» Recenzje » Szklane smoki - Sean McMullen

Szklane smoki - Sean McMullen


wersja do druku

Smokiem go, smokiem!

Redakcja: Michał 'M.S.' Smętek

Szklane smoki - Sean McMullen
Od setek lat regularnie pojawiają się w niemal każdym kręgu kulturowym. Mają poświęcone sobie festiwale, kręci się filmy, w których występują, i wciąż jest to najczęściej spotykany wzór tatuażu. Mowa oczywiście o smokach, czyli mitycznych stworzeniach, bez których nie może obejść się praktycznie żadna książka fantasy, bez których kultura japońska nie byłaby tym czym jest. Smok jest symbolem. Ale jest także doskonałym tematem do wykorzystania w każdej dziedzinie sztuki, więc autorzy chętnie po ten temat sięgają.

Takim autorem jest Sean McMullen, jeden z najbardziej znanych australijskich pisarzy parających się fantastyką, który nie oparł się pokusie napisania powieści o wielkich gadach.

Od dobrego i ambitnego fantasy wymagam przede wszystkim klimatu i, w mniejszym stopniu, interesującej fabuły. Brzmi to może banalnie, bo każda dobra książka powinna je w sobie zawierać, ale ten gatunek zwykło się traktować jako śmieszne historyjki o rycerzach na białych wierzchowcach, ratujących piękne księżniczki przed potworami. Często nie bez racji. Sean McMullen pokazał jednak nieco inne podejście do tematu.

Fabuła Szklanych Smoków, bo taki tytuł nosi powieść wspomnianego wyżej pana, należy już do klasyki. Grupa czarodziei zamierza wskrzesić starożytną moc, której nie do końca rozumieją. Niesie ona ze sobą siłę zdolną zniszczyć świat, a żaden ze śmiertelników nie jest w stanie nad nią zapanować. Jak nietrudno się domyślić, nie wszystkim to się spodoba i oto mamy poważny konflikt, na którym opiera się oś fabuły. Nie brzmi to najlepiej, nawet jeśli dodamy do tego jeszcze wątek miłosny, seks i przemoc oraz trochę humoru. Nie poprawia się nawet, gdy okazuje się, że autor zmyślnie miesza kilka konwencji. Fabuła jest bowiem strasznie przewidywalna. Podczas lektury zostałem zaskoczony zaledwie... dwa razy! To raczej niewiele, jak na liczącą niemal pięć setek stron powieść. Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym stwierdził, iż cała fabuła do niczego się nie nadaje. Mimo że główny wątek jest średnio udany, to cała siatka wątków pobocznych sprawia, że powieść czyta się dość przyjemnie i szybko.

Szczególnie dobrze na tle całości wypadają wątki dotyczące relacji dwóch bohaterów: Wallasa – pałacowego mistrza muzyki, wplątanego w morderstwo, i Andryego – prostego człowieka o żelaznych zasadach. Spory między nimi potrafiły ubawić mnie do łez, a autor nie szczędził sytuacji, które do takich sporów mogły doprowadzić. Da się zauważyć, że McMullen sporo pracy włożył właśnie w wykreowanie bohaterów. Ci są bowiem skrajnie różni. Oprócz wspomnianych dwóch panów, znajdzie się miejsce dla wiekowego wampira w ciele czternastolatka, hedonistycznej czarodziejki, rozpuszczonej i głupiej księżniczki lub też prawych i odważnych żołnierzy. Taka mieszanka musi doprowadzić do konfliktów. Tak jest w istocie, natomiast autor skrupulatnie je wykorzystuje. Dzięki temu oś fabularna schodzi na dalszy plan.

Drugą cechą, którą cenię, jest klimat. Na tym polu nie można odmówić Seanowi McMullenowi maestrii. Z lekkością miesza konwencje, łącząc Pratchetowski humor z melodramatem, harlequinowskie wątki z groteską, zaś grzeszny hedonizm stoi tuż obok prawości i prawdziwego bohaterstwa. Może się wydawać, że to trochę za dużo, jak na jedną powieść, ale tak nie jest. Całość jest stosunkowo spójna i nie widać większych zgrzytów, natomiast efekt jest naprawdę dobry.

Niestety, nawet wszystkie te pozytywne cechy nie potrafiły do końca przyćmić kiepskiej fabuły i wyjątkowo nieudanego prologu. W efekcie, po lekturze mam mieszane uczucia. Z jednej strony autor się nie popisał, a z drugiej wzniósł się na wyżyny literatury. Szklane smoki zapewniając mi sporą dawkę zdrowego śmiechu, przy okazji powodowały kompletne znudzenie. Połączenie tego wszystkiego stawia tę książkę razem z tysiącem innych, absolutnie przeciętnych powieści, o których zapomnimy w ciągu kilka dni po ich przeczytaniu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szklane smoki (The Glass Dragon)
Cykl: Saga o lunaświatach
Tom: 2
Autor: Sean McMullen
Tłumaczenie: Jowita Matys
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 18 czerwca 2007
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-13: 978-83-7469-529-9
Cena: 36,00 zł



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.