» Książki i komiksy » Planescape » Udręka

Udręka


wersja do druku

Książka o mówiącym tytule


Nie od dziś wiadomo, że wzorowanie książek na grach komputerowych do najszczęśliwszych pomysłów się nie zalicza i do niczego dobrego nie prowadzi. Wśród komputerowych RPG-ów Planescape: Torment firmy Interplay wyróżnia się wyjątkowo wciągającą fabułą i głębią przekazu - stanowi prawdziwą perełkę. Wspaniale przedstawia realia Wieloświata, stanowiące tło dla historii zagubionego pośród sfer Bezimiennego, który poszukuje swego imienia, pamięci i przeszłości. Pomyśleć by można, że z taką bazą nie można popełnić błędu, a książka oparta na niej musi wybić się na szczyty wśród literatury fantasy, porzucając tradycję nieudanych przenosin na papier i stając się wyjątkiem potwierdzającym regułę. Już na początku mogę śmiało stwierdzić, że – zgodnie z moimi najgorszymi przypuszczeniami – tak się nie stało. Udręka jest zupełnie pozbawiona polotu, a na dwustu dziewięćdziesięciu stronach, które zajmuje powieść, niewiele znajdziemy rozrywki. Doskonały materiał i wspaniała gra stały się inspiracją dla kiepskiego czytadła. Najlepiej będzie wyjaśnić po kolei, co jest tego przyczyną.

Akcja książki rozgrywa się w realiach Planescape - Wieloświata, w którym spotykają się ze sobą wszystkie uniwersa. Setting ten powstał za czasów AD&D, a do trzeciej edycji dotrwał głównie w postaci wzmianek, kosmologii Wielkiego Koła i podróży planarnych. W sferach toczy się Wojna Krwi - odwieczny konflikt pomiędzy dwoma gatunkami biesów: diabłami Baatezu z Dziewięciu Piekieł Baator i demonami Tanar’ri z Otchłani. Głównym bohaterem książki jest człowiek w średnim wieku, pozbawiony jakichkolwiek wspomnień i imienia. Akcja rozpoczyna się wraz z jego przebudzeniem… w Kostnicy, prowadzonej przez frakcję Grabarzy. Bezimienny, który dość szybko zresztą dorabia się miana i już do końca książki pozostaje Thane’m, ucieka z Kostnicy, wspierany przez latającą czaszkę imieniem Morte. Zapoznanych z fabułą gry nie będę zanudzał, a pozostałym nie będę zdradzał szczegółów. Najważniejsze jest to, że w porównaniu z wersją znaną z cRPG-a, opowieść jest drażniąco uproszczona. Przewidywalna i do bólu liniowa fabuła, nieciekawe dialogi i kiepsko przedstawione, płytkie pod względem psychiki postacie zwyczajnie zniechęcają. Trafia się zaledwie kilka zwrotów akcji, jednak ich poziom zostaje sprowadzony do tego, jaki prezentuje sobą reszta książki. Okrojona fabuła jest niemal całkowicie wyprana z wątków, które można poznać w czasie gry. W tak nużących warunkach upływa całe 290 stron zajmowanych przez powieść…

O ile opisy postacie są beznadziejne, o tyle w przypadku budynków i otoczenia jest trochę lepiej. Miasta - Sigil i Klątwę - przedstawiono nienajgorzej, w ponurych, szaro-burych odcieniach, a sfery względnie znośnie, bez jakichś szczególnych ozdobników i czegoś, co przyciągałoby uwagę.

Okładkę Udręki stanowi twarz Bezimiennego utrzymana w niebieskawej tonacji, skontrastowana złotymi paciorkami we włosach i rozmytym, ledwo rozpoznawalnym Sigil w tle. Ponad tym obrazem znalazło się skopiowane z Planescape: Torment logo, pod którym dodano zupełnie niedopasowany polski tytuł, napisany zupełnie prostymi, białymi literami, a przez to kłujący w oczy i psujący względnie pozytywne wrażenie.

Tłumaczenie również skorzystało z bazy gry, co raczej wychodzi mu na dobre – zaledwie w kilku miejscach dochodzi do rozdźwięku między książką, a podręcznikową wersją (np. zamiast z Carceri mamy do czynienia z Tartarem). Co ważne, słynny planarny slang, który jest w książce wszechobecny, korzysta z powszechnie przyjętej wersji przekładu, unikając dzięki temu istotnych potknięć. Niestety i tym razem znalazło się kilka błędów. O ile literówek praktycznie brak (wyłowiłem bodajże tylko jedną), za co należą się brawa, o tyle wystąpiło kilka nieco poważniejszych pomyłek. Ni z tego ni z owego występująca w jednym z epizodów wiedźma zostaje „chwilowo” określona jako Ravel („Ravel przytaknęła [...]”), co już później się nie powtarza. Jest to najpewniej wina przekładu, w którym słowo to (przydomek tej konkretnej wiedźmy) przełożono jako Szaradna. Podobnych wpadek trafiło się jeszcze kilka, zwłaszcza jeśli chodzi o polską odmianę imion. Mimo to, w ogólnym rozrachunku przekład i korekta okazały się nad wyraz sprawne i, przynajmniej pod tym względem, książka nie popisuje się wątpliwym poziomem właściwym reszcie wykonania.

Udręka jest zdecydowanie słabą książką. Jeśli ktoś chciałby zapoznać się bliżej z Planescape, powinien raczej sięgnąć po inne powieści, podręczniki czy wreszcie przytoczoną grą komputerową. Jeśli ktokolwiek oczekuje rozbudowania wątków znanych z cRPG-owego odpowiednika, albo ciekawego przedstawienia całej historii, srodze się zawiedzie. Liniowa i przewidywalna fabuła połączona z jednoczesnym okrojeniem wątków pobocznych daje wyłącznie nieprzyjemne, nużące wrażenie. Nie polecam Udręki nikomu - chyba tylko chcącym znaleźć zajęcie czekając w kolejce do lekarza. Choć po prawdzie w takiej sytuacji niemal zawsze znajdzie się coś lepszego do poczytania - nawet jakakolwiek inna pozycja z akcją umiejscowioną w realiach Planescape. Książki nie ratuje nic, poza poprawnie oddanym nazewnictwem i planarnym slangiem, jednak przy ogólnym spojrzeniu na pozycję niewiele to zmienia. Za to jedno i za ukazanie w opisach cząstki Wieloświata i Sigil, podwyższam ocenę o jeden stopień, co jednak nie zmienia faktu, że powieść ta jest zwyczajnie słaba i nudna. W tym jednym przypadku tytuł mówi naprawdę wszystko o treści - udręka.

Ocena: 1.5/6

Tytuł: Udręka (Torment)
Autorzy: Ray i Valerie Vallese
Korekta: Renata Jarkowska
Tłumaczenie: Bartłomiej Walczak
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 304
ISBN: 83-87376-76-0
Cena: 22,00 zł

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Arsil
   
Ocena:
0
Gry całej nie przeszedłem to może książkę przeczytam.
12-10-2005 19:35
~czera

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
polecam Strony Bólu też o Palne Escape
12-10-2005 20:45
hunter_15
   
Ocena:
0
Ja przeszedłem grę, ale nie czytałem książki. Może zaczne po tej recenzji?
15-10-2005 17:42
Nadiv
    Udręka
Ocena:
0
Książka jest taka sobie - ale może być przydatna (by nie powiedzieć: słaba), jeżeli ktoś prowadzi Planescape (jak zauważył Zsu-Et-Am, autor niekiedy fajnie opisuje niektóre miejsca, takie jak np. Plac Śmieciarzy).

A co do wspomnianych Stron Bólu - o ile Udręka jest taka sobie i da się ją jakoś przeczytać, to Strony Bólu są wręcz beznadziejne - winszuję temu, kto zdołał ją przeczytać do końca ;P
16-10-2005 10:57
~Sony

Użytkownik niezarejestrowany
    Ja przeczytałem :)
Ocena:
0
i faktycznie, nie spotkałem jeszcze książki powstałej na podstawie cRPG, która była by dobra. Lepsze były książki w Morrowindzie :)
Ale cóż, jako miłośnikiem Planescape msiałem przeczytać.
17-10-2005 13:27
~Vitriol Plugawiciel

Użytkownik niezarejestrowany
    Morte rządzi !!!
Ocena:
0
Tak , ta latajaca czaszka ( nie wiem dlaczego ale powinien być demiliczem, bo wygląd jest mylący) jest super .Morte ze swoim ,,szefem " tworzą wspaniały choć dziwny duet !
17-10-2005 17:03
~Ech... Noobki

Użytkownik niezarejestrowany
    O co wam chodzi
Ocena:
0
Torment moim zdaniem jest zajebista ksiazka( mowie to jako osoba ktora przeczytala znaczna czensc literatury fantasy). Przepraszam was bardzo ale jezeli ktos mowi ze ta ksiazka jest linowa to go niezle pogielo. Liniowa to ona moze byc po przejsciu gry(ale to chyba oczywiste).
Opis postaci??? Przeciez one maja byc tak opisane. To jest przeciez swiadoma manipulacja autora ktory opisywal osoby przez pryzmat odczuc Thena. Przypominam ze nie posiadal on uczuc.

p.s. uwazam ze taka literatura jest ciekawsza od hero fantasy(forgotteny i dragon lance, geathering itd.)
11-05-2006 23:48
~massacre

Użytkownik niezarejestrowany
    hmm
Ocena:
0
HellO ksiazke przeczytalem z 5 razy i gre przeszedlem ze 3 nie wiem jak mozecie uwazac ksiazke za slaba. Uwielbiam ta ksiazke i polecam kazdemu wbrew temu co napisal autor recenzji !!
15-06-2006 19:48
~Vhailor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W sumie to troche zjechano po tej książce ale rzeczywiście wypada kiepsko przy grze... Ale jak ,że pałam wielką miłościa do Tormenta to książke mam i przyczytałem chyba 3 razy. Czemu tyle? Nie miałem co czytać. Ja bym tej książce dał 3+.
19-09-2006 19:28
~smoq5

Użytkownik niezarejestrowany
    Niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu
Ocena:
0
Tak, tak... Tak to już w tym naszym kraju jest, że ludzie niekompetentni szczycą się swoimi osiągnięciami. I tak tez jest w przypadku tej recenzji. Pomijając fakt, że autor zdaje się nie mieć pojęcia o tworzeniu owego gatunku literackiego i stosowanych w nim zwrotów i zabiegów, chciałbym zauważyc, że już po pierwszym zdaniu można zauważyć. "Zsu-et-am" postanowił książkę po prostu zjechać "bo JEMU sie nie podobała". Fakt recenzja ma być w założeniu subiektywna ale musi być nie tylko oparta na odczuciach autora ale na faktach, których autor mało przytacza. A zwrot o tym, że książka jest liniowa (sic!) poprostu powalił mnie na kolana (bo niby jak ma być?). Tak więc drogi autorze podszlifuj warsztat (bez urazy) a reszta jest milczeniem. (a' propose puenty dla mnie takie recenzje to udręka) Pozdrawiam
08-02-2007 13:33
~Czarnoksiężnik

Użytkownik niezarejestrowany
    Książki o grach
Ocena:
0
Od razu mówię: tej książki nie czytałem. Jeśli chodzi o książki na podstawie gier to polecam Diablo: Królestwo cienia, Warcraft: Ostatni strażnik, Warcraft: dzień smoka - są naprawdę świetne (choć krótkie)... nie czytałem książki Diablo: Pajęczy księżyc więc nie wiem czy jest dobra. Ktoś wie?
29-04-2007 18:18
~Bolek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Gre przeszedlem (mój pierwszy kontak z trescia DnD ) ksiazke przeczytalem i polecam kazdego komu podoba sie klimat gdzie wiara tworzy rzeczywistosc :P
15-10-2007 20:57
~Korodzik

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Okładka wygląda, jakby ją w Paincie na odwal się zrobili.
09-07-2008 12:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.