» Recenzje » Urban #1: Reguły gry

Urban #1: Reguły gry


wersja do druku

Pierwsze dni w mieście

Redakcja: Mały Dan

Urban #1: Reguły gry
Kompleks miejski Monplasir liczy 300 tysięcy hektarów obszaru, natomiast opowiadający o nim komiks 52 strony dymków i rysunków. Siłą rzeczy na razie zmieściło się w nim niewiele.

Tekst raczej nie powinien rozpoczynać się od stwierdzenia, że nie ma się w nim nic szczególnego do powiedzenia. W przypadku albumu Urban: Reguły gry trzeba jednak uczciwie postawić sprawę. Pierwszy tom serii Luca Brunschwiga i Roberto Ricciego to komiks bardzo udany, ale ze względu na jego epizodyczny charakter właściwie trudno napisać o nim coś więcej. 

Trafiamy do roku 2058 i olbrzymiego miasta Monplasir, pełniącego jednocześnie rolę wielkiego centrum rozrywki, do którego zjeżdżają miliony odwiedzających z całego świata. Pierwsze kroki postawimy w nim z Zacharym Buzzem, postawnym młodzieńcem, który przybywa do Monplasir po opuszczeniu farmy rodziców. W odróżnieniu od większości przybyszów nie przyjeżdża jednak na wakacje, lecz do pracy - ma wstąpić do akademii policyjnej i w przyszłości zostać w mieście stróżem prawa.

Obserwując jednak naszpikowane techniką i na każdym kroku monitorowane ulice, gdzie w razie najdrobniejszego wykroczenia do akcji przystępują szybkie i skuteczne roboty, Zachary szybko zadaje sobie pytanie: po co komu w tak doskonale strzeżonym miejscu potrzebni są ludzcy policjanci? Odpowiedź przyjdzie mu poznać niebawem, choć na razie jeszcze nie na własnej skórze. W Monplasir wszystko istnieje dla rozrywki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W Regułach gry poznajemy tylko zawiązanie fabuły, stosunkowo niewiele dowiadujemy się też o samym mieście. Mimo to historia Brunschwiga od początku wciąga, a gdy robi się już naprawdę ciekawa, album niestety się kończy. W śledzeniu opowieści nie przeszkadza nawet mało charyzmatyczny główny bohater. Jego kreacja rozbudza raczej ciekawość, w jaki sposób niezdarny, dobrotliwy Zachary poradzi sobie z rozgrywającymi się w mieście okrucieństwami. W tle pojawia się jeszcze kilka tajemnic z przyszłości oraz innych postaci, które też niewątpliwie będą miały wkrótce do odegrania ważne role.

Dużym plusem albumu są szczegółowe, barwne ilustracje Roberto Ricciego. Ulice Monplasir wypełnia tłum ludzi w kolorowych kostiumach, półnagie hostessy uśmiechają się przymilnie, a z wszechobecnych monitorów szczerzy się Springy Fool, obłąkany przewodnik po Monplasir. Warto też zwrócić uwagę, jak w kolejnych rysunkach zmienia się natężenie i kontrast barw, imitując różne rodzaje oświetlenia w zamkniętych i otwartych przestrzeniach.

Strona graficzna w następnych tomach raczej się nie pogorszy, natomiast trudno prognozować, jak będzie z samą opowieścią. Luc Brunschwig wspomina jednak we wstępie, że przed trafieniem do szkicownika Ricciego zdążyła ona kilkanaście lat przeleżeć w szufladzie scenarzysty. Miał więc on chyba wystarczająco czasu, aby ją należycie przemyśleć i dopracować.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Urban #1: Reguły gry
Scenariusz: Luc Brunschwig
Rysunki: Roberto Ricci
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: listopad 2013
Liczba stron: 52
Format: 215x290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-64360-04-6
Wydawca oryginału: Futuropolis
Data wydania oryginału: 2011



Czytaj również

Urban #2: Idący na śmierć
Postmodernistyczna antyutopia
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.