09-01-2007 10:23
Tajwańskie kino akcji w mojej głowie
W działach: sennik | Odsłony: 1Sen sprzed kawałka czasu.
Sen zaczyna się od wrażenia czekania na kogoś. Po chwili przychodzę ja i wiem, że to czekanie było czekaniem na mnie. Jesteśmy narysowanymi postaciami. Zaczyna się jakaś dziwna wycieczka. Zwiedzamy biurowiec, po klimacie i wyglądzie miasta domyślać się mogę, że to jakaś azjatycka metropolia. Honk Kong? Taiwan? Coś takiego. Łazimy po biurowcu i w końcu wychodzimy na dach. Tam ma miejsce dziwna scena, do helikoptera pakowana jest klatka, a w niej Manuel Noriega. Oprócz niego do helikoptera wsiada kilku żołnierzy i jakiś czarnoskóry polityk. Noriega zaczyna
się bardzo rzucać w klatce podczas startu helikoptera. Wydaje mi się, że maszyna straci stabilność i roztrzaska się o dach. Czarny polityk wyskakuje z kabiny i koziołkuje po dachu. Krzyczę do reszty animowanej wycieczki, żeby uciekali na dół. Helikopter wzbija się nieco i zaczyna bardzo kołysać. Nagle pilot traci kontrolę i wpada pomiędzy nasz i sąsiedni biurowiec.
Gigantyczna eksplozja. Budynek zaczyna się trząść i wyginać. Niesamowite. Wszystko jest tak realne, że przez chwilę zaczynam wątpić w to, że śnię. Huragan ognia. Wstrząsy. Totalny odlot.
l.