» Blog » "W sercu otchłani" - Henryk Tur
28-05-2022 19:19

"W sercu otchłani" - Henryk Tur

W działach: książki | Odsłony: 195

Lubicie sci-fi, ale nie przepadacie za naukowymi opisami na kilkadziesiąt stron?
Poszukujecie czegoś na jeden wieczór lub na umilenie podróży?
Jeśli tak, być może ta książka jest właśnie dla Was :D!

O czym jest „W sercu otchłani”?

Wybudzona z hibernacji załoga statku kosmicznego „Gandhi” dowiaduje się, że uległ on poważnym awariom i znajduje się tuż przed horyzontem zdarzeń czarnej dziury. Pomoc nie nadejdzie, nadzieja przepadła. Załodze pozostaje tylko odliczać czas do tragicznego końca podróży.

Moje przemyślenia i spostrzeżenia

    Pod względem fabularnym, książkę można w zasadzie podzielić na dwie części. W pierwszej autor skupia się na wyjaśnieniu czytelnikom co spowodowało, że statek i jego pasażerowie znaleźli się w obliczu śmierci. Pojawiają się przy tym pewne zagadnienia naukowe, jednakże Henryk przybliża je nam w przyswajalny sposób. Jesteśmy także obserwatorami reakcji bohaterów na nadchodzącą zagładę oraz na niepokojące wieści z Ziemi. Muszę przyznać, że w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy „W sercu otchłani” nie jest jakimś rodzajem socjologicznego sci-fi. Taki podgatunek sugerowały nawet poszczególne wątki, które autor wplótł w główną fabułę. Kolejne strony mijały, a uczucie, że nic już się nie wydarzy, rosło coraz bardziej. Na szczęście twórca zwiódł mnie na manowce, pomyliłem się kompletnie i po kilkudziesięciu stronach otrzymałem coś, co w pełni zaangażowało mnie w dalszą lekturę.

    I tutaj, według mojego nieoficjalnego podziału, następuje druga część książki. Myślę, że warto było dobrnąć do tego momentu, ponieważ zaczyna się dziać naprawdę sporo. Bohaterom walczącym o życie, przychodzi dodatkowo zmierzyć się z „zagadką otchłani”, która stanowi zdecydowanie najmocniejszy punkt „W sercu otchłani”. Dzięki enigmatycznej zagadce mamy do czynienia z akcją i z interesującymi teoriami niczym w powieściach Lema. Nie chcę za bardzo spojlerować, więc sami musicie się przekonać, o czym mowa :).

    Teraz trochę o bohaterach. Jak przystało na załogę statku kosmicznego, jest ona nieco liczna, nie da się opowiedzieć o każdym jej członku zbyt wiele. Oczywiście są też postacie, które bardziej wyróżniają się na tle reszty. Natomiast nie wywołały one we mnie zbytnich emocji (może poza jednym wyjątkiem). Sympatii do załogi nie poczułem, więc im raczej nie kibicowałem, ale obserwowałem z zaciekawieniem, co los zgotuje kosmicznym nieszczęśnikom.

     Jeśli chodzi o klimat powieści, początkowo nie wzbudzał we mnie jakiegoś zachwytu, jednakże w późniejszym etapie autor stanął na wysokości zadania, a w mojej wyobraźni zagościł wszechobecny mrok i lęk przed nieznanym, wręcz poczułem się, jakbym towarzyszył bohaterom i był z nimi w tytułowym sercu otchłani.

    Podsumowując, najnowsza książka Henryka Tura to ciekawa pozycja, lecz nie wybitna. Nie podoba mi się do końca, w jaki sposób została w niej rozłożona fabuła. Początek, który wprowadza czytelnika w historię i przygotowuje na właściwą akcję, jest nieco przydługawy. Skróciłbym go i bardziej rozwinął „drugą część”, gdzie naprawdę dzieją się ciekawe rzeczy :). Niemniej jednak, zachęcam miłośników sci-fi do przeczytania „W sercu otchłani” i wyrobienia sobie własnej opinii na jej temat!

 

 

 

Komentarze


82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Nigdy nie bylem fanem SF, ale notkka mnie zaintrygowal i przy okazji skojarzyl z filmem, ktory -nascie lat temu widzialem w TV opowoadajacym o załodze malego stateczku kosmicznego ktora natrafila na opuszczony okret i pozniej z zaloga dzialy sie dziwne rzeczy prowadzace do jej stopniowej eksterminacji (drugie skojarzenie to filmowy Doom ;) ).
29-05-2022 11:30
jaworock
   
Ocena:
+1
@Aesthevizzt Czy chodzi o Event Horizon z 1997? :D
29-05-2022 12:21
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hmm wydaje mi sie ze tak, bo Pandorum jest znacznie mlodsze. Przy okazji przypomnial mni sie podobny film z tego okresu tylko ze statek-widmo plywal sobie po morzu i w scenie wprowadzajacej jego pasazerowiw zostali przecieci wpol stalowa linke przez bylych esesmanow (?) ktorzy chcieli zrabowac znajdujace sie na poklad?ie skrzynie ze zlotem.
30-05-2022 00:54
jaworock
   
Ocena:
+1
Tak, kultowa scena! Film to Statek Widmo z 2002, gdyby ktoś chciał obejrzeć:D.
30-05-2022 07:52
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

Dzięki! Serio ta scena jest kultowa? Mi się ten film kojarzył z kinem klasy B, do oglądania w sam raz na weekendowe/wakacyjne wieczory w czasach przed epoką internetów. Niemniej miło wspominam ;)

30-05-2022 17:18
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
0

Warto przeczytać tę recenzję przed przeczytaniem tekstu?

30-05-2022 21:46
jaworock
   
Ocena:
0
@Paweł Jakubowski
Recenzję można sobie odpuścić, ale książkę warto przeczytać:D
30-05-2022 22:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.