» Blog » To ja już nie gram
22-09-2013 20:00

To ja już nie gram

W działach: problemy na sesjach | Odsłony: 826

To ja już nie gram

Na jednej z ostatnich (na swój sposób ostatniej) sesji po raz pierwszy spotkałem się z hasłem „To ja już nie gram”. Prowadziłem fantasy u kumpla, który jest dość mocno zaangażowany w sesje, ale przy tym to zapalony powergamer, lubiący kiedy wszystko mu się udaje. Zwykle nie stanowi to problemu – aktywność podczas gry jest zdecydowanie więcej warta, niż kilka minut narzekania na wysokie poziomy trudności, mocnych przeciwników albo zbyt mało zasobny skarbiec (rzecz jasna zdaniem większości grupy wszystko jest okej).

Na wspomnianej sesji, podczas skradania się do obozowiska wroga bohater został nakryty, w skutek czego plan zamordowania dowódcy spełzł na niczym. Zamiast ciągnąć scenariusz dalej, kumpel stwierdził, że dalej nie gra i zaczął dyskusję na temat tego jak wszystko jest bez sensu – że jego bohater świetnie się skrada, była noc, poza tym nie miał pancerza… Nie przemawiało do niego to, że strażnicy widzą w ciemności, ani to, że najnormalniej w świecie wyrzucił pecha (sam test nie był zbyt trudny do zdania). Z pewnych względów nie zdecydowałem się na „say yes” i wolałem „roll the dice”, co też miał mi za złe. Dyskusja nie przyniosła żadnego efektu, zamiast skończyć sesję zebraliśmy podręczniki i rozeszliśmy się do domu.

Pytanie brzmi – co dalej – i tutaj mam prośbę do bardziej doświadczonych Kolegów i Koleżanek. Gracz, o którym mowa jest naszym wspólnym znajomym, ale chyba nie aż tak bliskim, żeby trzymać go na siłę w grupie. Sama drużyna jest podzielona – inni są zdania, że granie z „To-ja-nie-gram” było okej, ale nie aż tak fajne, by akceptować takie fochy. Czy po takim zagraniu wykopalibyście takiego gracza z ekipy? Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu grać z nim w innym miejscu i w razie, gdyby takie akcje się powtórzyły podziękować mu za grę.

 

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Kamulec
   
Ocena:
+3

Zależy od sytuacji towarzyskiej. Zrobił coś nieakceptowalnego, co Wam przeszkodziło w rozgrywce.  Jeżeli w związku z tym nie chcesz go więcej widzieć, to go wykop. W praktyce jednak mało jest idealnych ludzi, więc polecam po prostu z nim porozmawiać, dojść do tego, co nim motywowało, naświetlić mu swój punkt widzenia. Nie musisz go przekonać, że miałeś rację. Grunt, by zrozumiał, że zepsuł Wam zabawę i na przyszłość nie powinien wychodzić w trakcie sesji, nawet jeżeli mu się coś nie spodoba. Jeśli to do niego dotrze, możecie grać dalej.

22-09-2013 20:35
Petros
   
Ocena:
+2

Ja bym za coś takiego podziękował...chyba, że macie po 13 lat, to wówczas takie zachowanie można zrozumieć. Jak macie więcej, to sorry, ale lata piaskownicy się skończyły i gdyby mi gracz się fochnął, bo coś mu nie wyszło, to pokazałbym mu, gdzie są drzwi i kontynuował bez niego. Nikt nie jest niezastąpiony. Gorzej, jak wyżej wspomniany gracz jest Waszym gospodarzem, a nikt inny z obecnej ekipy przejąć tej funkcji nie może. Pozostaje szukać jakiegoś gracza, dysponującego lokum.

22-09-2013 20:48
Zuhar
   
Ocena:
+6

Skoro podjął decyzję, że nie gra dalej to moim zdaniem trzeba ją konsekwentnie uszanować.

22-09-2013 21:12
R.G
    Przejdzie mu...
Ocena:
+2

...trzeba tylko dać mu chwilkę czasu. Ale może ten człowiek frustruje się porażkami, bo może nigdy nie nauczył się jak sobie radzić z przegraną? Jeżeli znasz go dłużej, to powinienneś to wiedzieć. Może nikt nigdy mu nie wytłumaczył, że RPGów i LARPów się nie wygrywa (tym samym nie można też przegrać)? Ja bym go z drużyny nie wyrzucał, tylko raczej postawił ultimatum (typu: daj mi gwarancję, że po 30 min nie strzelisz focha) przed następną grą. Jeżeli oczywiście będzie chciał grać, bo jak nie to nie ma o czym gadać.

Sam znam taki przypadek, gdzie pewna osoba dość ostro dawała się innym we znaki i to nie tylko na grze, ale ogólnie - była dość dziwna. Doszło do tego, że przestaliśmy się w ogóle kolegować. Z perspektywy czasu żałuję tego. Nie warto palić za sobą mostów - chociaż wiem, że gdyby została z nami, ciągle byłby z nią problem.

22-09-2013 21:23
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

+1 za nienawiść, spór, kłótnię i konflikt:)

Czarnotrup >>> oh nie, zburzyłeś feng-shui postaci gracza! Podbijam do Zuhara - nie właźmy w tyłek ludziom, którzy nie wiedzą po co grają. Jak masz odporność psychiczną to możesz go próbować suppresować żeby ukształtować go pod waszą formę gry.

R.G. >>> po co mieć sentyment do ludzi którzy nie potrafią uszanować czasu innych? Tak jak mówisz to można by (imo-imo) postąpić w wypadku gry solo, ale jak klient rozwala grę kilku osobom to nie ma co się rozczulać.

22-09-2013 22:07
jesykh
   
Ocena:
+1

albo gra z wami na waszych zasadach, albo nie gra wcale. Krótka piłka.

23-09-2013 01:13
Kamulec
   
Ocena:
+4

@jaskh

Takie podejście fajnie brzmi jako hasło, ale w praktyce się nie sprawdza.

23-09-2013 02:28
Enc
   
Ocena:
0

@Kamulec: w przypadku tego gracza rozmowa chyba nie pomoże. Tłumaczyliśmy mu kilka innych kwesti (np. że kręcą nas też porażki bohaterów i związane z nimi komplikacje fabuły), ale nie podziałało. Generalnie to dość uparty typ. Z rozmową jest też inny problem, o którym pisał Karczmarz. Zadeklarujesz "Jasne, spoko, wiem o co chodzi", a na kolejnej sesji robisz tak samo. Trudno się pozbyć starych nawyków.

 

@Petros: Nie jest niezastąpiony. :) Mamy gdzie grać (choć dojazdy byłyby zdecydowanie dłuższe i mniej wygodne), więc z tym nie ma problemu. Co do wieku -> 32 lata.

 

@R.G.: Nie sądzę, żeby ten gracz przenosił swoje życiowe doświadczenia do RPG, choć faktycznie, jest coś dziecinnego w tym frustrowaniu się porażkami. Ultimatum podczas gry u innego gracza nie brzmi najgorzej, nie wiem tylko czy nie będzie tak, że przez kilka sesji będzie spokojny a potem znowu zacznie swoje. Narzekanie na trudnych przeciwników znosiliśmy mężnie, ale takich fochów już raczej nie przełkniemy :)

 

---

 

@Wszyscy za wyrzuceniem: Brzmi to rozsądnie, z tym, że choć znamy się z tą osobą bardzo długo, kontakt trzymał się głównie przez RPG. To nie będzie tak, że najwyżej będziemy się spotykać na piwie albo planszówkach - wykopanie gracza z sesji to spalenie mostu. Dlatego wolałbym tego uniknąć (tym bardziej, że podczas sesji ten gracz jest bardzo aktywny i mimo narzekania pozytywnie wpływa na sesję... No, poza tym ostatnim razem), jeśli będzie alternatywa.

23-09-2013 05:19
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
0

Ile by ktoś nie miał lat, warto dać drugą szansę. Może zachowanie na sesji nie jest tylko zależne od tego, co tam się działo, każdy może mieć słabszy dzień, zszargane nerwy przez jakąś sytuację życiową czy po prostu Gwiazdy tego dnia nie były w porządku ;) Gdy ktoś reaguje emocjonalnie, to najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, to zacietrzewienie się w tych emocjach. Jeśli będzie chciał dalej grać, ja bym nie robił problemów - jeśli tego typu sytuacje będą się powtarzać, prawdopodobnie dla Was wszystkich będzie lepiej, jeśli przestaniecie razem grać. W końcu to ma być zabawa.

23-09-2013 07:41
dzemeuksis
   
Ocena:
0

Nie chcę się bawić w psychoanalizę, ale warto spróbować odkryć przyczyny takiego podejścia do gry. Może się okazać, że cały ten cyrk wynika z panicznej obawy przed uśmierceniem postaci / odebraniem jej ulubionego miecza / innej porażki w rozumieniu gracza.

Wówczas prawdopodobnie wystarczy obietnica ze strony MG, że bez względu na to, co wypadnie na kościach postać gracza nie zginie / nie straci miecza / nie dozna innej ustalonej porażki bez wyraźnej, wyrażonej explicite zgody gracza.

23-09-2013 09:23
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+5

@Czarnotrup

Jestes w stanie podac nieco wiecej szczegolow? Bo problem wydaje sie postawiony bardzo czarno-bialo i przy takim rozumieniu "Gracz chce zawsze wygrywac, nie chce i nie akceptuje porazek nawet po nieudanym tescie" - rozwiazanie jest oczywiste - gracz nie wie co to jest RPG, nie umie w to grac i ewidentnie nie chce sie nauczyc, ergo tylko i wylacznie podziekowanie mu ma sens. Choc jestem prawie pewien, ze problem nie jest tak czarnobialy i byc moze chodzi o cos glebiej, byc moze prosta zmiana mechaniki by wystarczyla, lub zmiana postaci tego gracza? Mozna wybrac bardziej heroiczna konwence, albo graczowi dac postac bardzo nieheroiczna, dzieki czemu porazki stana sie logiczne, czasem gdy gracz ma zbyt wyidealizowane wyobrazenie o swojej postaci to dopada go frustracja gdy sesja/mechanika/rzuty weryfikuja to wyobrazenie i przynosza rozczarowanie, prosta zmiana postaci, na taka co do ktorej nie mamy zbyt wysokich oczekiwan byc moze bylo by w stanie pomoc? Tak czy inaczej, trudno cos poradzic, nie znajac bardziej szczegolowo sytuacji i dokladnych argumentow po stronie gracza.

23-09-2013 09:25
Paweł Jakubowski
   
Ocena:
+3

Ciekawa dyskusja. Sam miałem podobny problem. To nie jest takie proste, bo z jednej strony takie zachowanie psuje zabawę innym, z drugiej do pewnego momentu jesteśmy w stanie zacisnąć zęby, bo lubimy kolegę, z którym gramy, pomimo wad, ma też swoje zalety.

Moim zdaniem jest to pewnego rodzaju szantaż emocjonalny: "albo będzie po mojemu albo wcale". Wg mnie dobrym rozwiązaniem jest pokazanie, że nie robi to na nas wrażenia. "W porządku, stary, przecież nikt cię nie zmusza do gry." I umawiacie następną sesję bez gościa. Ktoś z moich przedmówców wspominał, że nie warto palić mostów i miał rację. Można więc jeszcze dodać: "gdybyś zmienił zdanie, daj znać - drzwi dla ciebie będą zawsze otwarte". W tym momencie gość zobaczy, że jak nie zagra sesji czy dwóch, to nikt nie będzie z tego powodu płakał. Dajemy mu też wybór - jeśli się zacietrzewi i nie odezwie, no to cóż, chyba nie ma sensu z nim grać, jeśli zmieni zdanie, możemy rozpocząć z nim dialog, z tym że wtedy to on przychodzi do nas i powinien być bardziej skory do sensownej rozmowy. U nas w drużynie podziałało - po nie wzięciu udziału w dwóch bardzo fajnych sesjach, gracz powiedział, że chce jednak grać. Przyznał się do wielu oszustw, gdzie wcześniej szedł w zaparte ("jeśli złapią cię za rękę, mów, że to nie twoja ręka") i starał się zmienić swoje zachowanie.

23-09-2013 12:48
karp
   
Ocena:
+1

Takie sprawy zawsze są skomplikowane, bo dochodzi czynnik taki jak kumplowanie się poza sesją, czy to, że ktoś wkurza dwóch graczy, ale z dwoma innymi trzyma sztamę. Mimo to przerwanie sesji w takim momencie to jak dla mnie żółta kartka. Szanujmy swój czas. gry fabularne mają swoje - zazwyczaj dość jasno opisane - zasady. Jak jest konflikt to są od tego kości, karty itp. Decyzja w danej sytuacji należy do MG - można ponegocjować, ale ostatecznie należy ją zaakceptować, albo faktycznie dać sobie spokój z graniem u tej osoby. Dyskutować można po sesji, poruszać problemy, powiedzieć jakie się ma oczekiwania, jakie zastrzeżenia. taki foch w czasie gry, to psucie zabawy wszystkim pozostałym. Szanujmy się nawzajem, szanujmy swój czas.

23-09-2013 15:07
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+3

@Karp

Nawet to nie jest takie proste, poniewaz niedawna dyskusja o feedbacku pokazala ze, nie zawsze rozmowa po sesji jest optymalna i sa sytuacje w ktorych lepiej reagowac odrazu i przerywac sesje. Zreszta nie wyobrazam sobie abym bedac graczem mial czekac kilka godzin i 'cierpiec' tylko po to by po wszystkim powiedziec ze cierpialem - jesli cos mnie dotknie az tak bardzo ze chce przerwac sesje to przerywam i mowienie ze trzeba szanowac innych nie ma tu zadnego sensu, bo jak mozna szanowac innych nie szanujac samego siebie? Problem w tym, ze tu pewnie gra wiecej czynnikow, tylko nie wiemy o nich bo nie zostaly przedstawione.

23-09-2013 15:41
Kamulec
   
Ocena:
0

@Karczmarz

Jakbyś przytoczył jakieś przykłady sytuacji, gdy wg Ciebie wyjście z sesji jest usprawiedliwione. Na mój gust musiałby być to zupełnie inny ciężar zdarzenia.

23-09-2013 17:44
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Kamulec

Sam wyszedlem kiedys z sesji, gralem z jakas randomoea ekipa poznana z neta, MG kompletnie ignorowal moje deklaracje, stawal okoniem i niepozwalal mi robic niemal niczego co nie bylo przez niego zaplanowalem. powiedzialem w polowie gry ze mnie to nie bawi, wstalem i wyszedlem.
Inny przyklad, zaproszona randomowa dziewczyna dolaczyla do naszej ekipy, gralismy chwile, nie pamietam o co poszlo ale chyba z niewyjasnionych ostatecznie powodow dziewczyna stwierdzila ze jej wystarczy i wyszla
Inny przyklad, srodek kampanii, duze emocje, stala ekipa, jeden z graczy podejmuje akcje ktora ja uznalem za "glupia" i wyciagajac logiczne konsekwencje rozstrzelalem jego postac. gracz mocno sie wkurzyl, zaczal cos tam dyskutowac, ja chyba zaoferowalem jakas inna opcje tak by dalej mogl grac, ale gracz stwierdzil ze teraz to juz nie ma ochoty i wyszedl.
Bylo jeszcze kilka sytuacji w ktorych przerywalismy gre bo jakiemus graczowi cos nie pasowalo, ale w wiekszosci z nich za przerwaniem gry stalo drugie dno i troche prywaty, wiec nie ma co tu przytaczac.
ogolnie rzecz biorac jesli ja sie zle bawie i nie widze szansy na to by bylo lepiej to przerywam i wychodze. nie dziwie sie jesli inni zrobia to samo mi (jak widac byly takie przypadki), nie gramy by sie meczyc.
przytoczony w notce przyklad az wola o odkrycie drugiego dna bo sam wsobie brzmi jako pretekst
23-09-2013 20:30
Shakaras
   
Ocena:
0

Ja  napiszę z trochę z innej strony o tym problemie. Trafiają się MG którzy walą modyfikatory od tak sobie na każdą nawet prostą czynność. Taka patologia zaczyna się przeważnie, jak postacie graczy awansują i w ramach rozwoju rosną współczynniki :) a to się przestaje MG podobać - i rozwala to całą atmosferę.

Gracz ma prawo się wkur... jak mu np. postać ginie, bo MG "wymyślił" sobie modyfikator, jak ja to nazywam, z dupy. I powiedzieć nie gram już u tego MG więcej - kilka razy się zdarzyło, że rezygnowałem z MG bo był słaby, albo psuł zabawę brakiem wyczucia z tymi modyfikatorami.

Do modyfikatorów to można dorzucić jeszcze "ulubionych BN".

 

A co do gracza, który się obraził na własny pech na kostkach...to brak słów.

23-09-2013 23:24
Petros
   
Ocena:
0

Ja z napiszę trochę z innej strony o tym problemie. Trafiają się MG którzy walą modyfikatory od tak sobie na każdą nawet prostą czynność. Taka patologia zaczyna się przeważnie, jak postacie graczy awansują i w ramach rozwoju rosną współczynniki :) a to się przestaje MG podobać - i rozwala to całą atmosferę.

To u mnie było tak swego czasu, że jak MG nie pasował sukces w jakiejś akcji gracza, to od tak dawał moda -30,. Jak się, nie daj boże, udało, to zaraz trzeba było coś innego testować również na olbrzymich minusach. Nie polecam. Strasznie słaba rzecz.

A co do gracza, który się obraził na własny pech na kostkach...to brak słów.

Tym bardziej, że jest facetem po trzydziestce, a nie dziewczynką lat 10.

23-09-2013 23:28
karp
   
Ocena:
0

@ Karczmarz

Jak Ci się nie podoba i wychodzisz to imho jest ok. Szkoda Twojego czasu, nerwów itd, podobnie jak nerwów innych graczy. Jak przerywasz zabawę kilku osobom, bo masz problem i musisz pogadać, sorki, ale to Twój problem, pogadaj sobie gdzie indziej i z kim innym.

23-09-2013 23:35
Kamulec
   
Ocena:
+1

Jak się umawiasz na sesję, to można nie być egocentrycznym i te kilka dodatkowych godzin wytrzymać, by nie psuć innym gry.

24-09-2013 02:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.