» Blog » Uzależnienie od scenariuszy
28-06-2009 03:10

Uzależnienie od scenariuszy

W działach: rpg, żonizm, graal | Odsłony: 7

Uzależnienie od scenariuszy
Przez ostatnie miesiące medytowałam nad dwoma pojęciami: mało snu i totalny brak czasu. Łączenie pracy, która się nigdy nie kończy z nową formułą studiów doktoranckich oraz kilkoma wyjazdami na konferencje = upychanie hobby w czasie, który powinien być przeznaczony na sen i jedzenie.

Oczywiście mogłam nie mieć czasu iść do kina, zagrać w planszówkę lub iść do knajpy (choć akurat tam bym pewnie nie poszła nawet jakbym miała wszystkie minuty świata). Na wymyślanie scenariuszy zawsze miałam i mam czas. Jak to TOR ładnie stwierdził - Jesteś uzależniona!

Obie fabuły, o których wspominałam na blogu powoli się rozwijają w coś zdatnego do prowadzenia. W Immram wymyśliłam i spisałam całą pierwszą przygodę (ma być jeszcze jedna), zaś moje duchy w L5k doczekały się rozpisanych WKU.

Wszystko powędrowało jednak do poczekalni, gdyż pierwszeństwo w kolejce zajęła opowieść... o Graalu. W końcu wymyśliłam scenariusz o poszukiwaniu mojej osobistej obsesji. Konstruowanie fabuły o takiej tematyce jest łatwiejsze, gdyż wymyślam ją podczas czytania literatury na doktorat.

Uznałam, że nie chcę tworzyć jednostrzała, ale krótką kampanię. Moją pierwszą w życiu przygodę nie składającą się z jednej lub dwóch sesji (raz prowadziłam L5k na 3 ale to dawno było i mam wrażenie, że nie udźwignęłam dramatyzmu ostatniej części opowieści). Mam nadzieję, że tym razem nie polegnę.

Zaczęłam spisywać dzielnie wątki i pomysły, w efekcie otrzymałam wprowadzający scenariusz na 50 stron. Zszokowanych uspokajam, że znajdują się tam też opisy bohaterów graczy, głównych BN (na całą kampanię), informacje wprowadzające, tło historyczne i wiele, wiele ramek z wyjaśnieniami. Sam scenariusz "rozbiegowy" ma tylko 12 intensywnych i krótkich scen.

Ponieważ zarówno ja i moi wybrani już do wcielenia się w templariuszy gracze mamy mało czasu, uznałam, że kampania będzie składać się z 5 przygód - każda z nich nie powinna przekroczyć 12 scen i nadawać się do rozegrania w około 6 do 7 godzin maksymalnie. Takie założenia sprawia, że gracze nie poczują snującego się klimatu typowej kampanii. Mnie osobiście to nie przeszkadza, bo nie lubię poznawać lokacji, gadać z BN i robić zakupów (ta czynność zajmuje bardzo dużo czasu w RPG). Wole obalać królów, zabijać bogów i ginąć za honor lub z miłości. Jednak wybrana formuła może nie zadowolić grających, którym obiecano nie jednostrzał, ale dłuższy romans z postaciami.

Dlatego postanowiłam każdą z 12 (orientacyjna liczba) scen nasycić maksymalną dawką emocji, miodności i fabularnej doniosłości. Wszystkie sceny będą kończyć się mikro lub makro wyborem, który będzie miał fabularne lub mechaniczne konsekwencje w dalszej części fabuły. Decyzje graczy oczywiście mogą być różne i zakładam, że wielu nie przewidzę. Jednak bez względu na to, co zrobi grający wybór zawsze można przydzielić do jednej z trzech kategorii: zła, dobra i neutralności. W każdej opisanej scenie podaje, jaki rezultat ma opowiedzenie się po którejś z trzech wartości.

Nie chcę oczywiście w każdej scenie wywoływać poczucia sztuczności – Tadammm! Werble Zbliża się wielki wybór! Uwaga, uwaga gracze są proszeni o podjęcie decyzji! Dlatego większość decyzji jest zamaskowana, a fabuła oraz konwencja ujawnia jedynie te najważniejsze dla rozwoju głównego wątku i motywów osobistych. Na barki swoje składam zatem podwójny ciężar. Najpierw muszę to wymyślić i zaplanować, a potem poprowadzić i się nie pogubić.

Pierwsze 12 scen z takim mechanizmem już czeka spisane na rozegranie. Zanim jednak do tego dojdzie zamierzam oczywiście rozpisać pozostałe 4 fabuły. Przecież przy tworzeniu 5 mogę wpaść na coś co powinno być sygnalizowane i budowane od pierwszej sceny, pierwszego scenariusza ;)

Przy tworzeniu dziejów moich trzech templariuszy szprycuje się średniowieczna muzyką i rysuję. To zawsze pomaga mi się skupić. Pierwsze próby portretów bohaterów zamieszczam na deviantart – http://meadea.deviantart.com/

PS. Przepraszam za koślawy rysunek/komiks. Robiłam go myszką, a jak wiadomo rysować nią to jak trzymać ołówek przywiązany do cegły.

Komentarze


Repek
    @Re
Ocena:
+1
anim jednak do tego dojdzie zamierzam oczywiście rozpisać pozostałe 4 fabuły.

Trzy lata później...

Pozdro-Buźki
28-06-2009 13:26
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Z jednej strony zżera mnie totalnie zazdrość wobec przyszłych graczy.
Z drugiej zaś puchnę z radości, że jako pierwszy będę konsultantem w kwestiach fabularnych :D
Nie mogę się doczekać 4 kolejnych przygód! I domagam się pokazania pierwszej :P
29-06-2009 00:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.