W.E.S.T. #1: Upadek Babilonu

GO WEST

Autor: Kuba Jankowski

W.E.S.T. #1: Upadek Babilonu
Amerykanie uwielbiają teorie spiskowe, zwłaszcza w przedstawieniach popkulturowych. Znakomity serial Z Archiwum X posądzał wysoko postawionych przedstawicieli tajnych agencji o świadome konszachty z kosmitami. Raport mniejszości pokazywał, że z pozoru paranoiczne zachowanie głównego bohatera jest jednak uzasadnione. W 100 nabojach Trust pociągał za sznurki do czasu pojawienia się pewnych walizek. Choć W.E.S.T jest komiksem rodem z Francji, to doskonale wpisuje się w konspiracyjny kontekst poprzez odwołania do walizkowego rekwizytu o nieznanej zawartości, miejsce akcji (Stany Zjednoczone na początku XX wieku) oraz istnienie tajnej organizacji. Nosi ona wszelkie znamiona wpływowej masonerii, z którą przyjdzie się zmierzyć grupie W.E.S.T - Weird Enforcement Special Team.

W.E.S.T tworzy czwórka doskonale zgranych indywidualności – Morton Chapel, Angel Salvaje, Bishop i Bart. Wspomagają ich Coursier i Richard Clayton, który zwolniony ze służby prezydenckiej postanawia zebrać ten wyjątkowy zespół, aby rozszyfrować zagadkę zgonów wśród amerykańskiej elity polityczno-ekonomicznej. Śledztwo zaprowadzi naszych bohaterów do członków tajemniczego klubu Century, o którym sądzono że został rozwiązany wieki temu, a w którym za sznurki pociągają tajemnicze siły.

Akcja komiksu rozpoczyna się we Francji, w 1895 roku, od katastrofy kolejowej. Pociąg, którym ze swoją walizeczką podróżuje pan Studwater, przebija się przez ścianę dworca i ląduje na ulicy. Z Francji przeskakujemy do USA, do roku 1901, kiedy to toczy się właściwa akcja komiksu, czyli śledztwo prowadzone przez W.E.S.T.

Komiks tercetu Xavier Dorison, Fabien Nury (scenariusz) i Christian Rossi (kolor i rysunek) sprawnie żongluje elementami konspiracyjnymi oraz typowymi schematami tego typu historii. Mamy tajemnicę, zamieszanych w "coś podejrzanego" ważnych ludzi, formowanie zespołu, który ma ten galimatias rozwikłać, a w samym zespole silne indywidualności, które potrafią jednak znakomicie współpracować. Z drugiej strony, autorzy dodają do tego wszystkiego jeszcze element nadprzyrodzony. Chociaż w pierwszym tomie sporo jest "gadania", to równoważy je przyspieszenie wydarzeń w finale, a całość kończy się dramatycznym zawieszeniem akcji. Również obecność pierwiastka nadnaturalnego - niewyjaśnione znaki, kuloodporny kosiarz i wpływowy pan o długich paznokciach - dodają temu komiksowi ciekawego rysu.

W.E.S.T jest całkiem intrygującą serią. Póki co ciężko wyrokować, która z zaprezentowanych stron (ludzie prezydenta, W.E.S.T czy może Century) będzie miała rację i kto będzie śmiał się ostatni. Po lekturze pierwszego tomu można zaryzykować stwierdzenie, że autorzy nie uciekną w typowe rozwiązania fabularne. To przekonanie zostanie zweryfikowane dopiero w kolejnych odsłonach, które zapewne przyniosą więcej akcji i… niespodzianek.