
Ja na szczęście nie muszę zapamiętywać zapachów z sesji, na szczęście nie są tak rzucające się na nos :P

Ad rem,
To jest tak, że każdy przegina w jakimś punkcie, a że większość erpegowców to albo nerdy, albo ludzie powiązani z fantastyką takich sobie lotów. A taka fantastyka, gry komputerowe itd. lansują dość konkretny wizerunek kobiety, który trafia w mniej wyrafinowane gusta i dominują w nim kabaretki i dekolty, albo futurystyczne kostiumy minimum ubrań maksimum golizny. Takich graczy interesują więc "dworcowe prostytutki" i militaria.

A pewnie kiedy dziewczyny grają, przeginają z opisami w innych momentach. Ale wypowiadają się na forach na tyle rzadko, że my-faceci nie wiemy tak na serio jak sesje only-for-girls tak na serio wyglądają.
31-01-2009 17:15
akito
    przeginia
Ocena:
0
myślę, że do sesji trzeba się przygotować. Nie tylko znać stopnie straży (gdy pani sierżant zwraca się do niższego stopniem, to jak do niego mówi?) ale i wymyślić ogólny wygląd tych aspektów rzeczywistości, które mają znaczenie w grze. Dobrze jest też przygotować sobie solidnie tło. Tyle z moich obserwacji. I z doświadczenia rysownika - bez wiedzy nie ma się co zabierać.. mogłam narysować bok statku przyczynkowo, bo tego wymagał dany rysunek (no dobra, termin zamieszczenia na stronie się zbliżał), ale przedtem przerysowałam z netu ze dwa statki z epoki. Mogę nie narysować całego łuku, ale muszę wiedzieć, jak jest zbudowany i jak działa. inaczej to są "takie rysuneczki" a nie ilustracja.

Pod względem "wizualizacji" najlepiej grało mi się zawsze u mistrzów oczytanych, zwłaszcza w książkach historycznych na temat kultury/okresu, które posłużyły za inspirację do stworzenia danego świata. Nawet, jak nie byli wielkimi opowiadaczami, to świat się czuło.
01-03-2009 01:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.