» Recenzje » Szturm straceńców

Szturm straceńców


wersja do druku

Koniec alternatywy

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Szturm straceńców
Szturm straceńców to ostatnia część trylogii Odległe rubieże, cyklu zapoczątkowanego przez Vladimira Wolffa, który trzeci tom powierzył do napisania Piotrowi Langenfeldowi. A jaki jest tego efekt?

Akcja poprzedniego tomu w dużej mierze skupiała się na morskich bataliach, natomiast tym razem głównym miejscem wydarzeń jest suchy ląd, zaś wątki szpiegowskie zostały znacznie bardziej rozbudowane. Czytelnik nie ma już raczej do czynienia z ofensywą Polaków. Szturm straceńców przedstawia generalnie obronę Przedmościa Rumuńskiego, gdzie została zepchnięta większa część polskich wojsk, które muszą bronić się przed ciągłymi najazdami armii radzieckiej, w tym tomie posiłkującej się wsparciem III Rzeszy. Zmasowane ataki dwóch mocarstw nie nastrajają pozytywnie obrońców i mimo, że morale żołnierzy wciąż jest wysokie, a linia defensywy w miarę stabilna, to z dnia na dzień jest coraz gorzej i widmo klęski zaczyna majaczyć na horyzoncie. Marek Bagiński, niedoceniany dowódca, ma jednak plan, jak pokrzyżować szyki wroga i wygrać jedno z najważniejszych starć, które przesądzi o dalszych losach konfliktu.

Najważniejszym elementem lektury wcale nie jest fabuła, ani bohaterowie. Istotą książki jest natomiast świat przedstawiony, i to nawet nie sama realistyczna sceneria, tylko alternatywna historia. Przenosi ona czytelnika do rzeczywistości, gdzie Polski nie najechały jako pierwsze Niemcy, ponieważ u szczytu władzy nie było już Hitlera, zabitego w zamachu w sierpniu 1939 roku, lecz na czele III Rzeszy stał Hermann Göring. Z kolei to Sowieci, pod wodzą Stalina, atakują Rzeczpospolitą w roku 1941. Ów scenariusz obrazuje świat, w którym nie tylko historia została zmieniona, ale również odmienna jest sytuacja polityczna państw (nieco inna forma rządów w Niemczech czy bardziej rozwinięta gospodarka Rzeczypospolitej), szczególnie Polski, która, kiedy przyszło jej walczyć, była względnie gotowa do konfrontacji. Wywiad odkrył bowiem wojenne plany ZSRR, zaś podczas samych walk prężnie wspierały nasze państwo Węgry, Rumunia, a nawet Francja i Wielka Brytania.

Wyraźnie widać różnice pomiędzy stylem Vladimira Wolffa a Piotra Langenfelda, aczkolwiek autor Szturmu straceńców ewidentnie czuje klimat uniwersum. Jego wkład w nie pozwolił odkryć przed czytelnikiem inne spojrzenie na wydarzenia dziejące się w alternatywnej rzeczywistości. Jednak choć mamy do czynienia z ciekawym światem przedstawionym, to pisarz niemal zawsze prowadzi fabułę tak, żeby w ostatecznym rozrachunku największa korzyść przypadła Polakom, przez co czasami kuleje przy tym logika. Na szczęście z piórem Langenfeld radzi sobie nie najgorzej, wprowadzając odbiorcę do książki bardzo szybko i rzucając go w wir wydarzeń. Akcja z kolei jest dynamiczna, sceny płynne, a opisy wystarczające, aby nakreślić całą sytuację.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Z bohaterami autor Szturmu straceńców miał stosunkowo proste zadanie, ponieważ większą część pracy wykonał Wolff w dwu poprzednich książkach. Langenfeld mimo to postarał się, aby swoiste dusze postaci zostały zachowane, dzięki czemu w tym aspekcie książka zachowuje spójność z cyklem, a kreacje ani trochę nie wydają się pretensjonalne. Jednak na tle innych beletrystycznych bohaterów gatunku jakoś niespecjalnie się wyróżniają. Są postacie kluczowe, jak chociażby Marek Bagiński czy prezydent Francji Albert Lebrun, acz większość zasadniczo stanowi tło.

Szturm straceńców to książka bardzo dobrze napisana, przedstawiająca intrygującą wizję świata, ze znanym chociażby z tezy Władimira Rezuna wariantem wybuchu II wojny światowej (radziecki plan ataku na Europę). W powieści mamy także zupełnie innego bohatera w roli głównego złego, co rzuca interesujące światło na sylwetkę Józefa Stalina. Z historiami alternatywnymi różnie bywa, lecz Piotr Langenfeld umiejętnie doprowadził do końca trylogię Odległe rubieże, pozamykał ważne wątki i nie raz uraczył czytelnika suspensem. Dodatkowo niezwykle dużo miejsca poświęcił zarysowi polskiego wywiadu i przedstawił go dość szczegółowo.

Ostatni tom cyklu, zapoczątkowanego przez Vladimira Wolffa, chociaż różniący się strukturą i językiem, utrzymuje wysoki poziom oraz wnosi niemało do subgatunku. Dlatego mimo że nie mamy do czynienia z czymś skrajnie innowacyjnym, a w pewnych aspektach raczej schematycznym, lektura Szturmu straceńców jest wartościowa oraz przede wszystkim przyjemna.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szturm straceńców. Odległe rubieże
Autor: Piotr Langenfeld
Wydawca: Warbook
Data wydania: 18 lutego 2015
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Format: 144x207 mm
ISBN-13: 978-83-64523-23-6



Czytaj również

Elsenborn - Piotr Langenfeld
Nieudana ofensywa
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.