W rozmowie z Giant Bomb Jens Matthies, dyrektor kreatywny MachineGames, opowiada o wrażeniach związanych z przyjęciem Wolfenstein: The New Order oraz planach na przyszłosć. Deweloper nie ukrywa, że chciałby stworzyć kontynuację.
Bardzo chętnie zrobilibyśmy sequel. Mamy bardzo jasną wizję tego, co osiągnęliśmy w tej grze, i co chcemy osiągnąć w kontynuacji!
Matthies jako swoje inspiracje do Wolfensteina wskazuje Bękartów wojny, Dystrykt 9 i RoboCopa z 1989 r. Mówi także o tym, że gra nigdy nie jest tak dobra, jak mogłaby być:
Gra nigdy nie jest skończona. W żadnym tytule nie ma części, z której nie można by wydobyć więcej, gdyby spędzić nad nią więcej czasu. Mam jednak wrażenie, że to pierwszy raz, gdy wydaliśmy taką grę, jaką zamierzaliśmy. Wciąż, gdy gram i widzę coś, co nie działa tak dobrze, jak by mogło, oczywiście bardzo mnie to niepokoi. Ale w tej grze te problemy są na poziomie, który nie wpływa na przeżycia. To najwięcej, co możesz zrobić, o ile nie spędzasz nad produkcją 20 lat.