» Recenzje » Tajemna historia Moskwy - Ekaterina Sedia

Tajemna historia Moskwy - Ekaterina Sedia

Tajemna historia Moskwy - Ekaterina Sedia
Dzięki wydawnictwu MAG na naszym rynku pojawiło się kilka naprawdę ciekawych debiutów. Mam na myśli nie tylko niektóre pozycje z serii Uczta wyobraźni, lecz także takie tytuły jak Kłamstwa Locke’a Lammory, Noc blizn czy Mój własny diabeł. Ostatnio na półki księgarskie trafił debiut Ekateriny Sedii Tajemna historia Moskwy. Ta rosyjska pisarka, obecnie mieszkająca wraz z mężem w New Jersey, urodziła się i wychowała w mieście, któremu poświęciła swoją pierwszą książkę.

W tym miejscu warto napisać kilka słów o wydaniu. Jak zwykle wydawnictwo MAG nie zawiodło. Podczas lektury nie natrafiłam na żadne literówki, zgrubienia czy potknięcia stylistyczne. Również czcionka i papier są nienajgorszej jakości.

Główną bohaterką tej powieści jest Galina, młoda mieszkanka Moskwy, chora na schizofrenię. Kobieta prowadzi bezbarwne i niezbyt szczęśliwe życie, aż do chwili, gdy znika jej młodsza siostra Masza, która na oczach Galiny zmienia się w kawkę i wylatuje przez okno. Okazuje się, że nie jest to jedyny przypadek tak niezwykłego... zniknięcia – inni ludzie również zostają przemienieni w ptaki. Galina, wraz z prowadzącym śledztwo w sprawie dziwnych zaginięć policjantem, Jakowem oraz zniszczonym przez życie i alkohol malarzem, Fiodorem, szukają przyczyn tego niezwykłego zjawiska. Poszukiwania doprowadzają ich do miejsca głęboko ukrytego przez mieszkańcami Moskwy – schronienia istot niegdyś odtrąconych przez świat na powierzchni.

Ta druga Moskwa powstała dużo wcześniej niż znane czytelnikowi miasto. Została stworzona w czasach, gdy dawni bogowie musieli ustąpić nadchodzącemu chrześcijaństwu. Potem do ich schronienia zaczęli trafiać ludzie znajdujący się na życiowym bezdrożu, nie potrafiący znaleźć sobie miejsca w rzeczywistości, lub ci, których świat po prostu odrzucił. Przed takimi właśnie "odmieńcami" otwierała się brama prowadząca do drugiej Moskwy. Jednak decyzję, czy schronić się tam czy zostać w świecie na powierzchni musieli podjąć sami zainteresowani.

Niewątpliwie Tajemna historia Moskwy przywodzi na myśl Gaimanowskie Nigdziebądź. Obie książki są jednak bardzo różne, pomimo że należą do urban fantasy. Książka Gaimana jest przede wszystkim literaturą rozrywkową, natomiast debiut
Ekateriny Sedii ma poważniejszy charakter, pomimo pewnej baśniowej konwencji – w tle tej powieści przewijają się postacie z rosyjskiego folkloru, takie jak Kościej Nieśmiertelny, Ojczulek Mróz czy Niebiańska Krowa Zemuna. W przeciwieństwie do Nigdziebądź, Tajemna historia Moskwy skupia się na losach wielu postaci. Są to bohaterowie pochodzący z bardzo różnych czasów, m. in. żona dekabrysty, rodzina rosyjskich Żydów prześladowana za czasów caratu, czy też napoleońscy żołnierze, którzy zginęli podczas pożaru Moskwy. Te oraz inne pozostałe postacie mają jedną cechę wspólną: ich życie obfitowało w tragedie i trudności, stawiające ich w sytuacji, z których jedynym wyjściem jest ucieczka do drugiego świata. Biografie tych bohaterów, zebrane razem, tworzą prawdziwą historię Moskwy – nagą, brutalną i przygnębiającą. Także współczesna rzeczywistość tego miejsca nie maluje się różowo. Dzięki życiorysom trójki głównych bohaterów autorka ukazuje problemy prześladujące to miasto, gdy w Rosji zaczął rozwijać się kapitalizm.

Autorka z prostotą, bez zbędnego patosu opisuje stan i problemy współczesnego społeczeństwa rosyjskiego. Robi to w sposób obiektywny, nie narzucając czytelnikowi żadnych poglądów. I właśnie w tym tkwi siła Tajemnej historii Moskwy – kilka zdań lapidarnego opisu brutalnej moskiewskiej rzeczywistości jest bardziej wymowne i treściwe niż najostrzejsza krytyka. Dodatkowym atutem jest również styl pisarski Ekateriny Sedii – klarowny i bardzo przyjazny dla czytelnika. Tajemną historię Moskwy czyta się dobrze, choć nie jest to raczej lektura na jeden wieczór.

Komu ta powieść mogłaby się nie spodobać? Właściwie to chyba tym czytelnikom, którzy oczekują, że debiut Ekateriny Sedii będzie drugim Nigdziebądź z jego wyrazistą fabułą i szybką akcją. W książce Rosjanki główny wątek czasem schodzi na dalszy plan, liczne retrospekcje i życiorysy innych bohaterów sprawiają, że wydarzenia tracą swój dynamizm. Należy jednak pamiętać o specyfice tej książki, która w istocie jest powieścią społeczną, a konwencja fantastyczno – baśniowa jest tutaj jedynie narzędziem do ukazania problemów nurtujących współczesną Rosję.

Tajemna historia Moskwy jest książką na tyle specyficzną, że może nie spodobać się wszystkim czytelnikom. Przed jej zakupem warto wiedzieć, że podobieństwo do Nigdziebądź jest bardzo powierzchowne, rzekłabym wręcz, że debiut Ekateriny Sedii jest już pozycją z innej, wyższej półki. Polecam go osobom poszukującym literatury poruszającej trudne problemy, której jednak nie towarzyszy skomplikowana, erudycyjna forma.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
6.64
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 4
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Tajemna historia Moskwy (The Secret History of Moscow)
Autor: Ekaterina Sedia
Tłumaczenie: Maria Gębicka-Frąc
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 17 października 2008
Liczba stron: 300
Format: 125 × 195 mm
ISBN-13: 978-83-7480-101-0
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Komentarze


Mandos
   
Ocena:
0
W recenzji przeszkadzało mi, że autorka bierze za pewnik to, że czytelnicy znają "Nigdziebądź" Gaimana. Mimo wszystko recenzja na plus i książka też wydaje się ciekawa.
15-12-2008 00:15
Canela
   
Ocena:
0
Nie znając "Nigdziebądź" od książki Sedii oczekiwałam jedynie dobrego debiutu kolejnego rosyjskiego autora. Zawiodłam się. Chaotyczna, niespójna, nieprzekonywujący i niesympatyczni bohaterowie. Akcja rozwiązuje się nagle, niespodziewanie, bez żadnego logicznego wyjaśnienia. To tak, jakby przez trzy tomy opisywać podróż rycerza do smoczej pieczary, a potem zakończyć to słowami: "a potem zabił smoka i żył długo i szczęśliwie". Zupełnie mnie to nie przekonało.
Literówek kilka było, choć faktycznie - niewiele. Kilka "pzrypadków" udało mi się wychwycić, ale trudno znaleźć książkę bezbłędną pod tym względem.
15-02-2009 15:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.