» Pamiętniki graczy » W matni intryg » W matni intryg #7 i #8

W matni intryg #7 i #8


wersja do druku

Wilczy jar

Redakcja: Joseppe

MG: środa, 16 sierpnia 1575r.

Wnieśli chłopca na górę, przywiązanego mocno do krzesła i nieprzytomnego. Usadowili zgodnie ze wskazówkami na środku kręgu.
Olaf potarł swe czoło, na którym zaczynał już wykwitać guz.

Chłopiec wyglądał bezbronnie. Nic nie wskazywało na to, żeby było z nim coś nie tak. Głowa opadała luźno na piersi. Oczy przykrywała czarna chusta.

Za oknami lada moment miał zapaść zmierzch.

Mateusz stęknął wpierw z cicha. Drgnął. Poruszył głową. Szarpnął się.

- Tato... tato, co się dzieje. Tato! – krzyknął przerażony.

Milić zagryzał wargi zdenerwowany. Nie odzywał się jednak. Wpatrywał się w Karolinę de Vega.

Gracz1 [Karolina de Vega]: - A teraz na padnijcie na kolana, zamknijcie oczy i módlcie się do Jedynego całą siłą waszej wiary – rzekła Karolina i narysowała im na czołach znak Jedynego święconą wodą. – Głośno… - dodała stanowczo. Dopiero teraz podeszła do chłopca i, podnosząc chustę, zajrzała mu na krótką chwilę głęboko w oczy.

Trzem mężczyznom przewodził Olaf Micho. Głośno i wyraźnie wymawiał znaną mu modlitwę do Jedynego. Nie po raz pierwszy był w takiej sytuacji. Nie po raz pierwszy modlitwą do Jedynego wspierał swoją panią. Pozostała dwójka wtórowała mu.

- Nazywam się Karolina de Vega i przyszłam cię uratować. Zawładnęła tobą Ciemność – powiedziała łagodnie. – Siedź spokojnie i oszczędzaj siły. Demon, który jest w tobie wycieńcza cię – następnie narysowała mu na czole święconą wodą znak krzyża.

Chłopak szarpnął się. Wykrzywił usta w grymasie, a przez zaciśnięte zęby zaczął wymawiać słowa. Słowa, których nie słyszała odkąd skończyła pracować w Czarnym Pałacu. Chłopak bluźnił Jedynemu. Bluźnił w starodoryjskim, języku którego nie miał prawa znać lepiej niż ona sama.

Odsunęła się. Na stole rozpaliła wonne kadzidła.

Podeszła do niego jeszcze raz i okadziła go dymem z kadzideł, dotknęła czoła, w drugiej dłoni wciąż ściskała zapaloną gromnicę. Zaczęła się modlić głośno i żarliwie. Poczuła moc daną od Jedynego. To uczucie, którego pragnie za każdym razem, gdy zamyka oczy. To mrowienie, które przenika ją całą i później na długie godziny pozostawia spokój i ukojenie.

- Jedyny, Najwyższy… Objaw mi prawdę… Przyszłam oczyścić ziemię na Twoją chwałę!


...

De Vega modliła się żarliwie, modliła się o opuszczenie duszy Mateusza przez pomiot Ciemności. Chłopak szarpał się na krześle, lecz mocne więzy nie pozwalały mu na swobodę ruchów. Krzyczał. Demon, który w nim siedział głosem chłopca wymawiał bluźniercze inkantacje, których de Vega do końca nie rozumiała. Była skupiona. Jej czoło sperliły kropelki potu. Przez głośne krzyki dziecka przebijał się mocny głos modlitwy Olafa Micho.

Karolina czuła jak demon wije się z bólu trzymając się kurczowo nadszarpniętej duszy. Z nadgryzionej wargi Mateusza zaczęła płynąć krew. Pięści ścisnął tak mocno, że aż paznokcie wbiły się w skórę.

- Tato... – szepnął swoim głosem.

Milić padł na kolana i modlił się dalej.

De Vega słabła, lecz nie ustawała. Jej wiara w Jedynego była wielka. W końcu poczuła jak demon odrywa się od duszy chłopca.

Widmo pojawiło się z wielkim jazgotem nad Mateuszem. Opuściło jego duszę. Nierealny, płynny przelewający się i mieniący demon wykrzyczał ostatnie bluźnierstwo i uciekł przenikając przez powałę.

Głowa chłopca opadła bezwładnie na piersi. Oddychał płytko. Egzorcystka była zmęczona. To był mocny demon. Gdyby nie przygotowanie i wsparcie modlitwą...

Do komnaty wpadła przerażona Magda biegnąc w stronę swej pani.

- Bestie! – krzyknęła – Z lasu...

Jednocześnie usłyszeli rżenie przerażonych koni, warczenia i skowyty dochodzące z zewnątrz. Micho wyjrzał przez uchylone na podwórze drzwi. Był zmrok. Wielkie wilki dopadły do karety. Konie nie miały szans.

Olaf zatrzasnął drzwi w ostatniej chwili. Głuche uderzenie o drzwi. Skowyt. Rżenie koni ustało. Drapanie pazurami po drzwiach. Deviria chciały dostać się do środka. Były wściekłe.

Milić wybiegł z sali zaraz po zatrzaśnięciu drzwi do sąsiedniego pomieszczenia. Tuż za nim pobiegł jego człowiek. Magda wyjrzała przez szybę okna, podniosła krzyk i zaraz uciekła chowając się za Karolinę.

Karolina nie zajmowała się teraz chłopcem.
- Nie ustawajcie w modlitwie – krzyknęła za nimi. – Nie ustawajcie!
- Na kolana – wskazała Magdę – i módl się żarliwie i głośno! Razem z Olafem – dokończyła. – Módl się – rzuciła prosto do niego. – Będziesz walczył, jak będzie trzeba.

Zaczęła intonować pacierze. Chwyciła krzyż ze stołu i podała go Magdzie. – Unieś go! Niech czują Jego obecność. Módl się głośno! Krzycz całą duszą! – po czym wróciła do słów modlitwy.
Modląc się, na podłodze wokół Olafa i Magdy wyrysowała kolejny krąg, weszła do niego i wyrysowała w nim symbole ochronne, po czym na czołach modlących się i swoim własnym palcem, umoczonym wcześniej w święconej wodzie, wyrysowała znak Jedynego.
Padła na kolana. Była zmęczona. Pot zalewał jej oczy, ale śpiewała Modlitwę, unosząc wysoko w górę zapaloną gromnicę. Czuła błogosławione mrowienie, gdy ochronne symbole napełniały się ich wiarą.

- Odejdźcie, bezduszni. Odejdźcie, dzieci Ciemności… Odstąpcie – natchnionym głosem śpiewała słowa psalmu, czuła jak w gardle robi się jej coraz bardziej sucho…
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~rafcioh

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czekałem niecierpliwie na tę część i muszę powiedzieć a właściwie jestem zmuszony powiedzieć, że niestety jest to najsłabsza część. Miałem nadzieję, że opis rytuału egzorcystycznego będzie najmocniejszą stroną tych części a wypadł co najwyżej miernie, nie zachwyca. Z tego co się dowiedziałem to takie "wypędzanie demona" może potrwać nawet pare dni i prowadzi do kompletnego wyczerpania zarówno egzorcysty jak i opetanego, który może schudnąć nawet pare kilo. A tu otrzymałem pare dreszczy, kilka kropel potu na czole i wszystko zaczyna sie od nowa. Poza tym słownictwo tej Karoliny nie jest typowe dla Inkwizycji. Część może uznać, że się czepiam ale przecież Inkwizytorzy to takie specjaliści od władania słowem. Nie powiedzą przecież do kogoś wprost, że "zawładnęła nim Ciemność", czy "jestem opętany".
Przychylam się także do wniosku abyś umieszczał więcej treści w tych postwa gdyż jest tego po prostu mało a zostało już umieszczonych 8 części.

Życzę dalszej owocnej pracy :)
25-11-2006 23:23
    rafcioh
Ocena:
0
Chciałem przypomnieć, że tekst nie jest specjalnie pisany jako forma opowiadania... Tekst jest dokładnym odtworzeniem sesji - nic więcej, nic mniej.

Problem jak wygląda egzorcyzm, dyskutowany był na forum:
http://forum.wydawnictwoportal.pl/ viewtopic.php?p=47587#47587
przy raczej marnej frekwencji. Nikt jakoś nie potrafił opisać jak wygląda egzorcyzmowanie. Niektórzy nawet pisali, że egzorcysta używając swych mocy "robi hokus-pokus".

Poza tym czy wyobrażasz sobie na sesji, że Twoja postać spędza kilka dni na jednej czynności? Akcja nie szła by do przodu. Dla mnie nie dopuszczalne. Dlatego zostanę przy kilkugodzinnym egzorcyzmowaniu.

A tak z ciekawości. Skąd się dowiedziałeś, że takie "wypędzanie demona" może potrwać nawet parę dni? Masz jakiegoś znajomego egzorcystę?
26-11-2006 07:55
~rafcioh

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Rozumiem, że tekst jest dokładnym odtworzeniem sesji, jednak osobiście uważam, iż na potrzeby innych użytkowników mógł być zmieniony na bardziej wyszukany. To oczywiście moja subiektywna ocena.

Co do problemu egzorcyzmów poruszanym na forum to nie wiedziałem o takim temacie, gdyż nie przeglądam raczej "portalowego" forum.

Jeżeli chodzi o długość wykonywania "odpędzania" demona to moja wizja jest raczej realistyczna więc jeżeli w tym wydarzeniu biorą udział wszystkie postacie można posunąć akcje "3 dni później" gdy wszyscy doznali "nadzwyczajnego przypływu sił" co by jeszcze bardziej dowodziło opatrzności Jedynego.

Już zaspokajam twoją ciekawość rzeczywistego czasu egzorcyzmów. Otóż mam znajomego, oczywiście księdza , który zaś ma znajomych i mniej więcej obraca się w tym temacie. Ponadto wiem jeszcze, że niestety egzorcyzstów nie ma zbyt dużo i na ok. 2000 przpadków zgłoszonych do egzorcyzmów rzeczywiście opetana jest ok. jedna osoba. Czyli przytłaczająca wiekszość to zapewnie urojenia, które też można wykorzystać w ciekawy sposób na sesjach Monastyru.

Chciałem jeszcze powiedzieć, że nie krytykuje całego twojego materiału i ogólnie podoba mi się i oczekuję na dalsze części :) Oby jak najszybciej ;)
26-11-2006 12:11
   
Ocena:
0
Oczywiście, że na potrzeby i gusta użytkowników można by było tekst poddać odpowiedniej obróbce ale jak to już kiedyś napisałem - ja na to nie mam czasu ni ochoty, więc...

Jak widzisz, to jest "twoja" wizja, niekoniecznie zgodna z moją, czy też każdą inną. Podejrzewam, że ile osób tyle spojrzeń na świat.

Jeśli chodzi zaś o egzorcystów w real'u to czytałem niedawno (nota bene w Wyborczej), że zapotrzebowanie na tych jest coraz większe a to ze względu na coraz częstsze przypadki opętań. Te zaś podobno wynikają, z coraz większej ilości satanistycznej muzyki i literatury. Ciekawe czy pod to podciągają Harry'ego Potter'a i Monastyr ;OP
26-11-2006 19:08
~Noel

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Do GreK-a

Odniosłem wrażenie, że Gracz miał zamiar rozszerzyć swoje opisy egzorcyzmowania ale został przez Ciebie tak jakby ucięty w pół akcji. Szkoda jeśli to prawda bo może mógłby rozwinąć skrzydła bardziej. Nie wiem czy był to zabieg skracający opisy czy maniera MG ale trochę krótki ten opis rytuału egzorcysty opisany przez Gracza.
Aha nie zamierzam krytykować po prostu jestem ciekaw.
Co do reszty tekst nadal mi się podoba. BARDZO.

Do rafcioha

Chciałbym się dowiedzieć skąd znasz słownictwo typowe dla Inkwizycji? Czyżbyś był jednym z tajnych współpracowników rzeczonej instytucji? :D
Skąd wiesz jakiego rodzaju był demon? Może był to bardzo słaby demon dla Egzorcysty ale dla zwykłego człowieka potężny. Nie zapominaj, że Karolina to KARYJKA. Co to znaczy w Monastyrze wiadomo. Z góry dziękuję za szybką odpowiedź.

Pozdrawiam

Noel


27-11-2006 21:13
~rafcioh

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Noelu,

W mojej wypowiedzi chodziło mi mianowicie o to, że słownictwo Inkwizytorki nie było zbyt wyszukane. Ot przychodzi sobie kobieta z ulicy i rzuca porsto z mostu: "Zawładnęła Tobą Ciemność". Przyznasz sam, że raczej jest to uboga wypowiedź zwracając uwagę na fakt, że Inkwizytorzy byli ludźmi oczytanymi a nie pierwszym lepszym Zenkiem z Psiej Wólki a to już wiem z lekcji historii. KARYJKA, jak byłeś uprzejmy mi to podkreślić, wiadomo, że jest osobą chłodną (jeżeli o to tobie chodziło ;)) ale na honor nie jest prostaczką.
To tyle.
27-11-2006 21:37
    Noel
Ocena:
0
Bohaterka, jak później wynikło z jej wypowiedzi, rzeczywiście zamierzała rozszerzyć opis egzorcyzmowania a przynajmniej wrysować jakieś symbole do tego kręgu, jednak tego nie zrobiła... już nie pamiętam czy przez zapomnienie, czy jak... W każdym bądź razie zdecydowałem się pchnąć akcję dalej do przodu. Z technicznego punktu widzenia, gdybym czekał na dalsze opisy, stracilibyśmy minimum dwa dni :O)

Anyway, po wspólnej dyskusji ustaliliśmy, że rysowanie kręgów zakrawa jednak o czarostwo i sam przebieg egzorcyzmu będzie w przyszłości wyglądał troszkę inaczej...

Ale to przy następnej nadarzającej się okazji. Wtedy może dam szanownej Pani de Vega się bardziej wykazać. O ile oczywiście wcześniej nie postrada życia... ale nie chcę wybiegać za bardzo do przodu ;O)
27-11-2006 21:54
~rafcioh

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zgadzam się z tobą, że rysowanie kręgów i dodatkowo jakieś symbole nie pasują to egzorcyzmów. Ale pomysł z chustą z krzyżami jak najbardziej przypadł mi do gustu ;)
Zamiast tajemniczego koła wystarczy moim skromnym zdaniem, biały obrus, gromnica, oczywiście krzyż, woda święcona i modlitewnik. Odpowiedni opis wykonywanych czynności stworzy niezły klimat. Odpowiednia muzyczka i opisów będzie zbyt dużo na 2 dni :D
27-11-2006 22:24
    chusta
Ocena:
0
A rzeczywiście była i chusta z krzyżami namalowanymi w miejscu gdzie były oczy chłopca. Pomysł też mi się podobał. :O)
28-11-2006 19:07
Słowik
   
Ocena:
0
Karolina wypowiada się rzeczywiście w sposób bardzo specyficzny i "zawładnęła Tobą Ciemność" to pikuś przy wcześniejszym "zwiał"

Ja bym nie zmieniał sposobu egzorcyzmowania. To nie jest kościół katolicki, więc nie musimy pozbywać się kręgów i symboli wiary rysowanych na podłodze i czołach - to bardzo ciekawie wygląda.

I na koniec mała uwaga:
A teraz na padnijcie na kolana

07-03-2007 18:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.