» Recenzje » Vertical - Rafał Kosik

Vertical - Rafał Kosik

Vertical - Rafał Kosik
Są książki i Książki. Te pierwsze czytamy, śmiejąc się przy tym, płacząc, wzruszając, czy denerwując. Służą tylko rozrywce. Mają za zadanie zabawić nas na jakiś czas, dodać koloru do szarego życia, a następnie ulotnić się z umysłu, nie obciążając go sobą na dłużej. Zupełnie jak alkohol. Są też takie, które pozostawiają w nas głęboki ślad.

Vertical Rafała Kosika to jedna z najpiękniejszych powieści, jakie czytałem. Dlaczego? Bo jest tak cudownie inna i świeża. Owszem, przypomina prozę Huberatha, Chianga, czy Ursuli K. Le Guin, ale tylko z powodu wrażenia, jakie po sobie zostawia. Sama w sobie jest przełamaniem pewnych schematów, innowacją. Wystarczy spojrzeć na spis treści – prolog jest ostatnim z rozdziałów! Vertical jest dziełem kompletnym, w pełni przemyślanym i spójnym, mimo iż składa się z niezliczonej ilości szczegółów. Jednak w nich wszystkich widać Cel. Mimo iż fabuła zdaje się składać z kilku zupełnie odrębnych wątków, niekiedy skacząc od jednego do drugiego, stanowi ona nierozerwalną całość, monolit, którego pełny kształt ukazuje się nam - dosłownie - dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania.

A o czym jest Vertical? Mógłbym napisać, że jest to historia o poszukiwaniu prawdy. O pragnieniu wiedzy, o ciekawości, która popycha człowieka do marzeń o rzeczach niemożliwych. Mógłbym, ale pewnie nikomu nic by to nie powiedziało. Nie można opisać tego, jak historia się rozwija, bo właśnie jej nieprzewidywalność stanowi o jej uroku. Mogę za to napisać, jak się zaczyna.

Murk spadł z Nieba. Spadł w sieci Aristo – niebiańskiego miasta-statku, mozolnie brnącego do góry po otaczającej go wiązce lin. Jego mieszkańcy byli kolejnym już pokoleniem, dążącym do znajdującego się gdzieś wysoko w górze Celu. Czym był Cel? Po co właściwie do niego dążyli? Kto i jakim sposobem stworzył to niezwykłe kuliste miasto i wprawił je w ruch? Nikt nie wiedział. Nikt nie chciał wiedzieć. Wszyscy byli pewni, że za ich życia nie dotrą do kresu podróży, dlatego też o nim nie myśleli. Robili to, co wcześniej ich ojcowie i zdawali się nie myśleć po co. Od czterech setek lat ich domy, otoczone ze wszystkich stron monotonnym błękitem, wznosiły się ku gwiazdom. Tylko jeden z mieszkańców zadawał pytania. Murk "trafił" do windowca (sami mieszkańcy nie znali nawet tej nazwy; pojawia się ona później) w wieku dwóch lat. Dorastał wraz z innymi dziećmi, żył w tym małym, zaledwie stuosobowym społeczeństwie, ale nie był jego częścią. Z wiekiem stawał się coraz bardziej głodny wiedzy, sięgał wyobraźnią poza obręb miasta, ku Celowi, nawet ku początkowi.

Zaczęło się od śmierci Harsida, jednego z nielicznych przyjaciół, jakich Murk miał wśród współtowarzyszy podróży do Celu. Potem była Wymiana z innym miastem, podczas której poznał Hersis – przyszłą towarzyszkę przygód, a także demonicznego Ptasznika. Kolejne wydarzenia przypominały przewracające się kolejno kostki domina. Jedno pociągało za sobą drugie, pchając chłopca coraz dalej w nieznane, a nas wraz z nim.

Vertical trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Wielopoziomowa, pieczołowicie skonstruowana fabuła wciąga i sprawia, że czytelnik sam staje się głodnym wiedzy dzieckiem, w którego głowie kłębią się dziesiątki pytań. O odpowiedzi jest jednak trudno. Każdy kolejny rozdział rodzi nowe wątpliwości, a my sami nie wiemy praktycznie nic więcej, niż bohaterowie. Stajemy się więc ich towarzyszami w podróży ku prawdzie. Ale jak się okazuje, także ma ona wiele poziomów. Wielokrotnie może się nam zdawać, że oto dotarliśmy do Celu, za chwilę wszystko się wyjaśni i poznamy tajemnice niezwykłego świata, stworzonego przez autora. Ale tak nie jest. Podróż trwa, a my wciąż poszukujemy Sensu. Nawet na końcu, mimo iż uchylony przed nami zostaje rąbek tajemnicy, nie jest nam dane ujrzeć całości. I może tak jest lepiej. Dzięki temu treść nie traci swego uroku, nie pęka jak bańka mydlana wraz z ostatnim zdaniem, nie umiera naturalną śmiercią każdej opowieści. Żyje dalej, bo w tym wypadku koniec to zaledwie początek.

Zaletą powieści Rafała Kosika w dużej mierze jest jej język. Nie liczy się tylko sama historia, ale też sposób, w jaki jest ona opowiedziana. Autor ten ma świetne pióro, umiejętnie wprowadzające nas w atmosferę książki. Czytając można wyczuć, że każde słowo jest tutaj absolutnie konieczne, poszczególne zdania stanowią nieodzowne elementy ważkiej konstrukcji, a usunięcie choćby jednej z tych "cegiełek" grozi zawaleniem całości. Kosik jest jednym z tych pisarzy, którzy potrafią za pomocą kilku słów przekazać dziesiątki znaczeń.

Jest także mistrzem dialogów. Spośród wszystkich znanych mi twórców, chyba tylko Sapkowski potrafił w równie umiejętny sposób przekazywać za ich pomocą jakieś głębsze prawdy (chociażby wykłady wampira Regisa na temat ludzkiego strachu i zabobonów, czy spostrzeżenia wiedźmina na temat ludzi). Kosik to baczny obserwator, potrafiący na części pierwsze rozebrać niektóre elementy nas samych, a następnie zawrzeć je w swojej prozie, czy to wkładając w usta postaci, czy też budując z nich elementy rzeczywistości. Dzięki temu Vertical zyskuje drugie dno. Przestaje być opowieścią o losach marzącego chłopca, a staje się paralelą rządzących nami prawidłowości.

Można się zastanawiać, czy ta powieść to kolejna wybujała wizja przyszłości? Według mnie, raczej nie. Nie odbieram jej jako próby spojrzenia w przód, ale raczej jako metaforę. Pod tym względem jest jak Trzeba przejść groblą Marka S. Huberatha – sama w sobie nie ma przedstawiać ani tego, co było ani tego, co będzie. Ma skłonić czytelnika do myślenia. Nie jest przy tym żadną propagandą, nakłaniającą do ochrony przyrody, walki z rozwojem biotechnologii, zatruwaniem Ziemi, czy co tam jeszcze można wymyślić. Nie jestem w stanie wyodrębnić jakiegoś wyraźnego przesłania, zawartej głęboko prawdy, może oprócz tej, że warto zadawać pytania – a nuż uzyska się odpowiedź.

Vertical porywa dojrzałością, rozmachem, nieprzewidywalnością, a także swoją odrębnością. Autor nie każe nam wierzyć w wyimaginowane światy, nieistniejących ludzi, czy wątpliwą wizję przyszłości. Nie próbuje wpajać nam swoich przekonań.

Mamy tylko poświęcić chwilkę na swobodne rozmyślanie i delektować się lekturą.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Vertical
Autor: Rafał Kosik
Autor okładki: Rafał Kosik
Wydawca: Powergraph
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: lipiec 2006
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Format: 120 x 195 mm
ISBN-10: 83-921466-4-6
Cena: 28,50 zł



Czytaj również

Vertical - Rafał Kosik
Niecodzienny jest świat Twój
- recenzja
Cyberpunk 2077: Bez przypadku
Nie ma przypadków - są tylko sprzeczne interesy korporacji
- recenzja
Felix, Net i Nika oraz Koniec Świata Jaki Znamy
Nie tak straszny koniec świata
- recenzja
Różaniec
Zajdel 2.0
- recenzja
Kameleon
O podobieństwach planet
- recenzja

Komentarze


malakh
   
Ocena:
+2
Nie pisałem tego w recenzji, bo uznałem, że nie jest ona miejscem na takie przemyślenia, ale uważam, że rację mieli ci, którzy mówili, że to Rafałowi Kosikowi należał się Zajdel.

"Popiół i kurz" Grzędowicza to dobra, rozrywkowa książka, ale z kolei "Vertical" jest perfekcyjny.
25-11-2007 14:09
Alkioneus
   
Ocena:
0
Nie jestem fana 'Verticala'. Gdzieś wciąż mi chodzi po głowie, że coś w nim jest dla mnie nie tak, że gdzieś koncept został niewykorzystany. Tylko za diabła nie wiem, gdzie.
25-11-2007 18:32
assarhadon
   
Ocena:
0
Powinni byli dać dwa Zajdle i po krzyku.
26-11-2007 06:38
~Garm

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co to znaczy "należał się Zajdel"? To nagroda fandomu przyznawana tej książce, która otrzyma najwięcej głosów. Nie tej, która jest najwybitniejsza, najwspanialsza, najoryginalniejsza - tylko tej, która zdobędzie więcej głosów. Która dostała najwięcej głosów? "Vertical"? Nie? To skończmy z tymi bzdurami o "należeniu".
26-11-2007 13:40
Zicocu
   
Ocena:
0
@Garm

Chyba trochę się czepiasz: malakh tylko zaznaczył, iż według niego to Vertical powinien dostać Zajdla. Do tego dopisał to w komentarzu, zaznaczając że recenzja to nieodpowiednie miejsce na tego typu przemyślenia.
26-11-2007 18:41
senmara
   
Ocena:
0
Malakh chyba nie jest jedyną osobą, która tak uważa :) Czytałam bardzo pochlebne opinie o tej książce, więc chyba też ją sobie kupię. Co za "nobilitacja" - kupuje ją nawet wierny fan horroru :P
26-11-2007 19:09
malakh
    @Garm
Ocena:
0
Ale kategoria to nadal "Powieść roku"?
Czy zmienili to na: "Powieść, która podczas głosowania na Polconie dostanie największą liczbę głosów"?

Ja, na ich miejscu, zostałbym przy krótszej nazwie - jest bardziej chwytliwa.

Senmaro - leć i kupuj!
26-11-2007 19:29
assarhadon
   
Ocena:
0
Ktoś tu komuś po ambicji pojechał.....że hej! Hehe
29-11-2007 08:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.