» Blog » Warhammer - która edycja najlepsza?
08-09-2014 18:28

Warhammer - która edycja najlepsza?

W działach: rpg, warhammer | Odsłony: 5471

Warhammer - która edycja najlepsza?

Może to trochę kiepski temat, jak na pierwszą notę blogową, ale pytanie jest jak w tytule: która edycja Warhammera jest najlepsza i dlaczego?

Mam nadzieję, że nie rozpętam jakiejś wielkiej wojny między zwolennikami poszczególnych edycji Młotka. Celem notki jest zrobienie mini wywiadu, bo planujemy rozegranie sesji w tym systemie i zastanawiamy się, za którą edycję się zabrać. W zamierzchłych czasach, gdy krasnoludy nie spluwały na widok elfów, grałem w pierwszą edycję. Niewiele z tych sesji pamiętam (miałem raczej przeciętnego MG), ale mechanika wydawała się wręcz nieprzyzwoicie prosta. Jak jest z kolejnymi edycjami? Czy hejty powszechnie wylewane na 3 edycję faktycznie są uzasadnione? Gdzie nabyć podręczniki (tzn. czy w ogóle można jeszcze gdzieś kupić nowe do starszych edycji)? Czy oprócz karki, ołówka i podręcznika potrzebne są jeszcze jakieś akcesoria (figurki, siatki taktyczne etc.)?

Zapraszam do komentowania.

Komentarze


Anioł Gniewu
   
Ocena:
+4

Jakkubus w przeciwieństwie do Czarnotrupa kieruje się w swym trolingu pryncypiami nie zaś niejasną, osobistą urazą... A w kwestii zapytania do FFG właśnie wysłałem.

"Hello!
I'm a big fan of the Warhammer universe. Are there plans to continue publishing books and role playing games in Poland? Is it possible to obtaining a license for publication 1st ed Dark Heresy RPG in Poland? What would be the approximate cost to purchase a license if I expressed interest in such a project?
Regards!

Slawomir Łukasz"

Zaczekajmy na odpowiedz...

 

10-09-2014 00:34
Malaggar
   
Ocena:
+4

Ano nie radosć. U mnie problem z refleksem, u Ciebie z tyłkiem. Anioł też flaczeje (i nie chodzi o jego bicepsy ponoć!).

Strach pomysleć, co będzie za rok mój młotosceptyku.
 

10-09-2014 00:39
Gawk
   
Ocena:
+2

Za rok... rozdziobą nas kruki i wrony. Chyba, że wcześniej psy nas szczurom rzucą na pożarcie.

10-09-2014 00:47
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Mal - Nie martw się o moją kondycje. Łykam tygrysa w sanskrycie i wszystko twardnieje jak konar na biwaku... ;P

"Za rok... rozdziobą nas kruki i wrony. Chyba, że wcześniej psy nas szczurom rzucą na pożarcie."

Klik Lodowa Zamieć - Gawk właśnie pokazał na czym polega warhammer w wersji "Jesienna Gawęda"...

10-09-2014 00:49
Malaggar
   
Ocena:
+2

Penigra znaczy tygrys w sanskrycie?!

10-09-2014 00:51
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Penigre łykają tylko leszcze i parówy. Twardziele używają vjaghre! ;)

10-09-2014 00:55
Kanibal77
   
Ocena:
+2

@Gawk

Magia w WFRP jest zła! Ludzie na widok czarodzieja spluwają przez lewe ramię. Magia jest dziwna, jest nieposkriomina. To nie jest wesoła magia z Dungeons&Dragons. Dlatego wspomniałem, że w ogóle apsket magii w WFRP zależny jest od podejśćia do gry. Jeżeli gramy lekko, łatwo i przyjemnie, powergamingowo, i nie ogląamy się za bardzo na klimaciarstwo i założenia świata przedstawionego, to patrzymy tylko na cyferki. Jeżeli jednak bierzemy pod uwagę cały fluff, to z pewnością zastanowimy się dwa razy, zanim zaczniemy splatać zaklęcie.

To, że pierwsza tabela manifestacji Chaosu jest tylko pro forma, wie gracz, ale nie ma o tym pojęcia jego postać. CZarodziej nigdy nie wie, jakie konsekwencje będzie miało użycie przez niego magii. Tym bardziej, że w ogóle z niej korzystają, on cały czas nią przesiąka. Sam wiedźmi wzrok jest dostatecznym powodem do tego, by popaśc w obłęd. Czarodziej nie wie, że jak mu nie wyjdzie zaklęćie, to co najwyżej puści bąka. Czarodziej wie, że magia jest Chaosem. Jest niebezpieczna! I należy jej używać tyko w ostateczności.

No właśnie problem polega na rozbieżności klimaktycznego pierdu-pierdu z mechaniką. Rzucenie zaklęcia mechanicznie naprawdę nie jest zbyt ryzykowne. Oczywiście wszyscy wiedzą w tym uniwersum jaka to magia jest zła, więc motłoch może tego maga zaciukać za te skwaśniałe mleko, mamroty w powietrzu, czy puszczanie bąków o zapachu lawendy.

No, ale tak na logikę, rząd Imperium trzyma całe kolegium magów, których jedynym zastosowaniem jest walka. Więc to też nie jest tak raczej, że  rzucanie spella jest  jakoś mega ryzykowne. Gdyby było to nie trzymaliby siedzib kolegiów w stolicy, prawda?

Ogólnie jak piszesz o przeciwstawnych powergamingu i klimaciarstwie, to z jednej strony zarzucasz mi typowe nerdowanie d&d (przynajmniej takie mam wrażenie), którego nie uważasz, z drugiej strony promujesz coś, co mi się widzi jako jakieś emo rpg. Ja natomiast, jak ze wszystkim zresztą, jestem zwolennikiem starego dobrego arystotelesowskiego złotego środka. 

Piszesz, że mag jest niesamowicie wydygany jak ma rzucić zaklęcie. Otóż bullszit Drogi Gawku, jakby żywcem wyjęty z Jesiennej Gawędy. Sory, ale jak żyjesz w swoim uniwersum- Polska początek 21 wieku, to po prostu wiesz jak pewne rzeczy działają. Po swoim doświadczeniu, po tym co słyszałeś od znajomych. Umiesz odróżniać banialuki od zdarzeń prawdopodobnych. Moja koleżanka np. robi w chińskiej knajpie. I ona wie, ze 100% pewnością, że tam się nie podaje psów. A jest wielu, naprawdę wielu naszych rodaków, którzy są o tym święcie przekonani, pomimo, że nie mają o działaniu chińskich knajp pojęcia.

Analogicznie czarodziej robi w magii i on doskonale wie, z jakim ryzykiem jest związane to co robi (tak postać czarodzieja w młotku zna mechanikę magii), inna sprawa to zabobony, które ciemny motłoch uważa za prawdę. 

Reasumując, nie róbmy z czarodziejów w młocie emo-pipki. Robota maga jest ryzykowna, bo się można schaosić, bo mogą na stosie spalić, bo milion innych. No, ale jednak musi to być warte świeczki, bo by tego nie robiono. 

10-09-2014 01:23
Venomus
   
Ocena:
+2

Czarnotrupie: O reszcie się nie wypowiem ale Pathfinder broni sie tylko fajną mechaniką (3.75 dedeków to chyba najlepsze co widziały me oczy) bo Golarion jest nudny niczym kolejne odcinki M jak Miłość. Każdy kogo znam gdy gra w Patha to po prostu podmienia świat i bogów na faerunskie i wsio. "Path to Faerun Found". W tym aspekcie a AG się zgadzam.

 

posmak infantylizmu i mechanofilii

Smutny to dzień kiedy D&D zostało nazwane infantylnym rpg. Gaygax się w trumnie przewraca.

10-09-2014 04:24
Enc
   
Ocena:
0
@Venomus: ja nie znam nikogo kto podmienia realia. 1:1 ;) Mechanika czy setting, PF jest na szczycie sprzedaży. Ma powieści, komiksy, itd.? Jasne, ale one wyszły kiedy PF był już popularny. One bazują na fejmie RPG.

@AG: Polska miarą popularnośći? LOL, robi się ciekawie. ;)
10-09-2014 08:07
Gawk
   
Ocena:
0

No właśnie problem polega na rozbieżności klimaktycznego pierdu-pierdu z mechaniką.

 

MG: Wyskakuje na was wielkie, dwumetrowe bydle, z mackami zamiast rąk (dalej opis potwora)

G1: Wycofuję się powoli do tyłu

G2: Zastawiam się tarczą

G3: Szarżuję.

Konsternacja. Wszyscy zdziwieni, G3 sobie szarżuje na nieznaną kreaturę.

G3: No co wy, chłopaki. Przecież on ma tylko 10 WW i w dodatku bardzo kruche te kończyny. Bestiariusza nie czytaliście?

 

Albo na twoim braku umiejętności rozdzielenia tych dwóch aspektów.

Do takiego luźnego podejścia świetnie nadaje się D&D, bo jego mechanika wspiera i zachęca do optymalizowania postaci

 

No, ale tak na logikę, rząd Imperium trzyma całe kolegium magów, których jedynym zastosowaniem jest walka. Więc to też nie jest tak raczej, że  rzucanie spella jest  jakoś mega ryzykowne. Gdyby było to nie trzymaliby siedzib kolegiów w stolicy, prawda?

Nieprawda. To jest akurat twoja teoria, ale żadna ogólna ani oficjalna. 

Przeczytaj sobie opis wyglądu Kolegiów Magii. Nijak ma się on do wcześniejszych informacji, że magia jest przejawem Chaosu i należy ją stosować tylko w ostateczności.

Odwoływanie się do mechaniki ifluffu ta, gdzie ci wygodniej, to już chyba jakaś forma munczkinizmu.

 

Ogólnie jak piszesz o przeciwstawnych powergamingu i klimaciarstwie, to z jednej strony zarzucasz mi typowe nerdowanie d&d (przynajmniej takie mam wrażenie), którego nie uważasz, z drugiej strony promujesz coś, co mi się widzi jako jakieś emo rpg.

 

Słaby troll (w stylu Jakkubusowym). Za dużo killswitchy powstawiałeś. Za dużo bUlu - za mało logiki.

Jeżeli dla ciebie odgrywanie roli jest emo, to przerzuć się na gry strategiczne.

 

Dalej trollujesz całkowicie nieudolnie, ale jeszcze ci powiem, żeby dobić (powtarzając się), że twoja postać nie jest tobą. Twoja postać nie wie, że jeśli nie uda jej się czar, to co najwyżej puści bąka. Twoja postać nie wie, że w przypadku porażki na spella rzuca sobie w jakiejś śmiesznej tabeli. Twoja postać wie, że magia jest niebezpieczna i złowroga, a obcowanie z nią wypacz, prowadzi do szaleństwa i niesie za sobą konsekwencje. 

Nie wie, jakie to dokładnie będą konsekwencje,bo Chaos jest nieprzewidywalny i kapryśny. Tak działa właśnie strach, który - na logikę - powinienes symulować. (Chciaż na takich graczy jak ty też jest sposób. Wystarczy, że zrobię własną tabelę i wymyślę efekty. Chciałbym zobaczyć twoją minę wtedy, jakby twojej postaci, jakby wywołałą demona, bo jej nie wyszło magiczne światełko, ehehe. Dopisz sobie z 4 punkty obłędu.)

 

Nie jesteś swoją postacią! Jeżeli tego nie rozumiesz - nie graj.

 

Bo skończysz jak Mond.

 

 

10-09-2014 09:11
Tyldodymomen
   
Ocena:
+9

Tak działa właśnie strach, który - na logikę - powinienes symulować

Polecam nocną sesje na warszawskiej pradze w szalikach polonii- nawet Kastor ze swoimi ewokatywnymi opisami nie odda tego klimatu brudu, ubóstwa i strachu przed przemocą.

Nie mówiąc już o tym że inkantacja magii prostej "Legia wuj" może spowodować mutacje na twarzy, żebrach czy czaszce

 

10-09-2014 09:37
XLs
   
Ocena:
+4

Z Warhammerem zawsze miałem problem.  Zaczynałem od bitewniaka, akurat go uwielbiam. Wspaniałe wojny z Chaosem,  bicie truposzy. Świat mocno oparty na bohaterach, którzy są jednoosobowymi armiami. Co przejawia się w mechanice gry. Cały bitewniakowy Warhammer  to wspaniałe bitwy, epickość, mrok jest, jednak w postaci chaosu.

Otwieram WFR, a tam gram… szczurołapem. Serio?  Niestety nie kupuje tego. Wiem to jest symulator imperium, od zera do bohatera… Wole jednak grać od zera krasnoludzkim wojownikiem by stać się IRON BREAKEREM. Niż  właśnie owym szczurołapem.  Według mnie 4ed Warhammera powinna mieć taką strukturę  tworzenia postaci jak 40k… Tam się nie zaczyna żebrakiem. Wiem że klimat, wiem że …. Ale grałem w WFB i chce grać kimś, a nie obawiać się durnego wilka który według mechanik 1ed jest wstanie zagryźć drużynę.

@Zigzaku

Serio? Magia w WFRPG nie jest złowroga, grożą jakieś  śmieszne konsekwencje  którymi nikt się nie przejmuje. Ja rzucam firebolami na lewo i prawo. Tzn rzucałem raz… Innym razem grałem zabójcą trolli… Potem dostałem szczurołapa i moja chęć grania w to umarła.

Chociaż  muszę  przyznać bardzo fajne są scenariusze z 1ed. Pewnie dlatego że pisała je po części osoba która tworzyła przygody do Zewa. To właśnie ten  Zewowy lekko klimat rzutował na całą wizję gry. Inaczej to to by były ddki dla fanów bitewniaka. 

 

Edit

Tak na dokładkę odpowiem na pytanie. Najlepszy Warhammer to ten z kart Army booków, czy podręcznika do bitewniaka... Wiele, WIELE więcej mięsa, klimatu i fabuły. 

10-09-2014 10:10
Venomus
   
Ocena:
+1

Otwieram WFR, a tam gram… szczurołapem. Serio?  Niestety nie kupuje tego. Wiem to jest symulator imperium, od zera do bohatera… Wole jednak grać od zera krasnoludzkim wojownikiem by stać się IRON BREAKEREM. Niż  właśnie owym szczurołapem.  Według mnie 4ed Warhammera powinna mieć taką strukturę  tworzenia postaci jak 40k… Tam się nie zaczyna żebrakiem. Wiem że klimat, wiem że …. Ale grałem w WFB i chce grać kimś, a nie obawiać się durnego wilka który według mechanik 1ed jest wstanie zagryźć drużynę.

+1, +2, +3...

Nie jesteś swoją postacią!

Ah, ale i na to dla chcącego jest sposób. Z racji nerdozy każda moja postać (obojętne czy półork barbarian czy szlachcic kapłan) w D&D ma wymaksione wiedza (plany), wiedza (religia) i wiedza (tajemna) żeby mi potem MG nie zarzucił skąd ja dokładnie wiem z której warstwy Otchłani jest Yeenoghu czy inna menda...

Wystarczy tylko zrobić podobnie ino zgodnie z mechaniką WHFB (której nie znam ni ząb mimo czytania podręcznika). Widocznie ichniejszy strażnik widział kiedyś podobną mackowata maszkarę i widział jak wojskowi poćwiartowali ją bez większych problemów. Puff, problem solved.

 A sama klasa szczurołapa powinna się doczekać jakiegoś rozwinięcia w "skaven slayer/hunter" inaczej nie widze sensu zamieszczania jej w Księdze Gracza. Granie biedakiem...też coś.

 

 

10-09-2014 10:56
XLs
   
Ocena:
+2

@Venomus

 

Biedakiem można grać. Granie biedakiem, zbierającym szczury w drużynie w której jest uczeń maga, zabójca troli, szlachcic ma zerowy sens.

 

Warhammer z gry w której "gramy kimkolwiek i mamy przygody", powinno zmienić styl. Nawet dnd jest bardziej określone... Warhammer powinien być określony jak system WH40 

10-09-2014 11:25
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+2

Czarnotrup rzekł: " PF jest na szczycie sprzedaży. Ma powieści, komiksy, itd.? Jasne, ale one wyszły kiedy PF był już popularny. One bazują na fejmie RPG".

No popatrz. Kilka postów wcześniej puszyłeś się, twierdząc że Pathfinder nie potrzebuje "kiepskich powieści". Widocznie Panowie z działu sprzedaży i marketingu Paizo mają inne zdanie... 

Na szczęście, bo dzięki temu osiągają jakiś efekt. Zasada ogólna tak jak z warhammerem w Polsce. Najpierw był popularny system rpg i bitewniak a potem pojawiły się książki które umacniały tą popularność.

A Twoje LOLowanie "Polska miarą  popularności" jest dla mnie niezrozumiałe. Jestem Polakiem. Mieszkam w Polsce. Myślę, mówię, czytam w tym języku. Powiewa mi czym jarają się w Obamstanie albo Ługandzie. W Polsce to Warhammer jest legendą. Jest popularny. To prawda z którą musisz się pogodzić. " I choćbyś nie wiem jak się wytężał to nie udzwigniesz - taki to ciężar!" ;) 

10-09-2014 11:34
Kanibal77
   
Ocena:
+5

@Gawk

MG: Wyskakuje na was wielkie, dwumetrowe bydle, z mackami zamiast rąk (dalej opis potwora)

G1: Wycofuję się powoli do tyłu

G2: Zastawiam się tarczą

G3: Szarżuję.

Konsternacja. Wszyscy zdziwieni, G3 sobie szarżuje na nieznaną kreaturę.

G3: No co wy, chłopaki. Przecież on ma tylko 10 WW i w dodatku bardzo kruche te kończyny. Bestiariusza nie czytaliście?

Uroczy przykład. Dzięki, że w tak prosty i dowcipny sposób wytłumaczyłeś mi moje lamerstwo. Mam nadzieję, że dumny z siebie będziesz cały dzionek chodził z banankiem na buzi. Tak tylko dodam, że po mojemu, jak stworek jest fluffowo mega-uber, a mechanicznie jest miękkim siuśkiem, to ktoś spartolił robotę, za którą mu płacę swoim hajsem.

No, ale tak na logikę, rząd Imperium trzyma całe kolegium magów, których jedynym zastosowaniem jest walka. Więc to też nie jest tak raczej, że  rzucanie spella jest  jakoś mega ryzykowne. Gdyby było to nie trzymaliby siedzib kolegiów w stolicy, prawda?

Nieprawda. To jest akurat twoja teoria, ale żadna ogólna ani oficjalna. 

To, że kolegium ognia służy do walki to jest moja teoria? Stary, czy Ty trollujesz, czy co robisz, bo witki mi opadają. I tak na zdrową logikę. Logikę, nie klimat, nie wczuwanie się. Logikę. Czy jakby czary były tak niebezpieczne, to czy 7 kolegiów magii miałoby siedzibę w najważniejszym imperialnym mieście?

Przeczytaj sobie opis wyglądu Kolegiów Magii. Nijak ma się on do wcześniejszych informacji, że magia jest przejawem Chaosu i należy ją stosować tylko w ostateczności.

Jak rozumiem twórcy opisując te kolegia popełnili błąd, bo weszli w konflikt z jedynie słuszną wizją. Czyli Twoją. 

I na koniec, bo widzę, że dyskurs z Waszmością ma tyleż sensu co walenie głową w mur, tudzież tłumaczenie feministce jak wyglądają fakty.

(Chciaż na takich graczy jak ty też jest sposób. Wystarczy, że zrobię własną tabelę i wymyślę efekty. Chciałbym zobaczyć twoją minę wtedy, jakby twojej postaci, jakby wywołałą demona, bo jej nie wyszło magiczne światełko, ehehe. Dopisz sobie z 4 punkty obłędu.)

Na takich mg, którzy zmieniają mechanikę, żeby dać mi nauczkę też jest sposób. Wstać, powiedzieć siema i zrobić coś sensownego. Np. iść na browca.  

10-09-2014 11:36
XLs
   
Ocena:
+2

Pathfinder nie potrzebuje "kiepskich powieści"

Jednak fani już tak i je kupują;)

 

To taka odwrotna sytuacja do KC.

--------------------------------------------------------------------

Jest tylko jedno słuszne źródło WFB, a tam magia jest że aż hula. Łącznie z krasnoludzką itd. 

10-09-2014 11:37
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

bo Golarion jest nudny niczym kolejne odcinki M jak Miłość. Każdy kogo znam gdy gra w Patha to po prostu podmienia świat i bogów na faerunskie i wsio. "Path to Faerun Found"

Domyślam się że chodzi o ten najbradziej tró faerun z czasów 3.0 . Tyle że poza marką podpartą grami komputerowymi oba światy są typowym kitchensinkiem - śmietnikiem typowych motywów fantasty umieszczanych koło siebie bez ładu i składu w taki sposób, że nawet tysiąclecia nie powodują większego przenikania się kultur. Psuedoegipt, pseudobabilon, pseudorzym, lodowiec koło pustyni- Faerun jest nudny i nielogiczny niczym odcinki M jak Miłość.Golarion jest w dużej mierze budowany dokładnie tak samo.  Chyba tylko sentymentem do Abdela Adriana i emodrowa z "szamszirami" można tłumaczyć dlaczego dwa takie same światy z podmienionymi nazwami ze względu na prawa autorskie mają tak inną recepcję wśród części polskich graczy.

10-09-2014 12:10
Gawk
   
Ocena:
0
@ Tyldomen

Takie rzeczy, to tylko na LARPie

@ Kanibal

Nie sikaj pod wiatr.

@ XLs

Z profesjami w WFRP jest taki bug, że ktoś chciał na siłę zrobić z tego jakieś Arcade Simulator. Wyszło, jak wyszło. Nikt nikomu oczywiście nie broni zagrać od razu z drugiej profesji, i wybierać akurat profesji niebitewnych. Losowanie profesji to idiotyzm, tak samo, jak losowanie statystyk.
Niemniej, mnogość archetypów jest zaletą WFRP, ale wadą - sposób rozwijania postaci. To bardziej przypomina ewolucję pok3monów, gdzie przeskakujemy z profki na profkę, po skompletowaniu skilli - debilizm. Przez to każda postać jest taka sama, a jej profesja określa też klasę. Brak możliwości manewru, dlatego ja u siebie te ograniczenia zdjąłem. Profki służą mi tylko jako wyznacznik do tego, kto by chciał jak czy kim zagrać, ale to już jego wyboru, czy będzie szczurołapem, który w zasadzie zajmuje się trucicielstwem, czy też zwykłym, prostym banitą, który łupi szlachciców na szlaku. I to chyba było tendencją rosnącą, skoro w trzeciej edycji mamy już totalną planszówkę.
10-09-2014 13:10
Venomus
   
Ocena:
0

Domyślam się że chodzi o ten najbradziej tró faerun z czasów 3.0

Tró od czasów AD&D albo i jeszcze trochę wcześniej.

Ja tam właśnie to lubię, w jednym momencie mamy pseudo egipt, w drugim popylam nieopodal położonej w dżungli quasi-azteckiej świątyni uciekając przed tyranozaurem by potem wpaść na kolację do Zhentów gdzie w piwnicy biczuję się elfy. Ot wesoła mozaika made by USA. Do Drizzta nie ma sentymentu nikt kogo znam (chyba, że śledzą czy aby go nie zatłukła Lloth) natomiast pewnie większość graczy nie wiedzą nawet, kto to Abdel, bo dla nich to zawsze był <tu wpisz imię> ewentualnie "Dziecię Bhaala". Abdela znają ci którzy czytali te paskudne adaptację lub zbyt długo grzebię w faeruńskiej wiki.  ;)

 

W warhammerze początkowo mierziło mnie słowiaństwo w klimacie Króla Mieszka czy innego Ćwieczka gdzie wszędzie bród i ubóstwo, Właśnie profesja szczurołapa mi to taplanie w błocku trochę przypomina (może to wina tego jak w necie i Gwiezdnym Piracie chwalono Gawędę i wszystkie związane z nią materiały, nie samego systemu, nie wiem). Podręcznik do 2ed trochę mnie z tego wyleczył bo i więcej miast jest, a i trochę tego bardziej klasycznego, germańsko-brytolskiego średniowiecza jest. I uważam, że klimat jest idealny by kogoś pokroju wiedźmina tam wsadzić (lekka modyfikacja witch huntera)

10-09-2014 13:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.