Tropico 4: Czasy współczesne

Autor: Paweł 'Alamo' Ścibiorski

Tropico 4: Czasy współczesne
Haemimont Games ma już na koncie kilka znanych produkcji, na przykład: Imperium Romanum czy Tropico 4. Ta ostatnia została wydana blisko rok temu, ale studio ciągle próbuje przedłużyć jej żywotność za pomocą DLC. Obok mniejszych, dodających fabrykę cementu czy plantacje, pojawił się pierwszy większy dodatek.
____________________________


Kolejny ląd na horyzoncie

Tropico 4 dawało wiele możliwości inwestowania i rozbudowy, pozostając zarazem niezwykle przejrzystą grą ekonomiczną, pozwalającą wcielić się w dyktatora na tropikalnej wysepce. Zależnie od chęci, mogliśmy prowadzić łagodne, wręcz demokratyczne rządy lub kierować krwawą juntą i represjonować mieszkańców. Do dyspozycji mieliśmy odpowiednio dużą liczbę budynków i edykty pozwalające między innymi dodrukować pieniądze lub finansować emerytury.


Czyżbyśmy się rozbili ponownie na tej samej wyspie?

Czasy współczesne zmuszają naszego El Presidente do powrotu z wakacji. Z jednej strony kłopotów przysparza tajna organizacji terrorystyczna, która sabotuje nasze projekty, zaś z drugiej – trzeba sprostać nowemu, zmieniającemu się otoczeniu. Świat poszedł do przodu, pojawił się Internet, nowe środki transportu i rozrywki, a mieszkańcy wyspy zazdrośnie patrzą na te luksusy. By sprostać ich potrzebom, w miejscu starych domów i blokowisk będziemy stawiać nowoczesne wieżowce i biurowce, zaś stare chatki rybackie i rancza bydła będziemy burzyć, by zastąpić je skuteczniejszymi farmami ryb i hodowlami organicznymi. By zasilić nasze miasto, wykorzystamy odnawialne źródła energii – panele słoneczne To wszystko niesie z sobą zarówno nowe możliwości rozwoju, jak i dodatkowe zmartwienia.

Niestety dzisiejsze czasy są powiązane także z atakami terrorystycznymi. By im przeciwdziałać, trzeba wydać nierzadko dziesiątki tysięcy dolarów na dodatkową ochronę, a i to nie gwarantuje pełnego sukcesu. Wtedy trzeba wydać kolejne tysiące na odbudowę zniszczonych fabryk i kopalni

Do dyspozycji mamy nowy zestaw edyktów, które doskonale wpasowują się w realia i zapewniają graczowi odrobinę uśmiechu. Kiedy zaczyna brakować pracowników, możemy bowiem ściągnąć grupę chińskich robotników, a gdyby mieszkańcy zbytnio się rozleniwili, wystarczy, że zakażemy korzystania z portali społecznościowych, na które tracili wcześniej czas.

W czasach, gdy wiele DLC zapewniających znacznie krótszy czas gry jest sprzedawanych za dużo więcej pieniędzy, grze trzeba zapisać na plus zestaw 12 nowych misji . Szkoda tylko, że wiele jest rozgrywanych na tych samych wyspach i momentami wkrada się nuda, gdy budujemy nasze miasto według tych samych schematów. Na szczęście sytuację poprawiają zabawne rozmowy z naszymi doradcami i absurdalne zadania, które od nich dostajemy. Przykładem może być ratowanie ludzi przed infekcją, która zmienia ich w zombie uzależnione od telewizora czy spowolnienie wielkiej inwazji wojskowej poprzez spicie żołnierzy.


Zostajemy tu na dłużej

Czasy współczesne nie wprowadzają absolutnie nic, jeśli chodzi o podstawy gry, wszystko opiera się na sprawdzonych patentach z podstawki. Zamiast tego dostajemy zestaw nowych budynków, które mocno poprawią nasz potencjał budowlany, a znaczna część z nich zastępuje stare konstrukcje, toteż nie czujemy się przytłoczeni. Nowe edykty dodają trochę opcji, ale w przeciwieństwie do budynków jest ich garstka względem tego, co oferowała podstawowa wersja gry.

Jeśli komuś podobała się czwarta część Tropico i jej wyspiarski klimat, ale przeszedł całą grę i rzucił ją w kąt, nadarza się właśnie okazja, by zagrać w odświeżoną wersję. Choć nie gwarantuję, że będzie się grać tak samo dobrze jak za pierwszym razem, to jednak da się jeszcze wykrzesać z niej odrobinę przyjemności.

Plusy: Minusy: