Tytus, Romek i A'Tomek. Złota księga przygód #3
Dodał: Paweł 'Singer' NiećkoMają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Scenariusz: Henryk Jerzy Chmielewski
Rysunki: Henryk Jerzy Chmielewski
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: sierpień 2007
Liczba stron: 192
Format: 21,5x14,5 cm
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Cena: 19,90 zł
"Trzy po trzy" - bo to już trzeci tom wyboru prześmiesznych przygód Tytusa, Romka i A'Tomka, a w nim trzy dawno nie wznawiane książeczki: X - Ochrona przyrody, XVI - Tytus dziennikarzem oraz XVII - Umuzykalnianie Tytusa. Nie wznawiane, a bardzo na czasie. Tytus uczłowieczając się, odkrywa rolę przyrody i muzyki w rozwoju naszej cywilizacji. Oczywiście Papcio opowiada o tym na wesoło, bez dydaktycznego smrodku.
Wszystko - tak jak nasze dzieje - zaczyna się w jaskini. Jako jaskiniowiec, Tytus, zamiast polować na mamuty, przypadkowo złapał królika. - Poskarżę się partii zielonych - zagroził królik. A będzie miał na co się skarżyć, podobnie jak wąż, tygrys czy hipopotam. Tytus bowiem szybko przechodzi od ery kamienia gładzonego do kolejnych epok pary i żelaza. I nim nauczy się dbać o środowisko, nieźle narozrabia - tak jak ludzie. Wielu z nas, niczym Tytusa, trzeba wciąż przekonywać do sensu ochrony przyrodniczego makrokosmosu.
Uczłowieczający się Tytus został dziennikarzem gazety "Trele Morele", a nam - po latach - udało się wreszcie zrekonstruować XVI książeczkę, o którą prosiło tak wielu czytelników. Zmieniła się już technika w pracy dziennikarza, którego teraz wspierają najnowocześniejsze środki łączności, komputery i programy, ale podstawy i sens zawodu (jęk zawodu - poprawka red. Tytusa) pozostały takie same - jak najszybciej przekazać czytelnikom wiarygodną depeszę nawet z serca dżungli. "Chleba i informacji" - żąda publiczność, więc Tytus wymyśla gigantyczny palec do... wysysania wiadomości wyssanych z palca, a z głowy redaktora naczelnego, niczym z piekarnika, wypada... chała zdobna.
Droga do uczłowieczenia Tytusa prowadzi również przez muzykę. Nasz małpiszon zamiast słuchać "marsza żałobnego na fagot i orkiestrę" woli jednak tańczyć szałszaldans. Od roztańczonego de Zoo nawet hip-hopowe "ziomki" mogą się wiele nauczyć i to "na legalu".
Źródło: Prószyński i S-ka
Tagi:
Tytus Romek i A'Tomek | Tytus Romek i A'Tomek. Złota księga przygód #3 | Henryk Jerzy Chmielewski