» Film » Seriale » The Clone Wars #02. Rising »Malevolence«

The Clone Wars #02. Rising »Malevolence«


wersja do druku
The Clone Wars #02. Rising »Malevolence«
Tajemnicza broń Separatystów eliminuje kolejne republikańskie floty, pozostawiając po sobie tylko szczątki okrętów i żadnych ocalałych. Zakon Jedi wysyła armadę pod dowództwem mistrza Plo Koona, by wytropiła tą nieznaną broń, lecz flotyllę spotyka ten samo los, co wszystkich – zagłada. Ocaleni z masakry Jedi i trzej żołnierze mogą mieć tylko nadzieję, że ktoś przybędzie im na pomoc... Nie oszukujmy się, w Star Wars panuje kult superbroni. Począwszy od klasycznych dwóch Gwiazd Śmierci, przez twory rodzaju Pogromcy Słońc, a na Gwiezdnej Kuźni skończywszy – niezależnie od ery, bohaterom zawsze towarzyszą potężne okręty, czy stacje bojowe, które same w sobie są w stanie odwrócić losy całych wojen. Dlatego też nawet jeśli ich ktoś nie lubi, nie będzie zdziwiony, że jedna z nich, trochę mniejsza od pozostałych, ale nadal piekielnie zabójcza, trafiła do serialu The Clone Wars i zagości aż w trzech odcinkach. Oto pierwszy z nich, Rising "Malevolence". Belief is not a matter of choice, but of conviction. Od czasu Bezpośredniego kontaktu autorstwa Karen Traviss, lubię klony. Serial, mimo swoich niedoskonałości, tylko pogłębia to uczucie, nadając każdemu żołnierzowi inny charakter oraz naturalne dialogi. Lubię też bitwy w przestrzeni kosmicznej z udziałem dużych okrętów. I tu również The Clone Wars nie zawodzi, ukazując nam w Rising "Malevolence" bardzo efektowne unicestwienie trzech republikańskich Venatorów. Z innych ulubionych rzeczy mogę wymienić tak zwany dynamizm relacji międzyludzkich (czy może międzyrasowych?). Ahsoka i Anakin prezentują się pod tym względem zaskakująco wiarygodnie, co jest postępem w stosunku do kinowego pilota. Wymiany zdań pomiędzy tą dwójką sprawiają wrażenie bardziej realistycznych, a i scenarzyści nie zapominają, że Ahsoka ma się czegoś ciągle uczyć od Anakina. Na uwagę zasługuje także Plo Koon, ulubieniec reżysera, który ze swoim głębokim głosem wprawdzie nie wybija się ponad "dżedajowski" standard, za to przynajmniej przyciąga oko i kolejny raz utwierdza nas w przekonaniu, że ludzkie życie jest najważniejszą wartością w galaktyce. Dzieciaki na pewno będą miały sporo wzorów do naśladowania w tym serialu. Znudziły mi się superbronie, nawet tak proporcjonalnie małe i oparte na niegłupim pomyśle, jak tytułowy "Malevolence". Co za dużo, to niezdrowo. Mam też pewne problemy ze zrozumieniem, jakim cudem temu okrętowi udało się przez tak długi czas eliminować całe floty (na HoloNet News jest mowa o tuzinie incydentów) i jednocześnie nie pozostawiać nikogo żywego, by mógł opowiedzieć o tym, co się stało. Logika zawodzi również w kwestii tak zwanych Łowców, maszyn przykręcających się do ocalałych kapsuł ratunkowych i zabijających pasażerów poprzez... wycięcie otworu w iluminatorze. Nie łatwiej wysłać myśliwiec i załatwić kapsułę jednym celnym strzałem? Znowu – konwencja. "Ci źli" nie mogą być w końcu zbyt przebiegli. Niestety, tym ostatnim znowu całkiem brak charyzmy. A to już nie jest typowe dla Star Wars. Superbroń superbronią, ale odcinek naprawdę mi się podobał. Jest dobrze wyważony. Każdy element – dialogi, suspens, walka et cetera – znajduje się na swoim miejscu we właściwym momencie (nawiasem mówiąc montaż wypada całkiem ładnie) i widz raczej nie czuje, by któryś przesadnie przeważał. Na wyraźny plus wybija się brak droidów bojowych; człowiek od razu ma wrażenie, że odcinek jest doroślejszy. Drugi epizod The Clone Wars to znakomite wprowadzenie trylogii o "Malevolence", ale przede wszystkim – wraz z Ambush – świetny początek serialu, na którym, po filmie, już zaczęto wieszać psy. Oby tak dalej. Ciekawostki:
  • żołnierze komandora Wolffe'a mają na hełmach stylizowane wizerunki wilków;
  • wejścia do kapsuł ratunkowych na "Zwycięzcy" ozdobione są herbem Republiki;
  • w drugiej próbie naprawienia zasilania kapsuły ratunkowej Booster i Sinker używają dokładnie tego samego dialogu co Han Solo i Chewbacca przy naprawianiu "Sokoła Millennium" w Imperium kontratakuje;
  • druga z kapsuł ratunkowych występujących w odcinku ma numer 1977, dla upamiętnienia roku premiery Nowej nadziei;
  • sekwencja wewnętrznego ujęcia wystrzału z działa jonowego "Malevolence" to ukłon w stronę sceny wystrzału z Gwiazdy Śmieci w Epizodzie IV.
Linki:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta



Czytaj również

Komentarze


SethBahl
   
Ocena:
0
A mnie najbardziej ciekawi motyw Sidio... tfu, Palpatine'a i Jedi Masterów, którzy z jakiś względów... konwersowali za drzwiami Anakina. ;].

Ale ogólnie wciąż rewelacja.
12-10-2008 16:49

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.