The Ball
Od kiedy w Internecie pojawiły się darmowe programy umożliwiające tworzenie gier komputerowych, zaznajomieni z ich funkcjonowaniem gracze ochoczo zabrali się za realizację swoich pomysłów. Jedną z powszechnie dostępnych aplikacji jest Unreal Development Kit, za pomocą którego stworzono wiele ciekawych modów. Dobrym przykładem jest chociażby produkcja The Ball. W 2008 roku zdobyła nagrodę za najlepszą modyfikację jednoosobową. Podążając za ciosem, twórcy zdecydowali się wydać produkt komercyjnie, znacznie go ulepszając.
W 1940 roku grupka archeologów udaje się do Pico de Miedo w Meksyku. Pracują przy uśpionym wulkanie, pragnąc odnaleźć ukryte w podziemiach legendarne miasto Teotl, niegdyś zamieszkiwane przez lud Tolian. Z powodu awarii sprzętu bohater zostaje uwięziony w ogromnej grocie. Jako że naprawa ma potrwać kilka godzin, ciekawski poszukiwacz przygód postanawia zbadać okolicę. Buszując w podziemiach, dociera do kompleksu ruin mitycznej cywilizacji, gdzie odnajduje tajemniczy artefakt, konstrukcją bardzo przypominający broń. Chwilę później okazuje się, że ów przedmiot przywołuje ogromną kulę. Tak rozpoczyna się fabuła, która momentami przywodzi na myśl przygody Indiany Jonesa czy Lary Croft. O ile w ich przypadku wydarzenia są ciekawe, to tutaj szybko przestaniemy zwracać uwagę na rozwój historii.
The Ball jest grą akcji z elementami logicznymi, ukazaną z perspektywy pierwszej osoby. Sterowanie jest bardzo proste i intuicyjne. Sprowadza się do turlania, wystrzeliwania lub przyciągania kuli. W pewnych sytuacjach zostaniemy zmuszeni do przywiązania jej do bloku skalnego, aby przesuwając przeszkodę, utorować sobie drogę. Kulisty przedmiot przysłuży się także w przypadku otoczenia przez pokracznych przeciwników albo wobec konieczności aktywowania jakiegoś przycisku. Jak widać, zastosowań artefaktu jest kilka, jednak poziom zagadek z jakimi się zmierzymy jest bardzo niski. Brak tu jakichś rewolucyjnych rozwiązań. W zasadzie każdy nowy problem rozwiążemy od razu, zupełnie nie wysilając się przy tym.
Odrobinę więcej frajdy sprawia walka z przeciwnikami. Często napada nas cała ich zgraja. Do rozprawienia się z nimi idealnie pasuje kula, którą przyciągamy i z impetem wystrzeliwujemy, pozostawiając z wrogów jedynie krwawą miazgę. Może poziomem inteligencji nie grzeszą, ale potrafią czasem odskoczyć na bok, unikając toczącego się obiektu. Co pewien czas naprzeciw bohaterowi staną nieco silniejsi przeciwnicy, wymagający więcej zręczności i pomyślunku. Takim oponentem jest chociażby goryl-zombie. Obecność przerośniętej małpy z oderwanymi kawałkami mięsa czy owiniętych zaschniętymi szmatami mumii budzi wiarygodny klimat opuszczonego na wieki miejsca, ale występowanie dużych biedronek jest co najwyżej komiczne.
Poza główną kampanią mamy jeszcze specjalny tryb – survival. Składa się z czterech lokacji, na których należy przetrwać jak najdłużej, będąc atakowanym przez fale wrogów. Prawdę powiedziawszy, nie spędziłem zbyt dużo czasu przy tym trybie. Wydał mi się dodany na siłę, by sztucznie wydłużyć czas rozgrywki.
The Ball działa na silniku Unreal Engine 3, więc siłą rzeczy powinien być bardzo ładny. No właśnie, powinien. Pierwsze cztery lokacje, z ośmiu dostępnych, prezentują się całkiem fajnie, ale potem większość elementów ciągle się powtarza. Brakuje wodotrysków typowych dla silnika Epic Games. W obecnej sytuacji gra nie ma żadnych szans, by rywalizować z innymi produkcjami powstałymi w oparciu o tę technologię. Przygrywająca w tle muzyczka ani nie irytuje, ani też nie fascynuje. Podobnie sprawa wygląda z odgłosami otoczenia.
Gołym okiem widać, że produkcja została stworzona przez początkujący zespół. Zdobycie nagrody nie powinno pozwolić twórcom na spoczęcie na laurach. The Ball to bardzo przeciętna gra na góra pięć godzin. Nawet skrzętnie poukrywane przedmioty nie przyciągną na dłużej przed ekran monitora. Jestem bardzo rozczarowany, bo liczyłem na coś więcej niż na prostą fabułę, prostą rozgrywkę i proste zagadki. Dobrze, że chociaż cena jest niska.
Plusy:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Indiana ma bicz, Lara dwa pistolety, a bohater The Ball kulę
W 1940 roku grupka archeologów udaje się do Pico de Miedo w Meksyku. Pracują przy uśpionym wulkanie, pragnąc odnaleźć ukryte w podziemiach legendarne miasto Teotl, niegdyś zamieszkiwane przez lud Tolian. Z powodu awarii sprzętu bohater zostaje uwięziony w ogromnej grocie. Jako że naprawa ma potrwać kilka godzin, ciekawski poszukiwacz przygód postanawia zbadać okolicę. Buszując w podziemiach, dociera do kompleksu ruin mitycznej cywilizacji, gdzie odnajduje tajemniczy artefakt, konstrukcją bardzo przypominający broń. Chwilę później okazuje się, że ów przedmiot przywołuje ogromną kulę. Tak rozpoczyna się fabuła, która momentami przywodzi na myśl przygody Indiany Jonesa czy Lary Croft. O ile w ich przypadku wydarzenia są ciekawe, to tutaj szybko przestaniemy zwracać uwagę na rozwój historii.
Lud Tolian nie zastawił trudnych pułapek
The Ball jest grą akcji z elementami logicznymi, ukazaną z perspektywy pierwszej osoby. Sterowanie jest bardzo proste i intuicyjne. Sprowadza się do turlania, wystrzeliwania lub przyciągania kuli. W pewnych sytuacjach zostaniemy zmuszeni do przywiązania jej do bloku skalnego, aby przesuwając przeszkodę, utorować sobie drogę. Kulisty przedmiot przysłuży się także w przypadku otoczenia przez pokracznych przeciwników albo wobec konieczności aktywowania jakiegoś przycisku. Jak widać, zastosowań artefaktu jest kilka, jednak poziom zagadek z jakimi się zmierzymy jest bardzo niski. Brak tu jakichś rewolucyjnych rozwiązań. W zasadzie każdy nowy problem rozwiążemy od razu, zupełnie nie wysilając się przy tym.
King Kong może się schować
Odrobinę więcej frajdy sprawia walka z przeciwnikami. Często napada nas cała ich zgraja. Do rozprawienia się z nimi idealnie pasuje kula, którą przyciągamy i z impetem wystrzeliwujemy, pozostawiając z wrogów jedynie krwawą miazgę. Może poziomem inteligencji nie grzeszą, ale potrafią czasem odskoczyć na bok, unikając toczącego się obiektu. Co pewien czas naprzeciw bohaterowi staną nieco silniejsi przeciwnicy, wymagający więcej zręczności i pomyślunku. Takim oponentem jest chociażby goryl-zombie. Obecność przerośniętej małpy z oderwanymi kawałkami mięsa czy owiniętych zaschniętymi szmatami mumii budzi wiarygodny klimat opuszczonego na wieki miejsca, ale występowanie dużych biedronek jest co najwyżej komiczne.
Nawet survival cię nie przyciągnie
Poza główną kampanią mamy jeszcze specjalny tryb – survival. Składa się z czterech lokacji, na których należy przetrwać jak najdłużej, będąc atakowanym przez fale wrogów. Prawdę powiedziawszy, nie spędziłem zbyt dużo czasu przy tym trybie. Wydał mi się dodany na siłę, by sztucznie wydłużyć czas rozgrywki.
Unreal Engine 3 stać na więcej
The Ball działa na silniku Unreal Engine 3, więc siłą rzeczy powinien być bardzo ładny. No właśnie, powinien. Pierwsze cztery lokacje, z ośmiu dostępnych, prezentują się całkiem fajnie, ale potem większość elementów ciągle się powtarza. Brakuje wodotrysków typowych dla silnika Epic Games. W obecnej sytuacji gra nie ma żadnych szans, by rywalizować z innymi produkcjami powstałymi w oparciu o tę technologię. Przygrywająca w tle muzyczka ani nie irytuje, ani też nie fascynuje. Podobnie sprawa wygląda z odgłosami otoczenia.
Lepiej potoczyć kulę w innej grze
Gołym okiem widać, że produkcja została stworzona przez początkujący zespół. Zdobycie nagrody nie powinno pozwolić twórcom na spoczęcie na laurach. The Ball to bardzo przeciętna gra na góra pięć godzin. Nawet skrzętnie poukrywane przedmioty nie przyciągną na dłużej przed ekran monitora. Jestem bardzo rozczarowany, bo liczyłem na coś więcej niż na prostą fabułę, prostą rozgrywkę i proste zagadki. Dobrze, że chociaż cena jest niska.
Plusy:
- ciekawy pomysł na grę
- walka
- niska cena
- bardzo łatwe zagadki
- monotonna rozgrywka
- tryb survival dodany na siłę
- taka sobie grafika
Galeria
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: The Ball
Producent: Teotl Studios
Wydawca: Tripwire Interactive
Dystrybutor polski: Steam
Data premiery (świat): 26 października 2010
Data premiery (Polska): 26 października 2010
Wymagania sprzętowe: Penium IV 3 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki (GeForce 6800 lub lepsza), 1,5 GB HD, Windows XP/Vista/7
Strona WWW: theball.toltecstudios.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 17,99€
Producent: Teotl Studios
Wydawca: Tripwire Interactive
Dystrybutor polski: Steam
Data premiery (świat): 26 października 2010
Data premiery (Polska): 26 października 2010
Wymagania sprzętowe: Penium IV 3 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki (GeForce 6800 lub lepsza), 1,5 GB HD, Windows XP/Vista/7
Strona WWW: theball.toltecstudios.com
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 17,99€
Tagi:
The Ball