Tak się jednak składa, że doliniarstwo i włamania nie są jedynymi aspektami złodziejskiego fachu. Gracze i Mistrzowie Podziemi zwykle zapominają o jednej z najbardziej wyrafinowanych i subtelnych sztuczek, jakimi posługują się najwięksi oszuści Krain. Mowa tu oczywiście o fałszerstwie.
Nie trzeba chyba wspominać, że stworzenia wiarygodnej kopii dokumentu, mapy lub magicznego zwoju wymaga znacznie więcej pracy niż odcięcie sakiewki nieuważnego przechodnia. Wysiłek zwykle się jednak opłaca. Jak zatem zostać fałszerzem? Oprócz odpowiedniej umiejętności, materiałów i dobrej znajomości fałszowanego obiektu w zasadzie nie potrzeba nic więcej. Prawie. Nie zapomnijmy o najważniejszym – realizmie. W Podręczniku Gracza napisane jest, że umiejętności nie trzeba testować, dopóki ktoś nie zechce obejrzeć dzieła. Moim zdaniem to jest po prostu absurd.
Czy doświadczony i szanujący się fałszerz pójdzie do banku z kiepsko wykonaną kopią papierów wartościowych i poczeka, aż bystry, młody bankier wezwie straż miejską? W prawdziwym świecie to jest absolutnie niemożliwe. Zawodowiec na pewno nie pozwoli sobie na taki błąd. Oszust wie czym ryzykuje – przed jakąkolwiek próbą użycia fałszywki, obejrzy i skoryguje każdą, najmniejszą niedoskonałość.
Po tym przydługim wstępie na temat realizmu i profesjonalizmu faeruńskich fałszerzy, przejdźmy do rzeczy. Czas powitać naszego nowego bohatera. Oto Trevlin Urtel!
"Trevlin Urtel to jeden ze stałych bywalców Błękitnego Jack’a. Zapewne to właśnie tam się poznaliście – wielu poszukiwaczy przygód odwiedza ten lokal. Niskie ceny i szybka obsługa – to mówi samo za siebie. Trevlin nie jest jednak ani Twoim przyjacielem, ani tym bardziej kolegą po fachu. Teoretycznie, łączy Was tylko upodobanie do tego samego lokalu. Z innych źródeł wiesz jednak, że jest on prawdopodobnie jednym z najlepszych (jeżeli nie najlepszym) z grafologów Waterdeep. Ten niepozorny, lekko zgarbiony człowiek, o wiecznie zaspanym wyrazie twarzy, potrafi doskonale podrobić nawet pismo w alfabecie, którego nie zna. Bez trudu jest w stanie napisać dowolny tekst tak, że nie tylko charakter będzie identyczny, ale styl autora również.
To akurat wiesz od Immithara Rękawiczki – właściciela karczmy i Twego długoletniego przyjaciela. A skąd on to wie? To krótka i zabawna historyjka.
Tak więc - Trevlin potrafi przesiedzieć w karczmie przez cały boży dzień. Nie po to bynajmniej, żeby się upić! Zwykle ślęczy nad jedną szklaneczką Turkusowej Księżniczki przez całe popołudnie. Jest to trunek mocny i bardzo przy tym drogi (szczególnie jak na standardy Błękitnego Jack’a). W zasadzie Urtel nie robi nic więcej. Od czasu do czasu ktoś się do niego dosiada, grają kilka partii w karty, trochę rozmawiają... Kolesie odchodzą, a ten dalej siedzi. Po co? Dlaczego? Niewiadomo. Z czasem zacząłeś traktować go niemal jak jeden z mebli karczemnych. Przysypiający gość ze swoim niebieskim drinkiem, awansował do rangi nieodłącznego elementu wystroju Twojego ulubionego lokalu. Tak było, aż do pewnego incydentu, kiedy to Urtel okazał się kimś więcej niż zdawał się być do tej pory.
Któregoś pięknego wieczoru, Trevlin został w karczmie trochę dłużej niż zwykle. Prawie całą noc pił i grał w karty z Immitharem. Jak do tego doszło? Karczmarz – nie ma pojęcia... Jedyne co pamięta dokładnie, to koszmarny kac następnego ranka. Jeszcze tego samego dnia, o tej samej godzinie co zwykle, pojawił się Urtel. Z szerokim uśmiechem okazał ciekawy dokumencik napisany rzekomo przez Immithara poprzedniej, pamiętnej (a raczej „niepamiętnej”) nocy. Z kwitu wynikało, że jeżeli karczmarz przegra którąś z kolei partię, to Trevlin, zamiast pieniędzy (Immithar był już wówczas spłukany), przez miesiąc będzie dostawał Turkusową Księżniczkę za darmo (a drink jest przecież dość drogi). Dokument wyglądał bardzo wiarygodnie, był napisany tym samym charakterem pisma (no może odrobinę bardziej chwiejnym) co menu w Błękitnym Jack’u. Wszystko się niby zgadzało... A mimo to Immithar wyrzucił "podłego oszusta" prosto na bruk!
Dlaczego? Otóż menu, już od niepamiętnych czasów, zawsze wypisywała żona Immithara – Maria... Jednym słowem, Urtel przedobrzył.
Mimo to, już niecały tydzień później oszust znowu siedział w karczmie. Czy Immithar mu przebaczył? Bardziej prawdopodobne, że Trevlin pomaga mu teraz w wypełnianiu zeznań podatkowych. Oczywiście nieodpłatnie. Trudno powiedzieć jak jest naprawdę. Oszust jak zawsze smętnie patrzy na swojego niebieskiego drinka, a karczmarz tylko uśmiecha się przebiegle, gdy tylko wspominasz o tej historii."
Oto doskonały przykład naturalnego talentu! Czy aby na pewno? A może Urtel tak naprawdę dla kogoś pracuje? Może gracze kiedyś skorzystają z jego wyjątkowych umiejętności? Nie wykluczone też, że Immithar postanowił rozkręcić ze swoim nowym przyjacielem pewien dochodowy, lecz niezbyt dla niech bezpieczny interes. Błękitny Jack to lokal, w której można spotkać wielu naiwnych poszukiwaczy przygód. Ilu z nich kupi od sympatycznego karczmarza starożytną mapę, niezawodnie prowadzącą do ukrytego od wieków skarbu? Ciekawe ilu oszukanych bohaterów wróci potem z reklamacją...?
Jaki los spotka Trevlina? To już nie zależy to ode mnie. Życzę miłej zabawy!
Trevlin Urtel, Człowiek mężczyzna Łtr10; SW 10; Średni humanoid (Człowiek); KW 10k6; PW 47; Inic +7; Szyb 9 m; KP 13 (dotyk 13, nieprzygotowany 10); Atak +7/+2 wręcz (1k3 Pięść); SC Poprawione uchylanie się, Nieświadomy unik (Premia ze Zr do KP, nie może być flankowany); SA Ukradkowy atak +5k6; MRO Wytrw +3, Ref +12, Wola +4; Char: N; S 10, Zr 17, Bd 11, Int 20, Rzt 12, Cha 11.
Języki: Wspólny, Krasnoludzki, Gnomi, Elfi, Smoczy.
Umiejętności i Atuty: Równowaga +15, Blef +15, Wspinaczka +13, Wydostawanie się +18, Fałszerstwo +20, Zbieranie informacji +13, Ukrywanie się +15, Wiedza (arkana) +8, Wiedza (regionalna) +5, Nasłuchiwanie +1, Ciche poruszanie się +15, Otwieranie zamków +15, Jeździectwo +5, Szukanie +15, Wypatrywanie +15; Ulepszona inicjatywa, Błyskawiczny refleks, Zoogniskowanie umiejętności (wypatrywanie), Zoogniskowanie umiejętności (fałszerstwo), Zoogniskowanie umiejętności (Blef).
Przedmioty: Oprócz niezbędnych narzędzi dla swojej 'profesji' - Trevlin nie ma przy sobie nic, co stanowiłoby jakąkolwiek wartość...