22-07-2008 15:41
Toporiada 2008
Odsłony: 1
Choć to dopiero trzecia Toporiada dla mnie i czwarta w ogóle, jest to dla mnie konwent kultowy, wyjątkowy i wywołujący u mnie sentyment. Jest ku temu kilka powodów.
Toporiada jest RPGowym świętem. Niby można powiedzieć, że nie po to się jeździ na konwenty, żeby grać w RPG, przecież można to robić w domu. A jednak to trochę co innego i chyba nie będę próbował wyjaśniać czemu. Powiem tylko, że wyjść wieczorem na świeże powietrze i zobaczyć kilkanaście rozświetlonych namiotów w których toczą się sesje - klimat niespotykany nigdzie indziej.
Toporiada jest spotkaniem znajomych. To nie masowy konwent, tu prawie wszyscy się znają, są w dobrej komitywie, nie obserwuję tak typowego dla fandomu dzielenia się na grupki. Całość w tym roku uzupełnił wielki LARP angażujący wszystkich zgromadzonych na początku konwentu, oraz dwa standardowe elementy - występ Tatarów na otwarciu, oraz pełne podziękowań, nagród i bardzo sentymentalne zakończenie.
Toporiada jest na luzie. Po prostu. Konwent z programem, atrakcjami, itd. ale na zupełnie innych obrotach niż taki Polcon 2007 czy Pyrkon 2008. Z roku na rok konwent rośnie. Tegoroczna edycja miała jeszcze większą niż zawsze frekwencję, co groziło trochę zmianą nastroju. A jednak mimo, że w mojej ocenie zbliżono się do "masy krytycznej", to Toporiada zachowała wszystkie zalety poprzednich edycji, dołączając do tego nowe (np. związane z lepszą lokalizacją).
Ciesze się, że znowu mogłem brać udział w tym RPGowym wydarzeniu, już wypatruję kolejnego. Kto mnie zna ten wie, że trudno mnie wyciągnąć z miasta, w którym jestem zakochany, tym bardziej moje wyprawy do Rawy Mazowieckiej (czy raczej w jej okolice) powinny przemawiać za tym, ze coś w Toporiadzie musi być :-)
Toporiada jest RPGowym świętem. Niby można powiedzieć, że nie po to się jeździ na konwenty, żeby grać w RPG, przecież można to robić w domu. A jednak to trochę co innego i chyba nie będę próbował wyjaśniać czemu. Powiem tylko, że wyjść wieczorem na świeże powietrze i zobaczyć kilkanaście rozświetlonych namiotów w których toczą się sesje - klimat niespotykany nigdzie indziej.
Toporiada jest spotkaniem znajomych. To nie masowy konwent, tu prawie wszyscy się znają, są w dobrej komitywie, nie obserwuję tak typowego dla fandomu dzielenia się na grupki. Całość w tym roku uzupełnił wielki LARP angażujący wszystkich zgromadzonych na początku konwentu, oraz dwa standardowe elementy - występ Tatarów na otwarciu, oraz pełne podziękowań, nagród i bardzo sentymentalne zakończenie.
Toporiada jest na luzie. Po prostu. Konwent z programem, atrakcjami, itd. ale na zupełnie innych obrotach niż taki Polcon 2007 czy Pyrkon 2008. Z roku na rok konwent rośnie. Tegoroczna edycja miała jeszcze większą niż zawsze frekwencję, co groziło trochę zmianą nastroju. A jednak mimo, że w mojej ocenie zbliżono się do "masy krytycznej", to Toporiada zachowała wszystkie zalety poprzednich edycji, dołączając do tego nowe (np. związane z lepszą lokalizacją).
Ciesze się, że znowu mogłem brać udział w tym RPGowym wydarzeniu, już wypatruję kolejnego. Kto mnie zna ten wie, że trudno mnie wyciągnąć z miasta, w którym jestem zakochany, tym bardziej moje wyprawy do Rawy Mazowieckiej (czy raczej w jej okolice) powinny przemawiać za tym, ze coś w Toporiadzie musi być :-)