» Blog » W służbie Piastów
28-12-2011 20:17

W służbie Piastów

W działach: RPG, przemyślenia, raporty z sesji | Odsłony: 39

W służbie Piastów
Ostatnio przeżywam swojego rodzaju erpegowy renesans. Nie mam czasu na pisanie artykułów ani inne para-erpegowe zajęcia, ponieważ robię to, co stanowi clou naszego hobby - gram. W poniedziałek skończyłem prowadzić Więzy Krwi, kronikę dla śmiertelników w Świecie Mroku, inspirowaną Lovecraftem i mrocznymi kultami z Oczyma Duszy. Wcześniej, bo w czwartek przed świętami, zakończyła się kampania Szczura (Mag: Przebudzenie we współczesnej Warszawie) i zacznie niedługo następna - Cadwallon w klimatach czarnej komedii/noir. Garnek prowadzi w międzyczasie bardzo odprężające sesje Dresden Files. Zdarzało się, że brałem udział w 3 sesjach w tygodniu, co dla mnie stanowiło pewnego rodzaju rekord. Wraz z końcem kampanii postanowiłem oczywiście, że poprowadzę coś nowego. Tryb prowadzenia sesji co tydzień jest dość męczący, więc (wraz z Piotrkiem, moim wieloletnim MG i graczem w Więzach Krwi) ustaliliśmy, że będziemy prowadzili na zmianę: on podróżniczo-awanturnicze Savage Worlds w klimatach Uncharted, a ja dla odmiany coś równie epickiego, ale nieco bardziej poważnego.

Gdzieś tam w głowie tkwi mi wciąż kilka fajnych pomysłów, które nie mogą się doczekać realizacji. Do czołówki należą: Kampania Eclipse Phase o ludziach, których stosy korowe zostały odzyskane z Ziemi i którzy muszą się dostosować do nowej rzeczywistości w nowych ciałach. Kampania na SWEPl o najemnikach, którzy dostali zlecenie dokonania przewrotu na wyspie u wybrzeży Afryki. Oraz epicka kampania o rycerzach, inspirowana kultową już sagą Martina, czyli Pieśnią Lodu i Ognia.

Podczas całego procesu decyzyjnego moje myśli zaczęły ciążyć w stronę tej ostatniej opcji. Nic dziwnego - w głowie cały czas mam piąty tom, czyli Taniec ze Smokami, który przeczytałem tuż po premierze. Na to nałożyło się 50 godzin spędzone przed Skyrimem (w który nie grałem już dawno, bo nie mam czasu, chlip) i wtedy pojawiła się w mojej głowie pewna myśl: wczesne średniowiecze jest fajne. Większość pisarzy celuje w późne, można by powiedzieć: wykształcone średniowiecze. A gdyby tak zrobić inaczej - cofnąć się do korzeni? Potrzebowałem oczywiście jakiejś wartości dodanej. I szybko wymyśliłem, co to miałoby być - słowiańszczyzna! Zamiast klimatów nordyckich/skandynawskich jak w Skyrimie, klimaty bardziej swojskie. Tak, to było to!

Chwilę później przyszła refleksja: ale przecież to już ktoś zrobił, nie ma po co wyważać otwartych drzwi... Półki Empików zdobiły kiedyś podręczniki do dość niesławnego systemu, jakim była Arkona. Pociągnąłem znajomych za język i dowiedziałem się, kto ma rzeczoną knigę. Szybko okazało się, że Arkona zasługuje na swoją niesławę, dobrych pomysłów jest tam jak na lekarstwo, klimat został zabity przez grafomańskie i nic nie wnoszące opisy, upchnięte gdzie się da generyczne fantasy oraz tak fanatyczną, że aż śmieszną nienawiść do chrześcijaństwa.

Z pewną pomocą przyszło mi Poza Czasem, które napisane jest o wiele lepiej i w fajny sposób sprzedaje informacje o tym, jak się żyło w kraju Celtów (którzy pod pewnymi względami przypominali X w. Słowian). Zdecydowanie była to ciekawa inspiracja.

Postanowiłem więc sięgnąć po inny oręż - literaturę (popularno)naukową. Najpierw zacząłem od przypomnienia sobie podstaw mitologii słowiańskiej - za pomocą Wikipedii i innych źródeł internetowych. Udało mi się zdobyć kopię "Religii Słowian" Szyjewskiego (przejrzałem, nie czytałem), a z Rumi jedzie do mnie "Mitologia Słowian" Gieysztora. To wciąż nie było to... chociaż mam już całkiem sporo pomysłów na ciekawy słowiański bestiariusz.

Za ciosem poszła historia. Na pierwszy ogień Wikipedia oraz "Średniowieczne Dzieje Europy" Kwiatkowskiego. Pewien zarys tego, co się wtedy działo otrzymałem. Potem były "Wczesne dzieje Polan" Siwińskiego... i szok oraz niedowierzanie. Tak wywracającej wszystko do góry nogami książki dawno nie czytałem. Autor neguje praktycznie wszystko, co myślimy o Mieszku I, o Polanach, ba - o klimacie i geografii obszaru!

Muszę zaznaczyć, że jeszcze w trakcie lektury Siwińskiego miałem poważny dylemat. Czy iść w stronę słowiańszczyzny-po-drugiej-stronie-lustra, czyli fantastycznego odbicia naszego świata w stylu 7thSea, Legendy 5 Kręgów czy Wolsunga, czy może (dość ryzykownie) osadzić akcję w naszym świecie, w konkretnym okresie historycznym? Była też opcja pośrednia, coś w stylu komputerowego erpega Lionheart, czyli "na skutek jakiegoś wydarzenia z przeszłości ten świat nie wygląda już jak nasz".

Ostatecznie wygrał wariant historyczny. Miałem już doświadczenie z tego typu kampanią - Szczur prowadził kronikę Wampira (Requiem dla Rzymu) która rozpoczęła się w połowie Iw ne i zakończyła w połowie IVw ne. Jej akcja toczyła się przede wszystkim w Londinium i innych miejscach Wysp Brytyjskich, lecz mieliśmy okazję odwiedzić inne miejsca (m.in. imperium Sasanidów). Historia toczyła się tam swoim własnym biegiem, lecz my mieliśmy na nią ograniczony wpływ (i np. na skutek wampirzych władza rzymska w Londinium upadła kilkadziesiąt lat wcześniej, niż w "naszym" świecie).

Postanowiłem, że wykorzystam ten sam motyw: bohaterowie zostaną wciągnięci w historyczne wydarzenia i będą mieli wpływ na dzieje państwa Piastów. Zarówno książka Siwińskiego, jak i "Dzieje Piastów" Jasienicy dostarczyły mi masy ciekawych (choć często sprzecznych) inspiracji na intrygi i wątki opowieści. Utwierdziły mnie też w przekonaniu, że wczesna historia Polski jest na tyle nieudokumentowana i niezbadana, że oferuje spore pole do manewru nie tylko dla mnie (jako Mistrza Gry) ale też dla graczy - by mieli oni duży wpływ na losy postaci.

Wstępnie, przyjąłem sobie, że kronika będzie trwała ok. 100 lat. Chcę zaczął w okolicach 960 roku, gdy Mieszko I przejął władzę od ojca i wziął się za konsolidowanie ziem Słowian. Pojawiają się tutaj takie ciekawe tematy, jak wcielanie kolejnych ziem pod władanie Polan (siłą, groźbą, rozmową?) próba układania stosunków z cesarzem Ottonem, walki z Margrabiami, przyjęcie chrztu i krzewienie chrześcijaństwa (a może bohaterowie przekonają Mieszka, by pozostał Poganinem?), rywalizacja z Czechami i Rusią o dominację w kręgach Słowiańskich. Później oczywiście Bolesław Chrobry, wielkie wizje imperium Ottona III (może uda się uratować Cesarza przed śmiercią w Italii?) i długa wojna z Henrykiem II, na sam koniec wielki tryumf, czyli koronacja. Potem czas niepokojów i wrogiej agresji, kiedy Mieszko II musi uciekać z kraju, kiedy bracia walczą o władzę. Potem oczywiście czasu powrotu do pogaństwa, buntów chłopskich i rozdzierania dziedziny Piastów na części, aż po czasy Kazimierza Odnowiciela, odbudowy kraju i podjęcia kursu wytyczonego przez dziadka i pradziadka.

Oczywiście zapytacie, kim mają być bohaterowie. Wyobrażam sobie, że gracze wcielą się w młodych, lecz już dorosłych wojów (14-17 lat?) którzy trafiają prędzej czy później na służbę Mieszka, wejdą w skład jego drużyny. Początkowo zdani na łaskę władcy, uzbrojeni i wyposażeni na jego koszt. Ale jako, że kampania będzie rozciągnięta w czasie i bohaterowie będą zdobywać doświadczenia i wpływy, dostaną się w krąg zaufanych doradców władcy. Z racji tak długiego okresu przewiduję, że otrzymają nadania, założą rodziny i z czasem przyjdzie im grać swymi potomkami. Prawdopodobnie przyjdzie nam poznać 3-4 pokolenia bohaterów. Ułatwia to też sprawę, jeśli któraś z postaci mniej lub bardziej chwalebnie polegnie.

Chcę, by w historii przewijały się ciekawe postacie historyczne (np. cesarzowa Teofano, może któryś z kronikarzy - Ibrahim Ibn Jakub, Thietmar?) i by bohaterowie mogli uczestniczyć w ważnych wydarzeniach (eskortować Dobrawę z Pragi do Gniezna, przekonywać możnowładców do chrztu, walczyć pod Cedynią, pomagać w organizacji zjazdu w Gnieźnie). Jak już wspomniałem, jest tam tyle białych plam (np. proces jednoczenia ziem polskich: kraju Wiślan, Mazowsza, Pomorza) że bez problemu można twórczo wypełnić luki.

Z drugiej strony, zależy mi na tym, by pokazać żywot woja/rycerza, tworzenie się rodu rycerskiego, jak również rozwój postaci od silnego krzepkiego (ale niedoświadczonego) młodzieńca po starego, słabnącego, ale mądrego możnowładcę, który stara się odegnać nieuniknione, obronić swój status quo, i przekazać schedę następcy. Szkoda, że nigdy nie grałem w Pendragon, ale wydaje mi się, że ideowo jest to bardzo bliskie do tego, co można znaleźć w tamtym systemie.

Początkowo planowałem przemycenie do settingu sporej ilości elementów nadnaturalnych rodem ze słowiańskiej mitologii, ale teraz skłaniam się raczej ku subtelniejszemu podejściu: magia gdzieś tam, na uboczu, obca i tajemnicza nawet dla osób, które nią władają. A potwory, choć ludzie w nie wierzą, wcale nie pojawiają się tak często jak można by mniemać. Ale bohaterowie, jak to bohaterowie, są w grupie ryzyka jeśli chodzi o spotkania z Nawiami, Wijami, Utopcami, Zemjami i innymi słowiańskimi "demonami". Ale na pewno Mieszko nie będzie miał głowy smoka wiszącej nad tronem, to mogę wam zagwarantować.

Co do mechaniki, miałem swoje ambitne plany napisania własnej na FATE (i mam nawet do niej szkielet), ale skończy się pewnie na tym co zawsze - Savage Worlds. Wiem, że będę musiał zrobić tylko jeden trik (oddać jakoś fajnie starzenie się postaci przez tracenie umiejętności/cech) i nieco dopracować listę umiejętności oraz zasady broni i pancerzy, ale chyba sobie z tym poradzę.

Dlaczego skłaniam się ku SWEPl? Powody są dwa, pozytywny i negatywny. Pozytywny jest taki, że jest to mechanika którą dobrze znam i którą znają gracze. Negatywny już właściwie zasygnalizowałem: zamiast wymyślać od podstaw mechanikę i ją testować, wolę stworzyć solidną historię i zacząć wreszcie grać!

I tą zgrabną klamrą czas zakończyć powyższą notkę. Czekam na wasze uwagi, rady, sugestie.

PS. Jeśli znacie jakieś fajne tytuły poświęcone wczesnośredniowiecznemu uzbrojeniu/wojskowości, z naciskiem na Europę Środkowo-Wschodnią, to piszcie śmiało. Ogólnie z chęcią zapoznam się z waszą listą polecanek, jeśli chodzi o fajne inspiracje do tego okresu (nie tylko związane z wojskowością).

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Troll mode on
Andrzej Michałek, dzieła wszystkie.

Troll mode off
28-12-2011 21:15
~oburzony ze skajpaja

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Ostatnio przeżywam swojego rodzaju erpegowy renesans. Nie mam czasu na pisanie artykułów ani inne para-erpegowe zajęcia, ponieważ robię to, co stanowi clou naszego hobby - gram."
pszestalem czytac!! :mad:
28-12-2011 21:22
dzemeuksis
   
Ocena:
0
Aj, no pewnie znasz, ale skoro nie wspomniałeś, to na wszelki wypadek przypomnę narzucającą się inspirację: "Starą Baśń" Kraszewskiego. A także pewnie kilka kolejnych jego powieści z cyklu "Dzieje Polski" (nie wiem, jak z dostępnością).
28-12-2011 21:55
Gerard Heime
   
Ocena:
0
@tylda
Oooo, do Michałka zajrzę. W sumie od razu mogłem przejrzeć ofertę Bellony ;-)
Tylko nie rozumiem gdzie tu trolling? ;P

@oburzony
:D

@dzemeuksis
Hmm, na początku ją skreślałem ze względu na mało autentyczny, a bardziej legendarny charakter, ale w sumie będę musiał zajrzeć, choćby po to by wykorzystać jej bogactwo językowe (archaizmy, specyficzne terminy i tytuły, zapożyczenia z innych języków słowiańskich, neologizmy).
28-12-2011 21:55
dzemeuksis
   
Ocena:
0
Ohoho, dasz radę stworzyć taki klimat? ;)

Cicho było w gospodzie, jak to gdy się ludziom na sen i spoczynek zbiera, tylko w szopie, obok do izby przytykającej, ścianą z dylów od niej przedzielonej, beczały owce gospodarskie czarne i bure, prychały krowy i koni para rżeniem się do wieczornej paszy odzywała. Co się najadło wprzód i napiło, przed spoczynkiem, po swojemu mrucząc, Pana Boga chwaliło.

Mikuł, stary człek, przygarbiony, w grubej, szarej bieliźnie jednej i chodakach skórzanych, sznurami do nóg poprzytwierdzanych, na ławie siedział u okna odsuniętego i czegoś postękiwał, powzdychiwał, zadumywał się, oburącz głowę podłysiałą podparłszy i brodę rozczochraną, krótką zadarłszy do góry.

Z rękami na piersiach założonymi, dalej nieco, siedziała otyła, stara Samicha, żona jego, kądziel jeszcze trzymając pod sobą, a wrzeciono już w nią zatknąwszy, bo jej w kącie zmierzchło i ręce od snucia nici drżały.


Sporo Kraszewskiego jest na www.pbi.edu.pl.
28-12-2011 22:01
SkeezaPhrenyak
   
Ocena:
+2
Co do uzbrojenia/wojskowości, to na Twoje potrzeby chyba idealnym rozwiązaniem byłoby zaopatrzenie się w kilka książeczek z serii Osprey (fajowe ilustracje, informacje na tacy) - np. "Men at Arms - Polish Medieval Armies 966-1500"; "Men at Arms - Armies of Medieval Russia 750-1250"; "Elite - Vikings"; "War - Viking Hersir"; "War - Anglo-Saxon Thegn 449-1066 Ad"; "Men at Arms - German Medieval Armies 1000-1300" itd.

Poza tym, z rzeczy u nas znanych, np. publikacje Nadolskiego: "Studia nad uzbrojeniem polskim w X, XI i XII wieku"; "Polskie siły zbrojne w czasach Bolesława Chrobrego. Zarys strategii i taktyki" itd.

No i seria historycznych bitew Bellony - np. "Cedynia 972"; "Niemcza 1017" itd.

Edit: Ale Michałka sobie odpuść - kusi kolorowymi obrazkami, ale roi się od przekłamań.
28-12-2011 22:10
Gerard Heime
   
Ocena:
0
@dzemeuksis
Będę próbował. Nie mam raczej w zwyczaju robić takich długich opisów, ale już dialogi wolałbym, żeby były stylizowane.

@SkeezaPhrenyak

O serii Ospreya w kontekście przedstawienia tej epoki to słyszałem trochę złych rzeczy, np. na historycy.org. Ale pewnie prędzej czy później i tak tam zajrzę.

Do Nadolskiego zajrzę.

Nie ukrywam, że generalnie mam sporo lektury, ale będę chciał to nadrobić :-)

No i wiem już na czym polegał trolling oburzonego :P
28-12-2011 22:37
Grom
   
Ocena:
+1
W sprawie broni i wojskowości odpowiedz sobie na początek na pytanie - realizm czy klimat. Niestety, realnie walki wtedy były (przynajmniej podług mojej wiedzy), raczej nudne - ściana tarcz i z drugiego szeregu toporki na długich stylach lub dźganie włóczniami pomiędzy nogami pierwszej linii. Do tego szycie z łuków gdzie i ile się da.
Z kolei idąc w stronę klimatu, możesz wziąć choćby filmy jak 13'sty wojownik. Realizmu w tych wielkich mieczach nie ma, ale za to fajnie wyglądają.

W dziedzinie polecenia książek, to ze swojej strony polecam Ci następujące

"Bogumił Wiślanin" Pawła Rochali - lekka pod względem klimatu książeczka bez latających flaków, momentami trochę nudnawa, ale za to dużo w niej o mitologii i bogach.

"Dzikowy Skarb" Bunscha - inna lektóra, ale o wiele lepsza od Starej Baśni. Momentami przygodowa, momentami obyczajowa, ale nieźle się czyta. Czasy Mieszka I

"Opowieści z niedźwiedziego grodu" Longina Jana Okona - zwłaszcza pierwsze 1-2, bardziej dla klimatu niż faktycznej wiedzy. Tylko uprzedzam, autor to komuch tak czerwony, że po śmierci z jego skóry robili flagi ZSRR (a przynajmniej tak to wygląda z tej książeczki). Na szczęście dopiero w kolejnych opowieściach to widać.

"Saga o jarlu Broniszu" Władysława Jana Grabskiego - dobra książka utrzymana w klimacie średniowiecznych opowieści. Czasy Bolka Wielkiego, opis kontaktów Polski ze Skandynawią i naszego w niej mieszania. Niestety, ma nudne kawałki typowe dla "śrdniowiecznych" klimatów.

"Włodko z Brzeziewa" Zdzisława S. Pietrasa - też niezła pozycja, o czasach ruchawki pogańskiej, i Mieszka II. Ma parę fajnych aczkolwiek nieszczególnie realnych patentów (między innymi słowiańską budowlę zwaną "trzem", która nigdzie indziej nie występuje)

Mam jeszcze co prawda "Kiedy bóg zasypia" ale poza kilkoma fajnymi kawałkami, uważam tą książkę za kawałek gówna, dlatego jej nie polecam.
28-12-2011 22:57
Gerard Heime
   
Ocena:
0
O rany... Kiedy ja to wszystko przeczytam! :D

Pytanie, gdybym miał przeczytać tylko jedną z wymienionych (bo zakładam, że mogę nie mieć czasu), to co byś mi wybrał?

Klimat i realizm tak pół na pół. W sumie bardziej chodzi mi o to, by dodać trochę koloru broni z Savage Worlds pod kątem tego, co stosowano podówczas (bo w SWEPl np. długi miecz, topór wojenny oraz nabijana kolcami maczuga mechanicznie niczym się nie różnią).

Plus ciągle mnie trapią takie problemy, jak: czy Polanie (za Mieszka/Bolesława) umieli budować machiny oblężnicze? Bo z tego co wyczytałem pojawiają się one w trakcie oblężenia Konstantynopola przez Awarów i Słowian (trebusze ciągnięte) albo oblężenia Niemczy w 1018. Więc teoretycznie tak. Z drugiej strony, podobno ówczesne grody były raczej odporne na ostrzał z maszyn oblężniczych i próby podpalenia... i takie właśnie rzeczy mnie męczą :-)

Potyczki też pewnie będą mniejsze, niż "mur tarcz" a i bohaterowie będą wojami z drużyny księcia, czyli raczej konno i opancerzeni.
28-12-2011 23:15
Grom
   
Ocena:
0
Gdybym miał wybrać jedno? Bronisz albo Dzikowy skarb. To bez wątpienia najlepsze fabularnie pozycje. W zasadzie kryterium doboru bym oparł o to, czy chcesz wsadzać wikingów. Jeśli tak, to przeczytaj sagę. Zwłaszcza, że o mitologii coś niecoś jak sam pisałeś wiesz.

Co do machin oblężniczych to również spotkałem się z opiniami, że były one znane naszym przodkom. tyle, że raczej nie były one zabierane ze sobą a raczej budowane na bieżąco. W końcu dawna Polska to nieprzebrane morze gęstych lasów, okazjonalnie przetykane wyspami bagien i skłonami pul uprawnych czy grodów. Trudno tu przeciągnąć 20 metrowy trebusz.

Odporność grodów na machiny oblężnicze wynikała z ich ogromu. Średnio były one obwarowane 15-20 metrowej wysokości wałem, na którym były mocowane jakieś 3-4 metrowe palisady. Ziemia się nie pali a i trudno ją zgnieść upadającym kamieniem.

W dziedzinie tego jak to wyglądało, polecam książkę "Zamki w historii Polski i Słowacji" (nie pamiętam autora), tom 1.

Rzuć również okiem na film "Gniazdo", z lat chyba 70'tych o Mieszku I. Między licznymi smaczkami jest w tle pokazany gród. Fajnie widać jego potęgę (zwłaszcza w porównaniu z tą zagrodą dla kur, ze Starej Baśni...)

Co do sztuki wojennej, to gdzieś czytałem o swoistym indywiduum w sztuce wojennej Lechitów - coś w stylu plutonów snajperskich. Polegało to na tym, że była grupa świetnych łuczników, właśnie rzeczonych snajperów jakby byśmy ich dziś określili i grupa, około dziesiątki zbrojnych, którzy mieli ich chronić. W walce łucznicy szyli na odległość, a ich ochroniarze pilnowali aby nikt do nich nie podszedł. Nie wiem ile w tym prawdy, ale pomysł wydaje mi się fajny:)
28-12-2011 23:47
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Dzięki! Obie są w mojej dzielnicowej bibliotece, więc spróbuję dorwać.

Trebusze akurat budowano na miejscu (ew. jak podają jakieś źródła z krucjat w Ziemi Świętej, rozkładano na części i składano na miejscu, ale tam to wynikało chyba z ograniczonych zasobów drewna). Kołowe, to trafiały się z tego co kojarzę onagery albo balisty (czy inne wariacje w stylu springaldy).

Fajną bronią którą mogli posiadać Słowianie, oprócz prostych w swojej konstrukcji trebuszy ciągnionych, były bricole. Pomysł banalny bo można łatwo podpatrzyć go w przyrodzie (dobrze ukorzenione, elastyczne drzewo które odginasz mocno od pionu i puszczasz wyzwala ogromną energię). Jakoś nie podejrzewam u Słowian balist czy onagerów, ale może jakiś historyk mnie czymś zaskoczy :-)

O grodach to właśnie mniej więcej to wyczytałem, co napisałeś :-) dodam, że wg tego co wyczytałem drewniane skrzynie wałów wypełniane ziemią miały tą cechę, że szybko butwiały, ale z drugiej strony bardzo trudno łapały ogień, bo drewno było wciąż mokre.

Na film zwrócę uwagę.

To ze snajperami jest niezłe. W sumie Słowianie mieli reputację dobrych łuczników, którzy nie grają fair i potrafią wystrzelać wroga z zasadzki. Ale nie wiem, czy nie uzyskiwali przypadkiem takiej skuteczności wystawiając tych łuczników po prostu odpowiednio wielu.

Z drugiej strony, skoro mówimy o bitwach w których walczyło maks parę tyś osób na stronę, a znacznie częściej po kilkaset, to oddział powiedzmy kilkunastu łuczników plus kilkunastu zbrojnych do jego obrony nie był wcale taki mały.
29-12-2011 00:04
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Heime- nie odpuszczaj Michałka, nie popadaj w archeologiczny nerdzizm dodawania modyfikatorów od kąta spadania wody na umbo na klase pancerza przeciw obuchom;p To że się zna jak KTL na wódzie i jajecznicy nie oznacza że będziecie się źle bawić. Prowadziłem podobną kampanię i stwierdzam że statystyczny gracz dowcipy w stylu feudalne nadania ziem za Bolka Chrobrego łyka jak pelikan.Jeśli drużynowe Mojmiry, Wszebądy i Wiercisławy nie będą w cieniu wydarzeń to na 90% kampania się uda.Życzę powodzenia
29-12-2011 00:07
SkeezaPhrenyak
   
Ocena:
0
@Gerard Heime
Ospreye faktycznie trzeba czytać z uwagą i podchodzić do nich dość krytycznie, ale to i tak fajna kopalnia wiedzy na interesujący Cię temat; na erpega jak znalazł. W przeciwieństwie do Michałka, który najzwyczajniej w świecie zmyśla ile wlezie.

@Grom
Walki były wtedy "raczej nudne"? Przecież większość historycznych bitew i niemal cała sztuka wojenna zwykle opierała się na jakiegoś rodzaju szykach jak ściany tarcz i temu podobne - od starożytności przez średniowiecze i znacznie dłużej - gdzie dźgano i tłuczono zza pleców kolegów itp. Ale przecież szyki się rwały, a utrzymanie linii w gąszczu drzewców i wirujących ostrzy czy łamanie linii przeciwnika było dla walczących cokolwiek emocjonujące ;)
http://www.youtube.com/watch?v=N95 jV1FGQxs
29-12-2011 00:13
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Nie no, jak mi wpadnie w łapy to pewnie i tak przejrzę co najmniej :-)

A jeszcze co do "wierności realiom" to obawiam się, że przy dość sporej ilości dość skrajnych opinii dość znanych historyków* nie czuję jakiejś specjalnej presji by było megahistorycznie, a w ostateczności zasłonię się licentia poetica ;-)

(*) chociażby Jasienica obstaje przy rzeczach, które zostały zdyskredytowane przez innych historyków, jak np. istnienie Adelajdy Białej Knegini. Ale jako, że postać Adelajdy jest totalnie zajebista, to chyba ją wykorzystam. Literacko.

EDIT:

O, a kusze? Bo wiem, że były wykorzystywane pod Hastings... wiadomo coś na temat zastosowania ich w naszym regionie?
29-12-2011 00:14
earl
   
Ocena:
0
Sprawdź może także twórczość Henryka Łowmiańskiego. Wiem, że pisał cegły, ale pisał wiele na temat początków państwa piastowskiego.
29-12-2011 00:39
SkeezaPhrenyak
   
Ocena:
0
O kuszach raczej zapomnij. Dopiero krucjaty rozpowszechniły tę broń w Europie, a prawdziwy boom na owe zabawki to późne średniowiecze :)
Włócznia, miecz, topór, czekan, nóż bojowy, maczuga, oszczep, łuk, proca - to jest broń tego okresu na naszych ziemiach.

O, znalazłem zaj***ste wideo z tegorocznego Wolina - harce i bitwy wielce klimatyczne :)
http://www.youtube.com/watch?v=NOY MQAre3qw&feature=related
29-12-2011 00:40
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Wiem, że kusze to raczej kuriozum w tamtych czasach. Niemniej, skoro były użyte przez Normanów, to może pojedyncze egzemplarze (bardziej jako ciekawostka dla możnych) mogły trafić w te strony?

Boom to już dojrzałe (wysokie) średniowiecze i krucjaty z tego co kojarzę i stamtąd rozpowszechnienie się tej broni w Europie (wg niektórych źródeł zostały zakazane w trakcie drugiego soboru laterańskiego w 1139r). Co więcej, jest świetny opis konstrukcji kuszy i jej bojowego zastosowania w Aleksjadzie Anny Komneny (Księga X obejmująca 1094-97r).

Jestem w sumie ciekaw czy są jakieś inne źródła na temat kuszy z tamtego okresu, bo wszędzie tylko Hastings i Hastings widzę...
29-12-2011 01:03
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Mechanicznie:
zrob Przewagę w stylu: "Światowiec", albo "Weteran spod Hastings" :) - taka postać będzie mogła używać kusz a może i innych egzotycznych broni i pancerzy? (jak Jednorożce w L5K)

co do starzenia się postaci w mechanice "Dzikusów", to można to załatwić wymuszając na postaciach co jakis czas wzięcie zawady "Ramol", lub jesli nie chcą - "Przewlekle chory" lub "śmiertelnie chory". Np co 10 lat czasu gry, zaczynając od 30ki. Jesli statsy (sila) spadna do k4, a potem postac bedzie musiala wziac ta zawade jeszcze raz - umiera.
29-12-2011 08:22
   
Ocena:
0
fate 3ed lub reign proponuje
29-12-2011 08:28
AndrzejB
   
Ocena:
0
Nieśmiało przypomnę, że Bunsch napisał nie tylko "Dzikowy skarb", ale cały cykl piastowski. Kilka pierwszych części spokojnie łapie się pod wczesne średniowiecze.
A magia a la Zbrozło wybitnie pasuje do twojej koncepcji settingu.
29-12-2011 11:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.