» Literatura » Komiksy » Tales. Volume 4

Tales. Volume 4


wersja do druku

Odkryjcie niezbadane ścieżki Mocy...


Tales. Volume 4
Każdy kolejny zbiór Tales przynosi nową porcję obaw. Czym tym razem spróbują zaskoczyć operujący w świecie SW filozofowie, militaryści, zwolennicy spiskowej teorii dziejów, czy wreszcie zwykli kuglarze? Tak, szerokie jest spektrum Opowieści. W tomie IV zgromadzono ich w sumie dwadzieścia pięć. Pierwotnie znalazły się one w nr 13-16 kwartalnika Star Wars. Tales. Widać to wyraźnie po strukturze woluminu. Pojedyncze części Opowieści mają bowiem często swój motyw przewodni. W nr 13 była nim postać Mace’a Windu. Pełni on misję rozjemcy na planecie Er’Stacia. W czasie wykonywania swych obowiązków, wystawia na próbę młodych padawanów i sam dwukrotnie jest im poddawany.

Wszystkie historie narysowane zostały bardzo nowocześnie. Rysunki, pełne ostrych kolorów, są mocno zróżnicowane. Zarówno pod względem formalnym, jak i jakościowym. Wszechobecna fascynacja techniką komputerową znajduje swe zwieńczenie w emanującej płynnymi przejściami i poświatami The Sith in the Shadow. W (pod)zbiorku wyróżnia się najbardziej tradycyjna rysunkowo i nieco odmienna pod względem treści (doświadczenia młodego padawana) Stones.

Część XIV to zdecydowanie rozluźnienie atmosfery – odejście od egzystencjalnych problemów strażników Starej Republiki, na rzecz wesołych "wariacji na temat". I tak oto mamy tu wspomnienia szturmowca z Endoru (czyżby Ewoki zaszły za skórę Imperium znacznie wcześniej, przed przybyciem rebeliantów?). Jest i proces pod przewodnictwem Imperatora, wytoczony przez matkę Greedo Hanowi Solo. Historia małej "dywersji", jakiej Anakin dokonał przypadkiem przed jednym z wyścigów podracer’ów… Szybka "rozróba" z udziałem Jedi na Kamino. Nostalgiczne oczekiwanie Hana Solo na zlecenie w pewnej zapuszczonej knajpie, na krańcu wszechświata w... Mos Eisley (Smuggler’s Blues).

Jedynie w dwóch opowieściach powraca refleksja Jedi – krótka lekcja dla adeptów o tym, co w ich życiu winno być najważniejsze. Przyswajamy też naukę, jak "zawiść prowadzi do złości, złość do nienawiści, nienawiść zaś do..."

Ogólnie rzecz biorąc, jest to część niezwykle różnorodna. Choć jako całość eksploduje serią barw, to jednak poszczególne historie utrzymane zostały w spójnych tonacjach, nadających im bardziej realistyczny charakter. Brak tu fragmentów zdecydowanie słabszych. Prawdziwi fani znajdą natomiast mnóstwo esencji SW, a więc rozmaitych odniesień i nawiązań do "klasyki".

W kolejnej części (XV) dominuje postać Luke’a Skywalkera. Nietrudno więc domyślić się, iż królować tu będą tajemnice i dylematy Mocy. Młody Luke spotyka w zawierusze burzy na Tatooine niejakiego Anakina, który "też musiał zostawić matkę"... Wyrusza z Biggsem na potajemną wyprawę orbitalną. Musi niespodziewanie zetrzeć się z przeciwnikiem podczas szkolenia na Dagobah. Wreszcie zmierzyć się z poczuciem osamotnienia, kiedy zaczyna zdawać sobie sprawę z zadania, jakie spoczywa na Ostatnim Jedi. Niewielkim przerywnikiem, a zarazem zapowiedzią kolejnej części, jest epizod pierwszego spotkania księżniczki Lei z Imperatorem oraz "cywilizacją", zawładniętego przez niego – Coruscant.

To właśnie ta ostatnia część narysowana została najbardziej realistycznie. Niezwykle ciekawa jest paleta kolorów (jak zwykle w Stolicy): pozbawiona zieleni, lśniąca chłodem wyniosłych metalowych konstrukcji. Przygody z Anakinem i Biggsem to bardziej barwne epizody, natomiast pozostałe dwie historie, poprzez pastelowe odcienie, podkreślają swój refleksyjny charakter.

Leia powraca w pełnej krasie – pod każdym względem - w części XVI. Na początek, w towarzystwie pięknych agentek, wykonuje tajne zadanie specjalne. Potem i ona zmaga się z dylematami Mocy, która chcąc nie chcąc "jest silna w rodzinie Skywalkerów". Dalej czytamy o przygotowaniach Biba Fortuny do urodzin Jabby i zapoznajemy się z "nowatorską" wersją słynnego Kessel Run (czyli wyścigu Kessel1) Hana Solo. Poznajemy tajniki złożonej psychiki Dartha Vadera, a na zakończenie – kolejne pytanie o etykę Jedi.

Na marginesie, nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż właśnie Jedi stali się ostatnio ulubionymi "chłopcami do bicia". Scenarzyści i pisarze "drążą" ich niczym kopalnię (dobrze już zresztą wyeksploatowaną) różnych, mniej lub bardziej istotnych, czasem wydumanych, problemów. Samo istnienie różnorodnych etycznych dylematów nie dziwi z pewnością nikogo, kto sam wyznaje jakikolwiek, w miarę stabilny, system wartości. Nie jest wolny od nich i kodeks Jedi. Przeciwnie, trudne pytania napływają tu zewsząd. Niemniej, wręcz modne wydaje się podkopywanie fundamentów istniejącego porządku.

Czy zatem przez kilka tysięcy lat "Jedi stali na straży porządku", nie zadając sobie żadnych pytań? A może chodzi o coś zupełnie innego? Może to Zakon stał się przyczyną upadku Starej Republiki w Zemście Sithów? Wszystkie te wątpliwości nadwyrężyły autorytet Jedi. Przecież trudno wyobrazić sobie, żeby tak prężny i doskonały system społeczno-polityczny, jakim jest tysiącletnia demokracja, zawiódł sam w sobie...2

Prezentowane w zbiorze, refleksyjno-humorystyczne epizody nie są za to w stanie umniejszyć mitu Lorda Vadera. Z kolei historie, dotyczące Lei, wnoszą w tę postać zdecydowanie powiew świeżości. Zwłaszcza za sprawą barwnej akcji na Elerionie (Lucky Stars) jej osoba zyskuje kolejny, ciekawy wymiar. Epizod Biba Fortuny to już typowa groteska.

Opowieści zebrane w takiej ilości to zawsze mocne zawirowanie Mocy. Ich czwarty tom w większości prezentuje się bardzo solidnie, a z pewnością zafascynuje prawdziwych fanów - eksploratorów. Tu bowiem znajdą wiele odpowiedzi na swoje pytania, których dotąd szukali jedynie "między wierszami". Long live the Emperor!

1 Mogłaby być jeszcze "ucieczka (z) Kessel", ale kto wymyślił tłumaczenia: "trasa na Kessel", "przelot na Kessel"?
2 "Nie możecie nas pokonać! Jesteśmy demokracją!" – Sio Bibble do Nute’a Gunraya (Mroczne Widmo)
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Star Wars. Tales Volume 4 TPB
Scenariusz: różni artyści
Rysunki: różni artyści
Kolory: różni artyści
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 29 stycznia 2004
Liczba stron: 224
Okładka: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 19,95 USD



Czytaj również

Star Wars Komiks #17 (1/2010)
Nie wszystko złoto, co ma w sobie Bobę
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.