21-11-2012 19:43
Używane gry planszowe cd i krótkie info o grrraniu w pubach!
Odsłony: 81
Cześć. Nie mam co napisać we wstępie, więc sprzedam Wam głupi dowcip, który opowiedział mi ostatnio kolo. Króciusieńki, nieśmieszny sucharo-beton: "Co jest zielone i jak spadnie z drzewa może zabić? Stół bilardowy"
Skoro pierwszy akapit mamy już za sobą, nawiązując do poprzedniego wpisu napiszę dwa zdania o odbytym spotkaniu z gościem w pubie (z szefem w sensie). Dodam, że facet jest zupełnie zielony jeśli chodzi o granie w planszówy i jego pojęcie ogranicza(ło) się do scrabbli, chińczyka i warcabów. Postanowiłem przyjść z małą reklamówką gier i po prostu je zaprezentować, aby potem przedstawić ideę grania przy piwku. Tak też zrobiłem. Zapakowałem do siatki pięć tytułów: Dobble, Pędzące Żółwie, Junggle Speed, Zombiaki i Munchkina. Po przybyciu okazało się, że przy barze siedzi trójka moich znajomych, więc pomogli mi w prezentacji. Usiedliśmy przy stole, sięgnąłem po zielone pudełko z Żółwiami i zacząłem rozdawać karty i żetony z gadami. Facet widząc kolorowe graficzki jakoby przeznaczone tylko dla dzieci początkowo nie chciał grać, ale wystarczyły 3 zdania tłumaczenia zasad, żeby jednak się zdecydował. I z każdą chwilą morda uśmiechała mu się szerzej. Jeszcze lepiej było przy Dobble, gdzie każdy myślał, że ten tytuł to banał, a okazało się zgoła inaczej. Piwko przechylone, czas na deser czyli Junggle Speed- tu było równie ciekawie, a harmider jaki towarzyszył rozgrywce zaciekawił innych stałych klientów. Atmosfera była fajna i jestem pewien, że mu się spodobało. Pozostało tylko dogadać szczegóły.
Event zaplanowaliśmy na początek grudnia, gdzie w środku tygodnia przez dwa dni zorganizujemy po prostu kącik planszówek. Każdy kto przyjdzie będzie mógł się zapoznać z grami (za pomocą przygotowanych wcześniej mini-katalogów z krótkimi opisami gry i samego przebiegu rozgrywki) i oczywiście zagrać przy stoliku. Do tego koleżka-barman, obcykany w tytułach będzie mógł coś polecić czy nawet pierdyknąć z klientem szybką partyjkę (w przypadku oczywiście nienatężonego ruchu do koryta). Pomysł spotkał się z akceptacją i nie pozostaje nic innego jak tylko ruszyć. Mój główny cel to sprawdzenie gruntu. Nie wiążę nie wiadomo jakich nadziei- że przyjdzie milion ludzi i trzeba będzie ich przepędzać do domu nad ranem. Chcę zobaczyć jaki to przyniesie odzew. Po prostu.
Z innej beczki- wcześniej pisałem też o skupie i sprzedaży używanych gier planszowych. Pomysł cały czas jest w mojej głowie, jednak jeszcze nie czas na jego realizację. Przede wszystkim z dwóch powodów: po pierwsze zbieram tytuły do własnego games roomu- do promocji, eventów i pokazów. To trochę koliduję- choćby dlatego, że musiałbym mieć na początek jakieś gry na sprzedaż- a wrzucenie ich na sklep poniekąd eliminuje używanie ich pod kątem pokazów. Planszówki wszak są jednak zużywalne, a częstotliwość eventów nie pomaga. Po drugie koszty. Nie mam kapitału na skupienie wszystkiego jak leci, a w komis raczej niewielu (poza znajomymi, czy znajomymi znajomych) wejdzie. Pomyślałem więc, ze koncepcji nie zaniecham ale ograniczę do podręczników RPG. Już mam kilkanaście na sklepie, więc coś na początek jest. Pierwszym krokiem do sprawdzenia tego pomysłu będzie zorganizowanie kiermaszu RolePlayów, gdzie każdy będzie mógł przyjśc, obczaić, sprzedać, kupić czy nawet wymienić. Zrobię to przy okazji konwentu odbywającego się na początku grudnia. Szczegóły niebawem!
Skoro pierwszy akapit mamy już za sobą, nawiązując do poprzedniego wpisu napiszę dwa zdania o odbytym spotkaniu z gościem w pubie (z szefem w sensie). Dodam, że facet jest zupełnie zielony jeśli chodzi o granie w planszówy i jego pojęcie ogranicza(ło) się do scrabbli, chińczyka i warcabów. Postanowiłem przyjść z małą reklamówką gier i po prostu je zaprezentować, aby potem przedstawić ideę grania przy piwku. Tak też zrobiłem. Zapakowałem do siatki pięć tytułów: Dobble, Pędzące Żółwie, Junggle Speed, Zombiaki i Munchkina. Po przybyciu okazało się, że przy barze siedzi trójka moich znajomych, więc pomogli mi w prezentacji. Usiedliśmy przy stole, sięgnąłem po zielone pudełko z Żółwiami i zacząłem rozdawać karty i żetony z gadami. Facet widząc kolorowe graficzki jakoby przeznaczone tylko dla dzieci początkowo nie chciał grać, ale wystarczyły 3 zdania tłumaczenia zasad, żeby jednak się zdecydował. I z każdą chwilą morda uśmiechała mu się szerzej. Jeszcze lepiej było przy Dobble, gdzie każdy myślał, że ten tytuł to banał, a okazało się zgoła inaczej. Piwko przechylone, czas na deser czyli Junggle Speed- tu było równie ciekawie, a harmider jaki towarzyszył rozgrywce zaciekawił innych stałych klientów. Atmosfera była fajna i jestem pewien, że mu się spodobało. Pozostało tylko dogadać szczegóły.
Event zaplanowaliśmy na początek grudnia, gdzie w środku tygodnia przez dwa dni zorganizujemy po prostu kącik planszówek. Każdy kto przyjdzie będzie mógł się zapoznać z grami (za pomocą przygotowanych wcześniej mini-katalogów z krótkimi opisami gry i samego przebiegu rozgrywki) i oczywiście zagrać przy stoliku. Do tego koleżka-barman, obcykany w tytułach będzie mógł coś polecić czy nawet pierdyknąć z klientem szybką partyjkę (w przypadku oczywiście nienatężonego ruchu do koryta). Pomysł spotkał się z akceptacją i nie pozostaje nic innego jak tylko ruszyć. Mój główny cel to sprawdzenie gruntu. Nie wiążę nie wiadomo jakich nadziei- że przyjdzie milion ludzi i trzeba będzie ich przepędzać do domu nad ranem. Chcę zobaczyć jaki to przyniesie odzew. Po prostu.
Z innej beczki- wcześniej pisałem też o skupie i sprzedaży używanych gier planszowych. Pomysł cały czas jest w mojej głowie, jednak jeszcze nie czas na jego realizację. Przede wszystkim z dwóch powodów: po pierwsze zbieram tytuły do własnego games roomu- do promocji, eventów i pokazów. To trochę koliduję- choćby dlatego, że musiałbym mieć na początek jakieś gry na sprzedaż- a wrzucenie ich na sklep poniekąd eliminuje używanie ich pod kątem pokazów. Planszówki wszak są jednak zużywalne, a częstotliwość eventów nie pomaga. Po drugie koszty. Nie mam kapitału na skupienie wszystkiego jak leci, a w komis raczej niewielu (poza znajomymi, czy znajomymi znajomych) wejdzie. Pomyślałem więc, ze koncepcji nie zaniecham ale ograniczę do podręczników RPG. Już mam kilkanaście na sklepie, więc coś na początek jest. Pierwszym krokiem do sprawdzenia tego pomysłu będzie zorganizowanie kiermaszu RolePlayów, gdzie każdy będzie mógł przyjśc, obczaić, sprzedać, kupić czy nawet wymienić. Zrobię to przy okazji konwentu odbywającego się na początku grudnia. Szczegóły niebawem!
12
Notka polecana przez: Aesandill, bukins, Dark Sage, de99ial, Eliash, etcposzukiwacz, Jade Elenne, postapokaliptyk, Rapo, Senthe, Squid
Poleć innym tę notkę