Przede wszystkim chciałbym skupić się na różnicach względem pierwszej fazy, dlatego zainteresowanych ogólnymi spostrzeżeniami na temat Darkspore odsyłam do pierwszej części tekstu.
Już od rozpoczęcia gry w tę wersję bety miałem wrażenie, że jest jeszcze bardziej zbugowana od poprzedniej. Wydawało mi się, że każdy element działa wolniej niż w zeszły weekend, ale to wyłącznie moje odczucie, niepotwierdzone żadnymi pomiarami. Najbardziej odczuwalne było to podczas edytowania postaci oraz w sklepie z ekwipunkiem. W pierwszym przypadku, zapisanie herosa – już nie wspominając o zmianie ubarwienia – przypomina czasy Amigi i C64, kiedy w trakcie takich działań można było wyjść do kuchni i spokojnie zaparzyć herbatę. Tak słaba optymalizacja (nie pamiętam takiego problemu ze Spore) skutecznie odbiera przyjemność z tworzenia i dostosowywania kreatur. Nie lepiej jest we wspomnianym sklepiku, gdzie za punkty wDNA można kupić nowe elementy do edytora oraz ulepszenia statku. W dodatku okienko ze sprzętem jest irytująco małe i niezbyt intuicyjne – trudno się zorientować, który sprzęt jest już przydzielony do bohaterów, a który spokojnie możemy spieniężyć.
Wśród nowych modułów, możliwych do przeszczepienia, znalazły się stopy. Oprócz podnoszenia parametrów postaci, teoretycznie pełnią także funkcję dekoracyjną. Jednak podobnie jak w przypadku pozostałych dodatków, znaczna ich ilość została zapożyczona ze Spore. Zdecydowanie lepiej prezentują się te zaprojektowane specjalnie dla danego herosa lub domeny.
W drugiej fazie testów Darkspore została dodana nowa mapa – piękna, dopracowana lokacja z mnóstwem roślinności i dobrze odwzorowaną wodą. Ogólnie prezentuje się dużo ciekawiej niż porozrzucane w próżni wysepki, które odwiedzamy we wcześniejszych etapach. Przeciwnicy też są nieco bardziej wymagający, a i wyglądają lepiej oraz bardziej różnorodnie.
Odblokowano także tryb PvP, niestety tylko z możliwością walk jeden na jednego. Muszę przyznać, że rywalizacja sam na sam nie jest zbyt emocjonująca i ogranicza się do jak najszybszego używania wszystkich umiejętności po kolei. Co więcej, szwankuje system dobierania przeciwnika, gdyż nowym graczom zdarza się trafić na doświadczonych i vice-versa – raz zdarzyło mi się zmierzyć z osobnikiem, którego bohaterowie ścierali moich na pył w dwóch uderzeniach. Jednak równie dobrze mogło to wynikać z błędu gry, na przykład mojemu wojownikowi udało się osiągnąć mistrzostwo w umiejętności Toksyczność; zadawał 2147483647 punktów obrażeń na sekundę, co widać na załączonym zrzucie. Być może w następnej turze testów odblokowany zostanie tryb "2 na 2", który z pewnością wymagałby od graczy więcej myślenia.
Podsumowując, drugi etap beta-testów Darkspore nie zmienił zbytnio mojego odbioru gry. Na niekorzyść tytułu bardzo działa słaba optymalizacja i spora liczba błędów. Chociaż do premiery nie zostało wiele czasu, mam nadzieję, że większość z nich zostanie naprawiona. Natomiast nieliczne dodatki do edytora postaci i wykorzystanie niektórych ze Spore sprawiło, że poczułem się w pewien sposób oszukany. Liczę na to, że w przyszłości będzie znacznie więcej nowych rozwiązań, a możliwości edycji stworów zostaną choć trochę rozszerzone. Bowiem twórcy pokazali, na przykładzie nowej mapy, że przy odrobinie wysiłku, można uzyskać znacznie lepsze efekty.
W weekend następny etap bety, więc wyczekujcie kolejnej relacji!