» Recenzje » Uczeń skrytobójcy – Robin Hobb

Uczeń skrytobójcy – Robin Hobb


wersja do druku

Od zera do antybohatera?


Uczeń skrytobójcy – Robin Hobb
Przez dłuższy okres czasu Uczeń skrytobójcy leżał na mojej półce i kurzył się z dość prozaicznego powodu – myślałem, że książka ta traktuje o nowych przygodach Robin Hooda. Jednak jak się okazało, nie mamy tutaj do czynienia z legendarnym średniowiecznym bohaterem. Skąd więc do głowy przyszła mi taka myśli? Przez czyste gapiostwo. Autorką trylogii Skrytobójcy jest... Robin Hobb. Dodatkowo na okładce widnieje hasło:
Andrzej Sapkowski przedstawia
. Jestem przeczulony na wszelkie chwyty reklamowe, jednak tym razem zostałem mile zaskoczony. Uczeń skrytobójcy to naprawdę ciekawa powieść z gatunku fantasy.

Początek nie jest za ciekawy. Niemowlę zostaje pozostawione u wrót zamku. Okazuje się, że to bękart – nieprawy syn Księcia Rycerskiego. Bastard (tak zwą chłopca) dorasta na dworze w Królestwie Sześciu Księstw i zostaje wychowany przez Brusa – koniuszego swego ojca. Wydaje się, że mamy tutaj do czynienia ze standardową przygodą typu „od zera do bohatera". Nic bardziej mylnego! Bastard pobiera nauki skrytobójstwa u tajemniczego Ciernia. Do tego główny bohater przejawia całkowicie niesztampowe umiejętności magiczne. Na dalszych stronach poznajemy kolejne etapy życia Bastarda, który napotyka na coraz trudniejsze przeszkody. Ktoś dybie na jego życie, a dodatkowo Moc okazuje się czymś znacznie groźniejszym niż z początku mogłoby się wydawać. Natomiast w tle przewija się motyw tajemniczej choroby Kuźnicy, która dziesiątkuje ludność Sześciu Królestw.

Książka jest napisana w postaci dziennika. Narratorem jest Bastard, z którym bez problemu się zaprzyjaźniamy. Trzeba przyznać, że główny bohater nie jest kolejną papierową postacią, jakich wiele w licznych cyklach fantasy. Mamy tutaj do czynienia z osobnikiem o barwnej i wręcz autentycznej osobowości. Bastard wydaje się być postacią ze wszech miar dobrą, jednak nie do końca. Przeczy temu fach, w którym się kształci, czyli skrytobójstwo. Jego losy śledzimy z zapartym tchem. Nie gorzej jest z bohaterami drugoplanowymi. Każdy z nich ma charakterystyczne imię związane z cechą charakteru. Spotkamy więc króla Roztropnego, księcia Szczerego czy też księżną Cierpliwą. Wydaje się początkowo, że autorka poszła na łatwiznę, jednak, jak się okazuje, postacie te są równie dobrze dopracowane tak jak i główny bohater.

Fantastyczna kraina, w której przyszło żyć postaciom, jest niezwykle barwna. Każde z miast jest powiązane ze sobą w jakiś sposób, polityczny czy gospodarczy, co nadaje jeszcze większego realizmu powieści. Można wręcz odnieść wrażenie, że świat ten naprawdę istnieje. Do tego Królestwo Sześciu Księstw obrazuje nam przedstawiona w środku książki czytelna mapka.

Robin Hobb w niezwykły sposób opisuje Moc, z której korzysta Bastard. Walka umysłowa, możliwość rozmawiania ze zwierzętami czy też wyczuwanie osób poprzez myśl – wszystko to jest pokazane w niezwykle ciekawy sposób. Nie mamy tutaj do czynienia z rzucaniem magicznych pocisków czy ognistych kul. Korzystanie z Mocy wiąże się z ogromną stratą sił witalnych. Scena, w której książę Szczery korzysta ze swych umiejętności i jest wręcz uzależniony od nich, pokazuje nam, jak niebezpieczna jest magia w świecie przedstawionym przez autorkę.

Przygody Bastarda, a także kilka wątków pobocznych, sprawiają, że ciężko się oderwać od lektury. Tajemnicza epidemia jest jednym z atutów książki. Na pierwszy rzut oka zakażeni ludzie kojarzą nam się z żywymi trupami, jednak to tylko mylne wrażenie. Sam pomysł przedstawienia choroby jest niezwykle ciekawy. Nadaje to książce dodatkowej otoczki grozy.

Uczeń skrytobójcy to powieść, wobec której nie można przejść obojętnie. W szczególności powinni się z nią zapoznać wszyscy fani dobrego fantasy. Książka wciąga i ciężko się od niej oderwać. Jak najbardziej polecam.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 16 głosów
-
Twoja ocena
Tom: 1
Autor: Robin Hobb
Tłumaczenie: Agnieszka Barbara Ciepłowska
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 4 lutego 1997
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-10: 83-7180-073-8
Cena: 18,00 zł



Czytaj również

Wywiad z Robin Hobb
Każdy jest bohaterem swej własnej historii
Uczeń skrytobójcy
- recenzja
Uczeń skrytobójcy
- fragment
Wyprawa Błazna
U Bastarda nic nowego
- recenzja
Wyprawa Błazna
- fragment

Komentarze


Rebound
    Święta prawda.
Ocena:
0
Po Uczniu Skrtytobójcy tak się nakręciłem, że pozostałe trzy książki (a dwa tomy) przeczytałem w niecałe 10 dni (a jest tego coś ponad 1000 stron). Naprawdę warto i wciąga jak cholera ;).
13-04-2006 19:29
starlift
    Dobra, chcialem kupic
Ocena:
0
ale jak to 4 ksiazki to troche za duzo jak na dzis. Ree masz to? :>
13-04-2006 19:32
Rebound
    :P.
Ocena:
0
SL - to nie 4, tylko 8 książek, bo Skrytobójca to cykl pierwszy z dwóch ;). Mam całość - kupiłem na Allegro ;).
14-04-2006 21:31
starlift
    To bede mial romas do Ciebie. :)
Ocena:
0
Ale to sie doagadamy pozniej. :)
15-04-2006 00:26
bukins
    :>
Ocena:
0
Mam problem z drugim tomem... Znajoma ma go tylko w wersji angielskiej :P
15-04-2006 13:04
Wizzzard
    Robin Hobb
Ocena:
0
lubię, nawet bardzo. Czytałem wszystkie 8 książek o skrytobójcy, ale muszę powiedzieć, że druga seria, mimo bardzo ciekawej fabuły, była tylko dobra. Robi się z tego płaczliwy melodramat miejscami.
15-04-2006 13:09
Rebound
    :).
Ocena:
0
No niestety. Hobb ma - zresztą jak spora część autorek fantasy - tendencje do "zbabiania" swoich męskich bohaterów. W II części 3. tomu Skrytobójcy mało mnie przez to szlag nie trafił, ale i tak było świetnie ;).
15-04-2006 21:09
~Apostoł Nienawiści

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Niestety większość postaci męskich kreślonych przez kobiety doprowadza do łez - albo ze śmiechu, albo rozpaczy. bohaterowie "lubiani" przez autorki są kilometroseksualni, a ci nie lubiani archetypiczni i stereotypowi do bolu (czasem, jaky się ruska propagandę czytało :P)...

Po przeczytaniu paru "dzieł" Margaret Weis i tracy Hickman waznym czynnikiem różnicującym stała się dla mnie płeć autora...
19-04-2006 15:14
Wizzzard
    Hickman
Ocena:
0
jest akurat facetem.
19-04-2006 18:49
bukins
    :D
Ocena:
0
Kto by pomyślał, że Tracy to imię męskie...
19-04-2006 19:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.