» Recenzje » Szklane smoki - Sean McMullen

Szklane smoki - Sean McMullen

Szklane smoki - Sean McMullen
Cóż, muszę przyznać, że Szklane smoki Seana McMullena to jedna z najdziwniejszych książek, jakie dane mi było czytać. Większość wątków została ubarwiona ironicznym humorem, wiele nie wiadomo właściwie jak traktować. Dlatego też mam mieszane uczucia, co do tej pozycji. Niemniej jednak mogę spokojnie stwierdzić, że jest to ciekawa opowieść.

Historia dzieje się w cesarstwie Scalticaru, w którym grupa magów postanawia wskrzesić dawne przedsięwzięcie – Smoczy Mur. Oficjalnie głoszą, że ma on powstrzymać burze toreańskie, które uniemożliwiają sprawne podróże po kontynencie. Tak naprawdę jednak jest to potężna magiczna broń - największe skupisko energii eterycznej. Grupa świadomych tego faktu osób pragnie zniszczyć Mur i pogrzebać tę ideę raz na zawsze.

Część bohaterów powieści czytelnicy mogli poznać już w Podróży "Mrocznego Księżyca". Barwne postaci to jeden z największych atutów Szklanych Smoków. Uczciwy i aż nader szanujący kobiety Andry, rozwiązły i łakomy Wallas, budząca strach Velander czy odważna Terikel to tylko część z nich. W całej powieści pojawia się ich znacznie więcej. Bohaterów poznajemy osobno, lecz ich historie łączą się w końcu ze sobą tworząc wspaniałą fabułę.

Największą wadą książki jest jej początek. Prolog jest chaotyczny i zawiera tak drewniane, sztuczne dialogi, że gorszych chyba nigdy nie czytałam. Na szczęście potem jest o niebo lepiej, rozmowy przebiegają dużo sprawniej i naturalniej. Następują niesamowite zwroty akcji i doprawdy nie sposób się nudzić.

Autor stworzył w tej powieści także bardzo dobry opis bitwy. Skupił się w nim na realizmie, nie ma deus ex machina, nie dzieje się tak, że dziwnym trafem wszyscy najlepsi przyjaciele głównego bohatera cudem uniknęli śmierci. Ogólnie Sean McMullen nie boi się uśmiercać swoich bohaterów, co czyni powieść bardziej rzeczywistą. Jednak w trakcie bitwy twórca miał najwyraźniej problemy z zapanowaniem nad wszystkimi uczestnikami akcji. Andry pojawił się w pewnym momencie, wcześniej nie było wiadomo gdzie właściwie jest, potem nagle zniknęła Velander.

Wielką zaletą książki jest jej nieprzewidywalność. Naprawdę trudno jest się domyślić, co jeszcze może się zdarzyć. Przy tak wielu bohaterach, licznych wątkach miłosnych i politycznych oraz znacznej dozie groteski doprawdy wszystko może się zdarzyć. Powieść często skłania do śmiechu, ale czasami zmusza również do refleksji. Nie ma tu moralizatorstwa, natomiast pojawiają się pewne wskazówki natury etycznej.

Szklane smoki to powieść niezwykła. Opowiada o wielkich bohaterach, ale nie czyni z nich ludzi idealnych. Pokazuje, że każdy ma zarówno wady jak i zalety oraz że niezależnie od pochodzenia czy przeszłości każdy może się stać dobrym człowiekiem. Jednak, jak już wspomniałam, nie jest to przesłanie nachalne. Książka ta to raczej heroic fantasy z przymrużeniem oka. Szczerze polecam wszystkim miłośnikom niekonwencjonalnych rozwiązań fabularnych.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
7.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Szklane smoki (The Glass Dragon)
Cykl: Saga o lunaświatach
Tom: 2
Autor: Sean McMullen
Tłumaczenie: Jowita Matys
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 18 czerwca 2007
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-13: 978-83-7469-529-9
Cena: 36,00 zł



Czytaj również

Szklane smoki - Sean McMullen
Smokiem go, smokiem!
- recenzja
Podróż
Czyli jedna z wielu książek fantasy
- recenzja

Komentarze


Mandos
   
Ocena:
0
Chyba nigdy nie przyzwyczaję się do tekstów pani Magdaleny.

mogli poznać już w Podróży "Mrocznego Księżyca".
Co to jest ? Prequel, sequel, pierwszy tom, zupełnie niezalezna książka w tym samym świecie ?

Skupił się w nim na realizmie, nie ma deus ex machina, nie dzieje się tak, że dziwnym trafem wszyscy najlepsi przyjaciele głównego bohatera cudem uniknęli śmierci.
To, że bohaterowie przeżyli bitwe nie oznacza, że autor stosuje DEM.

Jednak w trakcie bitwy twórca miał najwyraźniej problemy z zapanowaniem nad wszystkimi uczestnikami akcji.
To by się kłóciło z wcześniejszym fragmentem na temat realizmu i dobrze opisanej bitwy.

Szklane smoki to powieść niezwykła. ...
To co wymieniła dalej autorka recenzji nie jest takie niezwykłe, więc trudno się z tym stwierdzeniem zgodzić.

ps. Może następnym razem.
17-08-2007 21:03
Iman
   
Ocena:
0
"Podróż 'Mrocznego Księżyca'" trudno określić jako tom pierwszy, ale nie jest też niezależną książką. Co prawda "Szklane smoki" kontynuują częściowo zawarte tam wątki, ale da się to spokojnie przeczytać bez "Podróży".

"To, że bohaterowie przeżyli bitwe nie oznacza, że autor stosuje DEM."
Nie, ale zauważ, że często udaje im się to tylko dzięki DEM, więc uznałam za godne podkreślenia, że tutaj taka sytuacja nie ma miejsca.

"To by się kłóciło z wcześniejszym fragmentem na temat realizmu i dobrze opisanej bitwy."
Nie, ponieważ nie wszyscy bohaterowie brali udzial w samej bitwie. Kiedy walka trwała byli właśnie "nie wiadomo gdzie". A realistyczny był opis bitwy jako takiej.
19-08-2007 14:30
Mandos
   
Ocena:
0
Nie, ale zauważ, że często udaje im się to tylko dzięki DEM, więc uznałam za godne podkreślenia, że tutaj taka sytuacja nie ma miejsca.
Nie do końca się zgodzę ale to dyskusja na forum, a nie tutaj.

A realistyczny był opis bitwy jako takiej.
Oki, teraz zrozumiałem.
19-08-2007 16:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.