31-12-2011 01:30
The Shadow of Yesterday - wrażenia po lekturze podręcznika
W działach: Recenzja, RPG, TSoY | Odsłony: 4
Dawno nic nie pisałem, bo jak zwykle mi się nie chciało i nie było za bardzo o czym. Niedawno jednak zakupiłem sobie polski podręcznik do The Shadow of Yesterday o którym pierwszy raz usłyszałem nie tak dawno temu, bo na III Chrzanowskich Dniach Fantastyki, czyli gdzieś w październiku.
Nie miałem co do tej gry wielkich oczekiwań - ot, niby kolejny system fantasy z prostą mechaniką typową dla gier indie. Jednak zawartość tej niewielkiej książeczki zwaliła mnie z nóg - już podczas lektury wpadłem na pomysł na dłuższą kampanię i wiele jednostrzałówek. A to jakie możliwości mają postacie graczy to już w ogóle przyprawia o zawrót głowy - najbardziej spodobał mi się Język Zu, który można wykorzystać w niesamowity sposób (a patrząc na to, że działa podobnie jak Krzyki w niedawno wydanym Skyrimie, to zacząłem zastanawiać się, czy ktoś z Bethesdy nie grał czasem w oryginalnego TSoY'a).
System mechanicznie prezentuje się bardzo oryginalnie - jest wielkim powiewem świeżości na polskim rynku gier RPG. Mechanika jest prosta szybka i pozwala na ciekawe zagrywki, oraz tworzenie bardzo fajnych postaci. Do niektórych zasad jednak trzeba się będzie przyzwyczaić - np. zdolności, które mają przedziwny zakres możliwości użycia. Inne elementy mechaniki natomiast trudno zrozumieć i musiałem przeczytać kilka razy rozdział o nich by je dokładnie zrozumieć - największy problem przysporzył mi wcześniej wspomniany Język Zu.
Jedyną rzeczą która tak naprawdę mi się nie spodobała w mechanice to Transcendencja. Moim zdaniem jest ona dość mocno przegięta. Zasada ta mówi, że jeżeli postaci uda się osiągnąć w teście najwyższy możliwy wynik (a może to zrobić tylko gdy ma wyszkoloną na najwyższy poziom umiejętności - co nie jest takie trudne do zrobienia), to już nigdy nie musi rzucać na kolejnych sesjach na których gra tą postacią, gdyż doznała oświecenia, jest super, i już nigdy się nie pomyli! A do tego najlepiej, żeby on i reszta BG odeszli na emeryturę, albo, żeby gracz grający tą postacią przejął pałeczkę MG. Jedyną fajną sprawą związaną z tą zasadą jest to, że gracz może wprowadzić jedną dużą zmianę która zaszła w świecie gry. Już teraz jestem pewien, że nie będę korzystał z tej zasady, w formie w jakiej jest spisana w podręczniku.
Kolejna sprawa to świat. Tutaj chcę zacząć od ras w nim występujących, a potem przejdę do jego historii i aktualnego stanu. Rasy w TSoY są naprawdę oryginalne i znacząco różnią się od tego co znałem z innych systemów, czy powieści fantasy. Autorowi udało się nawet ciekawie przedstawić ludzi, którzy mimo, że praktycznie nie różnią się od rasy ludzi przedstawionej choćby w D&D, to wyróżnia ich to, że z 4 ras Blish są jedynymi zdolnymi do miłości istotami.
Co zaś się tyczy samej krainy Blish - w podręczniku znajdziemy opis 5 krain które przetrwały tajemniczą katastrofę nazwaną Ogniem z Niebios, która spadła na świat ok. 400 lat temu. Opisy te są krótkie ale rzetelne, dzięki czemu dowiadujemy się z nich wszystkiego co nam potrzebne by zacząć grę i tworzyć własne elementy świata. Do tego jeszcze każda kraina posiada własne zasady związane z kulturą mieszkańców. Każda z krain zapewnia całkiem inny klimat rozgrywki, dzięki czemu nie powinny się szybko znudzić.
Sam podręcznik wygląda bardzo ładnie i choć grafiki nie zachwycają to ich komiksowy styl buduje klimat. W książce nie znalazłem zbyt wielu błędów - ilość błędów ortograficznych można policzyć na palcach jednej ręki, co świadczy o tym, że wydawcy i redakcja przyłożyli się do roboty (wiadomo przecież, że nie nie da się wypuścić podręcznika nienaznaczonego literówką - a jeżeli kiedyś takowy zobaczę, to będzie znak, że coś się dzieje...).
Ogólnie rzecz ujmując The Shadow of Yesterday bardzo przypadł mi do gustu - sama książka jest treściwa, mechanika prosta i przyjemna, a świat bardzo oryginalny. Podręcznik wart jest wydania tych 35zł, zwłaszcza, że jest to edycja limitowana i w każdej chwili może skończyć się nakład, a nie wiadomo co z dodrukiem. Natomiast tych którym nie chce się wydawać kasy, a jeszcze o tym nie wiedzą informuję, że za niedługo powinien pojawić się darmowy PDF do TSoY. Miał być niby pod koniec Grudnia, ale coś się spóźniają z jego opracowaniem. Teraz liczę na to, że szybko uda mi się zagrać jakąś sesję w TSoY.
Liczba stron: 134
Okładka: miękka
Wydawca: Kuźnia Gier
Wydanie: polskie
Oficjalna polska strona gry: The Shadow of Yesterday
Moja ocena 5/5
Pozdrawiam wszystkich
Lasard
Mój blog: Lasard-RPG
Nie miałem co do tej gry wielkich oczekiwań - ot, niby kolejny system fantasy z prostą mechaniką typową dla gier indie. Jednak zawartość tej niewielkiej książeczki zwaliła mnie z nóg - już podczas lektury wpadłem na pomysł na dłuższą kampanię i wiele jednostrzałówek. A to jakie możliwości mają postacie graczy to już w ogóle przyprawia o zawrót głowy - najbardziej spodobał mi się Język Zu, który można wykorzystać w niesamowity sposób (a patrząc na to, że działa podobnie jak Krzyki w niedawno wydanym Skyrimie, to zacząłem zastanawiać się, czy ktoś z Bethesdy nie grał czasem w oryginalnego TSoY'a).
System mechanicznie prezentuje się bardzo oryginalnie - jest wielkim powiewem świeżości na polskim rynku gier RPG. Mechanika jest prosta szybka i pozwala na ciekawe zagrywki, oraz tworzenie bardzo fajnych postaci. Do niektórych zasad jednak trzeba się będzie przyzwyczaić - np. zdolności, które mają przedziwny zakres możliwości użycia. Inne elementy mechaniki natomiast trudno zrozumieć i musiałem przeczytać kilka razy rozdział o nich by je dokładnie zrozumieć - największy problem przysporzył mi wcześniej wspomniany Język Zu.
Jedyną rzeczą która tak naprawdę mi się nie spodobała w mechanice to Transcendencja. Moim zdaniem jest ona dość mocno przegięta. Zasada ta mówi, że jeżeli postaci uda się osiągnąć w teście najwyższy możliwy wynik (a może to zrobić tylko gdy ma wyszkoloną na najwyższy poziom umiejętności - co nie jest takie trudne do zrobienia), to już nigdy nie musi rzucać na kolejnych sesjach na których gra tą postacią, gdyż doznała oświecenia, jest super, i już nigdy się nie pomyli! A do tego najlepiej, żeby on i reszta BG odeszli na emeryturę, albo, żeby gracz grający tą postacią przejął pałeczkę MG. Jedyną fajną sprawą związaną z tą zasadą jest to, że gracz może wprowadzić jedną dużą zmianę która zaszła w świecie gry. Już teraz jestem pewien, że nie będę korzystał z tej zasady, w formie w jakiej jest spisana w podręczniku.
Kolejna sprawa to świat. Tutaj chcę zacząć od ras w nim występujących, a potem przejdę do jego historii i aktualnego stanu. Rasy w TSoY są naprawdę oryginalne i znacząco różnią się od tego co znałem z innych systemów, czy powieści fantasy. Autorowi udało się nawet ciekawie przedstawić ludzi, którzy mimo, że praktycznie nie różnią się od rasy ludzi przedstawionej choćby w D&D, to wyróżnia ich to, że z 4 ras Blish są jedynymi zdolnymi do miłości istotami.
Co zaś się tyczy samej krainy Blish - w podręczniku znajdziemy opis 5 krain które przetrwały tajemniczą katastrofę nazwaną Ogniem z Niebios, która spadła na świat ok. 400 lat temu. Opisy te są krótkie ale rzetelne, dzięki czemu dowiadujemy się z nich wszystkiego co nam potrzebne by zacząć grę i tworzyć własne elementy świata. Do tego jeszcze każda kraina posiada własne zasady związane z kulturą mieszkańców. Każda z krain zapewnia całkiem inny klimat rozgrywki, dzięki czemu nie powinny się szybko znudzić.
Sam podręcznik wygląda bardzo ładnie i choć grafiki nie zachwycają to ich komiksowy styl buduje klimat. W książce nie znalazłem zbyt wielu błędów - ilość błędów ortograficznych można policzyć na palcach jednej ręki, co świadczy o tym, że wydawcy i redakcja przyłożyli się do roboty (wiadomo przecież, że nie nie da się wypuścić podręcznika nienaznaczonego literówką - a jeżeli kiedyś takowy zobaczę, to będzie znak, że coś się dzieje...).
Ogólnie rzecz ujmując The Shadow of Yesterday bardzo przypadł mi do gustu - sama książka jest treściwa, mechanika prosta i przyjemna, a świat bardzo oryginalny. Podręcznik wart jest wydania tych 35zł, zwłaszcza, że jest to edycja limitowana i w każdej chwili może skończyć się nakład, a nie wiadomo co z dodrukiem. Natomiast tych którym nie chce się wydawać kasy, a jeszcze o tym nie wiedzą informuję, że za niedługo powinien pojawić się darmowy PDF do TSoY. Miał być niby pod koniec Grudnia, ale coś się spóźniają z jego opracowaniem. Teraz liczę na to, że szybko uda mi się zagrać jakąś sesję w TSoY.
Liczba stron: 134
Okładka: miękka
Wydawca: Kuźnia Gier
Wydanie: polskie
Oficjalna polska strona gry: The Shadow of Yesterday
Moja ocena 5/5
Pozdrawiam wszystkich
Lasard
Mój blog: Lasard-RPG
10
Notka polecana przez: Cooperator Veritatis, Darken, Iuchiban, Jade Elenne, KFC, Klapaucjusz, Repek, Seji, Wiron, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę