Vlad Dracula - Dariusz Domagalski

Autor: 42603

Vlad Dracula - Dariusz Domagalski
Janos Lechoczky, młody Węgier, kapitan elitarnych Czarnych Legionów, prowadzi dość proste życie. Walczy, ponieważ zna się na tym, jest dobrym dowódcą, a w wolnym czasie nie stroni od używek (jak wino) czy rozrywek (jak towarzystwo pięknych kobiet). Kiedy go poznajemy, romansuje z pewną niewiastą, co – jak się okazuje – może go drogo kosztować. Szybko dowiadujemy się jednak, iż jej oburzony ojciec jest niczym w porównaniu z tym, co czeka Janosa. Mężczyzna otrzymuje bowiem ważną misję od króla Macieja Korwina. Misję, która odmieni jego życie. Lechoczky, wraz ze swoimi ludźmi, wyrusza w podróż na drugą stronę Karpat, do świata, który okaże się odmienny od tego, co Węgier poznał do tej pory. Celem wędrówki jest poznanie Vlada Draculi, wołoskiego hospodara, oraz zdobycie informacji o jego planach.

Jak można domyślić się po tym wstępie, nie jest to Dracula znany z powieści Brama Stokera oraz późniejszych adaptacji. Autor Vlada Draculi, Dariusz Domagalski, sięgnął do źródeł – tych, które w XIX wieku zainspirowały irlandzkiego twórcę. Bohaterem tej książki jest postać historyczna, co ważne jednak, Domagalski nie odziera jej całkowicie z nadnaturalności.

Zdarza mi się zajmować badaniem rękopisów, porównywaniem różnych wariantów tekstu, wychwytywaniem autorskiej intencji. Podobne odczucia wywołał we mnie zabieg Domagalskiego. On również, poprzez mity i legendy narosłe wokół hospodara, próbuje odkryć co zdarzyło się naprawdę, wyciągnąć na światło dzienne rzeczywistą osobę Vlada III. Te same starania podejmuje Janos. Stara się ignorować plotki, które krążą o Draculi – a docierają do niego rozmaite. Że nie da się go zabić, że potrafi porozumiewać się z wilkami, że jest Antychrystem, którego przyjście zapowiadali prorocy…

Jednocześnie poznaje drugie oblicze księcia. Widzi szacunek, jakim darzą go poddani oraz wrogowie, dostrzega jego rozsądne decyzje, dalekowzroczność, działania w obronie kraju. Jednak gdy nabiera pewności co do tego, jakie słowa przekaże Maciejowi Korwinowi, wydarza się coś, co sprawia, że zwątpi we wszystko, co zaobserwował. Pod tym względem powieść będzie zaskakiwała czytelnika do samego końca.

Kreacja bohaterów jest jedną z jej najmocniejszych stron. Bez względu na to, czy towarzyszą nam tylko przez chwilę, pojawiając się w jednym epizodzie, czy wysuwają się na pierwszy plan, budowani są niezwykle kunsztownie. Postacie są niejednoznaczne, ich motywy – złożone, a dobru i złu daleko do papierowości. Obok Janosa i Draculi warto zauważyć Szymona walczącego w Czarnych Legionach, czy Slavotę – podwładnego Vlada, gotowego służyć mu bez względu na cenę. Na uwagę zasługuje też główny antagonista – sułtan Mehmed – oraz jego kochanek, Radu Piękny.

Fabuła jest nie mniej zajmująca od postaci. Mimo, iż to powieść bazująca na faktach, nie można zarzucić jej braku akcji, dynamiki czy złożonej intrygi. Vlad Dracula wciąga, tempo wydarzeń zapiera dech w piersiach, by chwilę potem zwolnić i podsunąć czytelnikowi powód do refleksji. Autor prezentuje czytelnikom pełnokrwistą opowieść, pełną zarówno przemocy i brutalnych, szokujących wydarzeń, jak i rozważań o miłości oraz honorze. Pojawiają się też tak zwane "momenty" – erotyczne sceny są zróżnicowane i nie stanowią jedynie ozdobników, każda z nich ma istotne znaczenie. Na uwagę zasługuje też język, którym Domagalski się posługuje. Jest bogaty, stylizowany, dzięki czemu świetnie oddaje nastrój wydarzeń i świata przedstawionego.

Vlad Dracula ma ładną okładkę, przyciągającą spojrzenie, ale jednocześnie – nieoczywistą. Co prawda ilustracja informuje, że czytelnik nie powinien spodziewać się wampirzej historii, z drugiej strony – nie przedstawia ona głównego bohatera. W czasie lektury zastanawiałam się, czyja to podobizna: Janosa? Radu Pięknego? Skłaniam się raczej do tej drugiej opcji… ale nie ukrywam, że z przyjemnością spojrzałabym na grafikę przedstawiającą Vlada Draculę, właśnie takiego, jakim opisał go Domagalski.

Wiadomo jednak, że to nie dla okładki kupuje się książkę, a po tę warto sięgnąć z wielu innych, wcześniej wymienionych powodów. Mówiąc krótko – polecam!