Demo Wet pokazuje jak dobitnie zirytować gracza urywając scenę w najmniej odpowiednim momencie. Chyba nie spotkałem jeszcze osoby, która nie przeklinałaby dema po jego "zakończeniu". Jeśli jednak pomyśleć na trzeźwo to sam zabieg jest jak najbardziej poprawny. Gracz chce więcej i... odpala demo raz jeszcze.
Niestety, tu pojawia się zgrzyt. Za drugim razem coraz więcej rzeczy nas odrzuca. Zauważamy błędy, których wcześniej nie wychwyciliśmy. Niesamowicie po oczach daje brzydki wygląd modeli (są naprawdę kiepskie). Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że Wet jest cofnięte graficznie o jakieś 2-3 lata. Również sama akcja już tak bardzo nie cieszy. Praktycznie przez 90% dema używamy bullet time, który powinien być tak naprawdę urozmaiceniem gry a nie jej sensem. Jest... kiepsko.
Co by jednak napisać coś pozytywnego to wypada tu wspomnieć o genialnie wręcz dobranej muzyce. Wiele razy łapałem się na tym, że po prostu słuchałem kawałków w tle. Są naprawdę rewelacyjne i jeśli cały podkład tak wygląda to ścieżkę dźwiękową można kupić w ciemno. Niestety tego samego nie można powiedzieć o grze...
Zanim sięgniecie po portfele, zapoznajcie się z demem. Przejdźcie je kilka razy i dopiero wtedy podejmijcie decyzję. Gra bowiem prezentuje się naprawdę przeciętnie, a jej oprawa wizualna jest wręcz koszmarna. Tylko dla prawdziwych fanów Tarantino i podobnych mu klimatów.