Uncanny X-Force #3: Inny Świat

Sposób na Apocalypse'a i Era Archangela były świetnymi częściami zarówno fabularnie, jak i rysunkowo. Działo się dużo, intryga goniła intrygę; potężni wrogowie i starcie z ciemną stroną Warrena Worthingtona, jednego z członków X-Force, były nie lada wyzwaniem dla X-Menów. To ostatnie wydarzenie pozostawiło w członkach X-Force wyraźny ślad. Dlatego tym bardziej szkoda, że kolejny trzeci już tom, to zupełnie inna bajka pod względem opowiadanej historii.

Największym minusem Innego Świata jest poszatkowana fabuła. Uncanny X-Force #20-24 odwołuje się do wydarzeń z pierwszego tomu, chociaż zeszyt #24 to bardziej poboczna historia skupiająca się na Nightcrawlerze. Później pojawia się Uncanny X-Force #19.1 nawiązujące do pewnych wydarzeń w Erze Archangela. Z kolei Uncanny X-Force: Fear Itself #1-3 dzieje się przed wydarzeniami z drugiego tomu serii. I chociaż dobór historii nie jest zły, to jednak bez świeżej znajomości poprzednich części nawet nie warto próbować siadać do Innego Świata, bowiem trudno nadążyć za tempem intrygi.

Ciężko odnaleźć się w natłoku wydarzeń, a nowe zagrożenia wydają się na siłę wprowadzone do fabuły. Uncanny X-Force #20-24, czyli Inny Świat, ma kilka dobrych momentów, ale scenariuszowo historia mogłaby być bardziej dopracowana. Dostajemy tu silnego złoczyńcę i kolejną krwawą jatkę, która zbiega się z egzekucją Fantomexa, porwanego przez Kapitan Brytanię. Oczywiście, pozostali członkowie X-Force ruszają ratować przyjaciela, jednak w świecie, do którego został zabrany Fantomex, stają się częścią wojny jaką prowadzi Korpus z demonicznym kozłodemonem. A to dopiero początek; w kolejce są kule nekromancji i dawna znajoma Nightcrawlera. Nie trudno podczas lektury zauważyć, że fabuła jest zbyt szybko prowadzona, aby niezaznajomiony z serią czytelnik mógł poczuć większą satysfakcję z opowieści.

Z pozostałymi historia jest nieznacznie lepiej, ale nadal czytelnikowi będzie towarzyszył chaos. Drobne wstawki jak Uncanny X-Force #19.1 to epizod raczej dla zagorzałych fanów serii. Z kolei Fear Itself #1-3 ma potencjał, ale podobnie jak wcześniej brak tej części komiksu silniejszych fundamentów – a szkoda bowiem tu scenariuszowo jest nieźle, a i historia ma mocno emocjonalny charakter. Znalazło się nawet miejsce na polityczne przepychanki, a te w historiach z mutantami zawsze są dużym plusem.

Greg Tocchini i Phil Noto (Inny Świat), Billy Tan (Uncanny X-Force #19.1) oraz Simone Bianchi (Fear Itself #1-3), zapewnili dziwną, chociaż poprawną kreskę. Niemniej każdy z nich ma swój styl i raczej nie starali się nawet do siebie zbliżyć. Dla jednym rysunki, będą ładniejsze, dla innych mniej ciekawe.

Mimo wszystko Inny Świat rozczarowuje. Na tle poprzednich tomów jest zbyt mocno pomieszany jeśli chodzi o chronologię – owszem nadal mamy do czynienia z całkiem niezłą kreacją bohaterów, ciekawymi, chociaż dziwnymi przygodami X-Force, a nawet miłosnych i emocjonalnymi uniesieniami, ale fabularnie jest bardzo powierzchownie. Tym sposobem trzeci tom jest najsłabszą częścią. Pozostaje mieć nadzieję, że z częścią czwartą znów wrócimy do poprzeczki zawieszonej przez Sposób na Apocalypse'a.