Terminarz (Zreformowanych) Wampirów Świata Dysku 2005

Terminarz (Zreformowanych) Wampirów Świata Dysku to kolejny produkt z linii terminarzy Świata Dysku Terry’ego Pratchetta. Gdy otrzymałem go do recenzji, byłem nieco zaskoczony. Zastanawiałem się bowiem, jak można zrecenzować terminarz?

Do samej idei posiadania i używania terminarza podchodzę dość sceptycznie. Zbyt wiele rzeczy zmienia się z dnia na dzień, a pod pojęciem "termin" rozumiem "dzień, w którym należy oddać pracę", a nie dzień do którego należy ją zdać. Nie mam także czasu na notowanie wszystkiego, zwłaszcza, że nie potrzebuję - większość osób, dla których muszę coś zrobić, jest wystarczająco miła, by przypominać się częściej niż to jest potrzebne.

Wracając jednak do samego produktu – postanowiłem recenzję zacząć tradycyjnie - od wydania. Na okładce znajduje się sugestywny obrazek wampira w trumnie, oczywiście autorstwa Paula Kidby’ego, który to jest autorem wszystkich ilustracji w książce. Chociaż są to "tylko" szkice, to jednak zdają egzamin. Po części dzięki humorowi, ja jednak wolę Kidby’ego w kolorze.

Papier nie jest najlepszej jakości, ale przecież to terminarz, po którym będzie się pisało. Mankamentem natomiast jest miękka okładka. Wydaje mi się, że intensywnie eksploatowana książka szybko by się zniszczyła. Tak samo jakość wydania sugeruje, że jest to po prostu książka, a na przykład ja po książkach nie piszę nigdy. Nawet ołówkiem.

Sama zawartość Terminarza to: dwustronicowy kalendarz, główna część na notatki (jeden tydzień na dwóch stronach) oraz obszerny wstęp. Ten ostatni to żywcem wzięty fragment poradnika, czy też książeczki członkowskiej Überwaldzkiej Ligi Wstrzemięźliwości dla zreformowanych wampirów o nazwie "Ani Kropli". Poza regulaminem i zobowiązaniem oraz kartą członkowską jest on pełen porad, wśród których są na przykład proponowane „bezpieczne” profesje i sugestie tyczące się życia bez krw... tego na k. Wszystko oczywiście przyprawione jest tak charakterystycznym dla Pratchetta humorem, tym razem w konwencji wampirów – abstynentów.

Sama część "właściwa", oprócz zaznaczonych dni tygodnia i naniesionych świąt ziemskich, posiada także – co ciekawe - odnotowane święta Świata Dysku. Poza tym, każdy tydzień kończy się "oktodniem", który to znajduje się poza numeracją i zawiera jedynie informacje o wampirach, notatki członków Ligi czy inne ciekawostki, często okraszone szkicem. Przejrzenie ich wszystkich to kwestia paru minut, odpada więc zostawienie sobie ich do czytania na każdy tydzień roku. Przynajmniej ja nie mogłem się powstrzymać.

To jest cały Terminarz (Zreformowanych) Wampirów Świata Dysku. Nic więcej, ani mniej w nim nie znajdziemy (poza stylizowanymi reklamami sklepów sprzedających gadżety ze Świata Dysku). Część "tekstowa" dostarczy dobrej zabawy na kilka, może kilkanaście minut, podczas gdy 'użytkowa" służyć będzie okrągły rok. Wniosek?

Jeśli zamierzasz używać terminarza, jest Ci on potrzebny, a w dodatku uwielbiasz Świat Dysku – kupuj, nie znajdziesz nic lepszego. Natomiast jeżeli jedynie lubisz twórczość Pratchetta, a pisanie po książkach przyprawia Cię o dreszcze, to lepiej poczekaj na następny tom cyklu. A jeśli po prostu potrzebujesz terminarza? 22 złote to nie jest wygórowana cena, a chwile zabawy masz zupełnie gratis. Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę