» Recenzje » Ulica Wiązów 5150 - Patrick Senécal

Ulica Wiązów 5150 - Patrick Senécal

Ulica Wiązów 5150 - Patrick Senécal
Szachy nigdy nie były grą mojego życia, jednak zasad nauczyłam się bardzo wcześnie. Nigdy nie byłam dobrym graczem, w całym życiu zwyciężyłam tylko jedną partię. Do teraz jednak pamiętam, jak to zrobiłam - oczekiwałam cudu, który pozwoliłby mi zmieść króla mojego brata i wtedy mnie olśniło. Po raz pierwszy i ostatni w życiu udało mi się zastosować gambit, choć pewnie żaden, nawet niezbyt rozgarnięty, gracz nie wpadłby w tak słabą pułapkę.

Wczoraj, po lekturze kolejnej powieści Patricka Senecala, jego debiutu Ulica Wiązów 5150, to wspomnienie stanęło mi przed oczyma w całej okazałości. W tej książce partia szachów, symbol doskonałości ludzkiej logiki i rozumowania, staje się narzędziem szaleństwa. Gra ta jest najważniejszym elementem w wizji i ostoją poglądów jednego z głównych bohaterów, lecz drugiego doprowadzają do obłędu.

Akcja zaczyna się w chwili, gdy Yannick Berube, dwudziestotrzyletni student wydziału literatury, wybrał się na wycieczkę rowerową. Jednak szczęście opuściło tego zadowolonego z życia młodego człowieka, gdy czarny kot omal nie wbiegł pod koła jego roweru. Młodemu człowiekowi nic się nie stało, jednak jego środek lokomocji nadawał się jedynie do wyrzucenia. Yannick udał się do najbliższego domu i zapytał właściciela, Jakuba Beaulieu, czy może zadzwonić po taksówkę. Chwilę później był już w środku. Wtedy okazało się, że czarny kot naprawdę przynosi pecha, gdyż Yannick znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie oraz zobaczył to, czego nie powinien.

Zazwyczaj fabuła w powieściach Senecala nie jest zbyt rozbudowana i skupia się tylko na kilku wątkach. Zabieg ten autor zastosował również w Ulicy Wiązów 5150. Narrację poprowadzono dwutorowo: historię poznajemy głównie z punktu widzenia Yannicka, lecz pojawiają się również retrospekcje w postaci fragmentów z pamiętnika Maude, jednej z postaci drugoplanowych. Obie części świetnie się nawzajem uzupełniają i powoli odsłaniają czytelnikowi tajemnicę, która przez wiele lat była ukrywana w piwnicy domu przy Ulicy Wiązów 5150.

Jest to powieść, która od pierwszej strony przykuwa uwagę czytelnika. Przyznam, że naprawdę trudno było mi się od niej oderwać – akcja rozgrywa się w idealnym tempie – wydarzenia nie "grzęzły” w jednym punkcie ani też nie wybiegały zbyt szybko naprzód. Warto też wspomnieć o tym, że chociaż Ulica Wiązów 5150 jest powieścią grozy, nie jest przeznaczona dla miłośników krwawych rzezi, czy krabów porywających kobiety. Jest to książka przede wszystkich dla tych, którzy lubią horror psychologiczny oraz pełnokrwistych i wiarygodnych bohaterów.

Podobnie jak w Na progu, w powieści znajdziemy świetnie wykreowane postacie. Przemiany jakie zachodzą w psychice głównego bohatera, Yannicka Berube - naprzemienne napady rozpaczy oraz agresji oraz powoli rodząca się obsesja, która doprowadzi go do szaleństwa - są przedstawione bardzo wiarygodnie. Autor poświęcił wiele miejsca postaciom drugoplanowym, które dzięki temu nabierają głębi i wzbudzają wiele emocji. Na tym właśnie polega siła bohaterów Senecala – trudno wobec nich pozostać obojętnym.

Trochę zdziwił mnie język Ulicy Wiązów 5150, ponieważ znalazłam w stylu Senecala elementy, jakich nie napotkałam w bardzo spójnie i spokojnie napisanym Na progu. Urywane, krótkie zdania, wykrzyknienia oraz powtórzenia doskonale obrazują zmiany jakie zachodzą w duszy bohatera i skrajne emocje, które nim targają. Jednak ich natężenie nie jest na tyle duże, aby ta powieść sprawiała wrażenie chaotycznej lub nieprzemyślanej. U Senecala nie ma przypadków, każdy wprowadzony element ma swoje miejsce i rolę w powieści, a kroki, jakie podejmą bohaterowie maja decydujący wpływ na przebieg fabuły.

Jednak tej logice, której podporządkowane są wszystkie elementy książki, wymyka się niejednoznaczne zakończenie, które nie każdemu przypadnie do gustu. Wzbudziło ono we mnie mieszane uczucia – z jednej strony pasuje do tej powieści, z drugiej odczuwa się pewien niedosyt za bardziej zdecydowanym finałem.

Warto w tym miejscu poświęcić kilka słów wydaniu. Na szczęście, problem z wcięciami i marginesami, jaki występował w Na progu został usunięty. Nie mogę także nic zarzucić redakcji - podczas lektury natrafiłam tylko na jedna literówkę. Wysokiej jakości papier i sztywna (aczkolwiek nie twarda) okładka dopełniają dzieła - Ulica Wiązów 5150 to naprawdę dobrze wydana powieść.

Podczas lektury tej książki nie mogłam pozbyć się odnoszenia się do Na progu, ponieważ ta ostatnia powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Ulica Wiązów 5150 również mi się podobała, lecz nie aż tak bardzo. Nawet pomimo że jest to pozycja bardziej wstrząsająca a po lekturze można mieć wrażenie, że opisane wydarzenia są jak najbardziej prawdopodobne. Podczas czytania Ulicy Wiązów 5150 niejednokrotnie przypomniało mi się tragiczne odkrycie, jakiego dokonano w Austrii przed paroma miesiącami. Dobrze, że piwnice w wieżowcu, w którym mieszkam są za małe, aby ukrywać w nich jakieś makabryczne tajemnice... Chociaż, kto wie?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ulica Wiązów 5150
Autor: Patrick Senécal
Tłumaczenie: Ewa Pfeifer
Wydawca: Fu Kang
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 11 grudnia 2007
Liczba stron: 374
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-922634-0-5
Cena: 33,00 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.