27-01-2013 19:33
Zjava, czyli wypad na drugi koniec Polski.
W działach: RPG, Zjava | Odsłony: 21
Długo zastanawiałam się czy chcę i powinnam pisać tą notkę.
Generalnie część rzeczy była na plus, ale przeżyłam dość dużo poważnych rozczarowań.
1. Przede wszystkim samo zgłoszenie atrakcji.
Nie dość, że zrobiłam to bez mała 3 tygodnie przed, to musiałam się praktycznie dopraszać o odpowiedzi na maile i podanie mi godzin (które istotne były ze względu, że dość szubko wracałam dziś do domu). Nie wspomnę o tym, że "rozmowa" mailowa była niczym rzucanie grochem o ścianę i doprowadzała mnie na skraj wytrzymałości psychicznej. Może dlatego, że bardzo nie lubię dezorganizacji i dezinformacji (która miała miejsce nawet między organizatorami).
Miałam okazję natomiast wytłumaczyć sobie tą sytuację w cztery oczy, za co wielki plus i szacunek, że zostałam wysłuchana i przeproszona. Więc generalnie nie było najgorzej.
2. Byłam na kilku panelach, najbardziej chyba przypadł mi do gustu ten o NPCach organizowany przez członków grupy Lans Macabre, z racji tego, że był dynamiczny i prowadzony z odpowiednim użyciem modulacji głosu (a dla mnie jest to niesamowicie ważne, szczególnie jak jestem po nieprzespanej nocy :) Niestety u Coop'a prawie zasnęłam, mimo że temat był bardzo interesujący.
3. Games room - jak dla mnie świetny, w coś tam pograliśmy, można było z ludźmi pogadać, powymieniać się numerami ze względu na zaczepki o czapkę Dovahkiin'a ;)
4. Nawiązują co poprzedniego punktu - ludzie na tym konwencie - świetni! Fajnie było sobie pogadać, cieszę się że było to miejsce gdzie ludzie odwzajemniali tak prostą rzecz jaką jest uśmiech. Spotkałam też w końcu! moją ekipę obozową, więc więcej do szczęścia nie potrzebowałam :)
5. Największe rozczarowanie? Panel "dyskusyjny" o tym, czy dziewczyny dzielą fandom. Ani to panel, ani dyskusja, raczej wyglądało to jak kółko wzajemnego zrozumienia za szklanym murem i nad wszystkimi.
Nie cofam tego co powiedziałam, bo dalej tak uważam. Moje rozczarowanie między obrazem pewnych osób w internecie a w rzeczywistości można porównać do jazdy pięknym ferrari i roztrzaskanie się przy 130 km/h o mur albo ścianę. Osobiście było mi wstyd, że to są moje przedstawicielki, mimo że miałam je za moje "matki erpegowe" aż do panelu.
To nie tak miało wyglądać. A jeżeli coś okazuje się zupełnie inne od tego jak powinno to było wyglądać, ja się z tego wypisuję.
Czy postąpiłam słusznie? Na pewno jestem sama ze sobą zgodna i nie żałuję decyzji. Żałuje tylko, że się ogromnie zawiodłam, ale cóż, jestem młodzikiem i w temacie RPG i w życiu, więc pewnie jeszcze nie jeden raz będzie mi dane tego doświadczyć.
Ogólnie? Na plus. Genialni ludzie uratowali atmosferę, więc bardzo chętnie jeszcze kiedyś się wybiorę.
PS: Dziękuję ekipie, z którą spędziłam najwięcej czasu. Jesteście cudowni, jak zwykle natchnęliście mnie do kolejnych erpegowych działań!
Generalnie część rzeczy była na plus, ale przeżyłam dość dużo poważnych rozczarowań.
1. Przede wszystkim samo zgłoszenie atrakcji.
Nie dość, że zrobiłam to bez mała 3 tygodnie przed, to musiałam się praktycznie dopraszać o odpowiedzi na maile i podanie mi godzin (które istotne były ze względu, że dość szubko wracałam dziś do domu). Nie wspomnę o tym, że "rozmowa" mailowa była niczym rzucanie grochem o ścianę i doprowadzała mnie na skraj wytrzymałości psychicznej. Może dlatego, że bardzo nie lubię dezorganizacji i dezinformacji (która miała miejsce nawet między organizatorami).
Miałam okazję natomiast wytłumaczyć sobie tą sytuację w cztery oczy, za co wielki plus i szacunek, że zostałam wysłuchana i przeproszona. Więc generalnie nie było najgorzej.
2. Byłam na kilku panelach, najbardziej chyba przypadł mi do gustu ten o NPCach organizowany przez członków grupy Lans Macabre, z racji tego, że był dynamiczny i prowadzony z odpowiednim użyciem modulacji głosu (a dla mnie jest to niesamowicie ważne, szczególnie jak jestem po nieprzespanej nocy :) Niestety u Coop'a prawie zasnęłam, mimo że temat był bardzo interesujący.
3. Games room - jak dla mnie świetny, w coś tam pograliśmy, można było z ludźmi pogadać, powymieniać się numerami ze względu na zaczepki o czapkę Dovahkiin'a ;)
4. Nawiązują co poprzedniego punktu - ludzie na tym konwencie - świetni! Fajnie było sobie pogadać, cieszę się że było to miejsce gdzie ludzie odwzajemniali tak prostą rzecz jaką jest uśmiech. Spotkałam też w końcu! moją ekipę obozową, więc więcej do szczęścia nie potrzebowałam :)
5. Największe rozczarowanie? Panel "dyskusyjny" o tym, czy dziewczyny dzielą fandom. Ani to panel, ani dyskusja, raczej wyglądało to jak kółko wzajemnego zrozumienia za szklanym murem i nad wszystkimi.
Nie cofam tego co powiedziałam, bo dalej tak uważam. Moje rozczarowanie między obrazem pewnych osób w internecie a w rzeczywistości można porównać do jazdy pięknym ferrari i roztrzaskanie się przy 130 km/h o mur albo ścianę. Osobiście było mi wstyd, że to są moje przedstawicielki, mimo że miałam je za moje "matki erpegowe" aż do panelu.
To nie tak miało wyglądać. A jeżeli coś okazuje się zupełnie inne od tego jak powinno to było wyglądać, ja się z tego wypisuję.
Czy postąpiłam słusznie? Na pewno jestem sama ze sobą zgodna i nie żałuję decyzji. Żałuje tylko, że się ogromnie zawiodłam, ale cóż, jestem młodzikiem i w temacie RPG i w życiu, więc pewnie jeszcze nie jeden raz będzie mi dane tego doświadczyć.
Ogólnie? Na plus. Genialni ludzie uratowali atmosferę, więc bardzo chętnie jeszcze kiedyś się wybiorę.
PS: Dziękuję ekipie, z którą spędziłam najwięcej czasu. Jesteście cudowni, jak zwykle natchnęliście mnie do kolejnych erpegowych działań!
22
Notka polecana przez: chardros, Cooperator Veritatis, earl, Eliash, etcposzukiwacz, gower, Hastour, Jade Elenne, kbender, Kosmit, Królik, Lukasz_300, Marigold, MaWro, Planetourist, Senthe, Theran HerbacianoMroczny, WekT, WinterSpirit, Z Enterprise, Zireael
Poleć innym tę notkę