18-07-2006 01:03
This thing is operational
W działach: Poltergeist, KoFFaNy PaMiEnTnIcHq | Odsłony: 6
Cóż... mimo, że bardzo czarno to przedsięwzięcie widziałem, najwyraźniej się sprawdziło. Wypadało by skrobnąć na ten temat dwa słowa i przyznać coponiektórym rację ;)...
Nie ma co ukrywać, wprowadzenie blogów to było dość ryzykowne posunięcie Poltera. Generalnie nikt nie mógł przewidzieć co userzy zrobią z tym... "medium". W dodatku wiadomo, jaką to to ma "renomę". Może zgroza zdesperowanych dwunasto-, trzynaso-, czternasto-, i tak dalej -latek nad serwisem nie zawisła, ale paru redakcyjnych czarnowidzów (w tym i obecny tu SethBahl :>) już widziało oczami wyobraźni te spamerskie puste jednozdaniowe wpisy jak to ktoś kupił sobie nowy zeszyt, stał godzinę w kolejce, czy też właśnie "wcina serek", co wywołało ciągnącą się i ciągnącą (mniejwięcej jak to zdanie) dyskusję. Tak czy inaczej, entuzjastycznie nastawiona do pomysłu część redakcji była górą i blogi (mimo marudzenia coponiektórych) przeszły.
Ja nie mówię, że nie wierzyłem w Polterowych userów (w koncu tylko to mi pozostało ;)), ale moja nabyta antypatia (wcale nie bezpodstawna) do tego typu wynalazków jakoś nie dawała mi widzieć tego przedsięwzięcia w róż... ehm... jasnych kolorach.
Minął ponad miesiąc od premiery nPoltera i nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że się pomyliłem. Mimo jednostkowych "wyskoków", należy jasno powiedzieć, że blogi spełniają swoją funkcję. Jako rozwiązanie nowe choć niekoniecznie szybsze i lepsze™ (znów: z braku porównania) mające tworzyć społeczność userów - sprawdzają się. I tu muszę oddać Sejiemu co jego (tylko bez triumwiratów już tutaj :>) - faktycznie miałeś rację, "wyskoki" zostały zjedzone przez innych. Jestem naprawdę mile zaskoczony tym co się tu wyrabia. I nie mówię tylko o blogu Ree, kulturalnych polecankach sl'a, czy marudzeniach Sejiego (że o polterowym blogu nie wspomnę), ale tez o całej masie innych użytkowników.
Niniejszym uznaje się polterowe blogi za bezpieczne ;).
Nie ma co ukrywać, wprowadzenie blogów to było dość ryzykowne posunięcie Poltera. Generalnie nikt nie mógł przewidzieć co userzy zrobią z tym... "medium". W dodatku wiadomo, jaką to to ma "renomę". Może zgroza zdesperowanych dwunasto-, trzynaso-, czternasto-, i tak dalej -latek nad serwisem nie zawisła, ale paru redakcyjnych czarnowidzów (w tym i obecny tu SethBahl :>) już widziało oczami wyobraźni te spamerskie puste jednozdaniowe wpisy jak to ktoś kupił sobie nowy zeszyt, stał godzinę w kolejce, czy też właśnie "wcina serek", co wywołało ciągnącą się i ciągnącą (mniejwięcej jak to zdanie) dyskusję. Tak czy inaczej, entuzjastycznie nastawiona do pomysłu część redakcji była górą i blogi (mimo marudzenia coponiektórych) przeszły.
Ja nie mówię, że nie wierzyłem w Polterowych userów (w koncu tylko to mi pozostało ;)), ale moja nabyta antypatia (wcale nie bezpodstawna) do tego typu wynalazków jakoś nie dawała mi widzieć tego przedsięwzięcia w róż... ehm... jasnych kolorach.
Minął ponad miesiąc od premiery nPoltera i nie pozostaje mi nic innego jak stwierdzić, że się pomyliłem. Mimo jednostkowych "wyskoków", należy jasno powiedzieć, że blogi spełniają swoją funkcję. Jako rozwiązanie nowe choć niekoniecznie szybsze i lepsze™ (znów: z braku porównania) mające tworzyć społeczność userów - sprawdzają się. I tu muszę oddać Sejiemu co jego (tylko bez triumwiratów już tutaj :>) - faktycznie miałeś rację, "wyskoki" zostały zjedzone przez innych. Jestem naprawdę mile zaskoczony tym co się tu wyrabia. I nie mówię tylko o blogu Ree, kulturalnych polecankach sl'a, czy marudzeniach Sejiego (że o polterowym blogu nie wspomnę), ale tez o całej masie innych użytkowników.
Niniejszym uznaje się polterowe blogi za bezpieczne ;).