» Recenzje » Wcielenie Kusziela - Jacqueline Carey

Wcielenie Kusziela - Jacqueline Carey


wersja do druku

Finał jak się patrzy

Redakcja: Tomasz 'Sting' Chmielik

Wcielenie Kusziela - Jacqueline Carey
Na kolejne, trzecie już, spotkanie z pisarstwem Jacqueline Carey czekałem z rosnącym zniecierpliwieniem. Poprzednie dwa były niezwykle udane, a to miało być ukoronowaniem trylogii o wielce interesującym życiu kurtyzany – Fedry no Delaunay. W tomach poprzedzających Wcielenie Kusziela znalazłem wszystko to, co lubię w dobrej literaturze fantastycznej, a nawet i znacznie więcej. Fakt ten spowodował, że moje oczekiwania osiągnęły niesamowite wręcz wyżyny, a ja zastanawiałem się czy powieść będzie potrafiła im sprostać. Cóż, sprostała, a nawet… je przerosła.

Opowieść rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Tym razem naszej dzielnej hrabinie nie wystarczy już przebyć połowy kontynentu, aby ocalić królestwo przed parszywym spiskiem. O nie – to byłoby zbyt proste. W ostatnim tomie hrabina będzie musiała zrobić coś absolutnie wyjątkowego i w żadnym razie nie tak banalnego jak ocalenie królestwa. Tym razem ma uwolnić spętanego klątwą przyjaciela, a to dopiero jest prawdziwe wyzwanie. Żeby to uczynić musi bowiem poznać imię Boga, a nie będzie to ani łatwe, ani przyjemne. Droga do tego jest długa i wiedzie przez jeszcze odleglejsze krainy niż te, które Fedra zdążyła odwiedzić do tej pory. Jest to również bardziej niebezpieczne. Oczywiście, jej wierny towarzysz i jednocześnie kochanek wyruszy razem z nią, aby wspólnie stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu. Brzmi to banalnie, prawda? Zaręczam jednak, że wcale takie nie jest. Autorka pokazała nam już poprzednio jak wiele pracy potrafi włożyć w skonstruowanie fabuły i jakie są tego efekty. Z najprostszych pomysłów jest ona w stanie wyciągnąć znacznie więcej niż można by się tego spodziewać, a akcję umieszcza w coraz to ciekawszych miejscach i nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Ponadto potrafi trzymać go przez cały czas w napięciu i oczekiwaniu na coraz to nowsze, niespodziewane wydarzenia – a takich jest w tej książce istne zatrzęsienie. Carey umieściła również w powieści całe mnóstwo rzeczy, z którymi spotykamy się na co dzień – jest, więc wiara (nie tylko w Bogów), przyjaźń, miłość oraz poświęcenie. Znajdziemy jednak i cierpienie, ból zadawany dla przyjemności, chciwość czy szaleństwo. Wszystko to składa się na całkiem ciekawe studium ludzkiej natury.

Narracja prowadzona jest bardzo sprawnie pomimo zdarzających się miejscami lekkich dłużyzn. Na szczęście nie jest to nic, czego nie można by autorce wybaczyć. Przez zdecydowaną większość czasu coś się bowiem dzieje, zmienia się sceneria i pojawiają coraz to nowsze wątki, które doskonale wkomponowują się w całość trylogii, ale także we Wcielenie Kusziela jako oddzielną opowieść. Zmieniająca się sceneria jest w ogóle znakiem rozpoznawczym Carey – w każdej książce jej autorstwa, z jaką zdarzyło mi się dotychczas zetknąć egzotyczne krajobrazy są czymś naturalnym. We Wcieleniu Kusziela będą to przede wszystkim odpowiedniki krajów arabskich, ale i nie tylko. Świat, w którym osadzona jest fabuła książki jest po prostu zbyt różnorodny i autorka najprawdopodobniej wyszła z założenia, że grzechem byłoby nie skorzystać z możliwości, jakie ta różnorodność oferuje. W związku z tym czytelnik odbędzie naprawdę długą podróż w towarzystwie hrabiny-kurtyzany i jej towarzyszy.

Język powieści jest bardzo barwny i czasami autorka nieco go komplikuje. Na szczęście dzieje się tak bardzo rzadko i łatwo przyjdzie nam wybaczyć Jacqueline Carey te drobne niedociągnięcia. Książka jest dosyć opasła, ale czyta się ją doskonale. Postaci są charakterystyczne i widać ogrom pracy, jaki Carey poświęciła ich kreacji. Dosłownie na oczach czytelnika dojrzewają one i rozwijają się. Dzięki temu mamy wrażenie, że jej bohaterowie są autentyczni i równie dobrze to, co napisała mogłoby być czyjąś biografią.

Warto pokusić się o jakieś podsumowanie, ale zwyczajnie brak mi już słów zachwytu, a ganić nie ma za co. Jedyne co mogę jeszcze dodać – do księgarni po całą trylogię naprzód, marsz! Gorąco polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Mag za udostępnienie ksiązki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
7.94
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Cykl: Kusziel
Tom: 3
Autor: Jacqueline Carey
Tłumaczenie: Maria Frąc
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 maja 2006
Liczba stron: 624
Oprawa: miękka
Format: 135 x 205 mm
Seria wydawnicza: Andrzej Sapkowski przedstawia
ISBN-10: 83-7480-005-4
Cena: 35,00 zł



Czytaj również

Santa Olivia - Jacqueline Carey
Mutanci na ring!
- recenzja
Potomek Kusziela - Jaqueline Carey
Intrygi i żądze
- recenzja
Wybranka Kusziela - Jacqueline Carey
Dobry wybór
- recenzja
Strzała Kusziela - Jacqueline Carey
Czyli Wyrafinowana Rozkosz Czytania
- recenzja

Komentarze


Supr
    Kurtyzana, powiadasz...
Ocena:
0
ale tylko dla swojego przyjaciela, znaczy się: kurtyzana na emeryturze? ;)

Btw: okładce nic nie można zarzucić:)
19-07-2006 13:40
ShpaQ
    Owszem...
Ocena:
0
Supr- przeczytaj to bedziesz wiedzial. Nie chce spojlerowac. Kurtyzana sie po prostu jest, niezaleznie od tego czy ma sie klientow czy nie...

Poprzedni tom mial fajniejsza, ale ta tez w porzadku.
20-07-2006 20:12
~wkw

Użytkownik niezarejestrowany
    Bełkot i błędy
Ocena:
0
Nie będe sie wypowiadał o ksiązce. Recenzja to potworek. Jest pozbawiona logiki oraz pełna błędów językowych. Koszmar!

Panowie i Panie miejcie wzgląd na to, że w recenzji jest ważne nie tylko to o jakiej książce się piesze, lecz i to jak sie pisze! Banał ale wart przypomnienia.

Pytanie - dlaczego podano nazwisko redaktora skoro nie widać jego wkładu?
23-07-2006 20:40
Sting
    Wkw...
Ocena:
0
...widziałem gorsze recenzje.

Widziałeś przed korektą? Nie? To się nie wypowiadaj.

Aha i wypunktuj wszystkie bledy jakie znalazłeś. Jeżeli są to błędy straszliwie rażące to posypie głowę popiołem. Myślę, że skoro:
"Nie będe sie wypowiadał o ksiązce. Recenzja to potworek. Jest pozbawiona logiki oraz pełna błędów językowych. Koszmar! " to znajdziesz je w niemal każdym zdaniu.
24-07-2006 11:36
~Naelaja

Użytkownik niezarejestrowany
    do niedoinformowanych
Ocena:
0
Wkw - spróbuję Ci odpowiedzieć na pytanie. Otóż podano nazwisko redaktora abyś mógł wiedzieć kto spędzał godziny nad poprawą tekstu, który własnie czytasz. Nie rozumiem jak możesz pisać o braku wkładu korekty jeżeli nie przeczytałeś wpierw oryginalnego tekstu. Redaktor nie może zmieniać całej recenzji, co powtarza na każdym kroku. Jeżeli wszystko zostałoby zmienione, recenzja nie byłaby już pracą autora, a korekty.
24-07-2006 11:43
~Jo

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ach! Ach! Ochotnik do redagowania! Wkw, kimkolwiek jesteś, przybądź i uratuj Poltera, ,wkład swój w redagowanie i korektę wkładając! Innymi słowy - popracuj trochę nad tekstami, które tu przychodzą, doprowadź je do stanu recek z "Polityki" i wtedy się wypowiadaj.

Mnie, profesjonalistce, nie udało się przez dwa lata. Ale chętnie popatrzę, jak to robi fachowiec. Może się nauczę.
PS. Polter nie płaci za redakcję.
24-07-2006 11:45
ShpaQ
    RE: wkw
Ocena:
0
Kimkolwiek jesteś miło by było, gdybyś swoje stwierdzaenia poparł czymś konkretniejszym niźli swoją prywatną opinią. Wytknij konkretne błędy, a jeśli masz problem ze znalezieniem takowych, to proszę powstrzymaj sie od obraźliwych komentarzy.

Z chęcią odniosę się do wskazanych błędów, bo w żadnym razie nie jestem nieomylny i błędy zdarzają mi się w dalszym ciągu dość często.

@Jo - w "Polityce" recenzji jako takich nie ma. są raczej krótkie noty. :D
24-07-2006 15:44
Ausir
    W "Polityce"...
Ocena:
0
dłuższe recenzje też się zdarzają :).
25-07-2006 02:08
ShpaQ
    @Ausir
Ocena:
0
Zdarzają się to nie to samo co są. Co nie zmienia faktu, że to raczej sporadyczne sytuacje. W dziale poświęconym kulturze zazwyczaj są to kilku, kilkunastu zdaniowe opinie i tyle. :D
25-07-2006 12:44
Kaleen
   
Ocena:
0
Wracając do samej książki - rewelacja. Teraz pozostaje nam czekać na historię Imriego.
01-08-2006 23:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.