» Recenzje » Tłumaczenia » Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa

Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa


wersja do druku

Nieludzkie szepty

Redakcja: Tomasz 'Radnon' Cybulski

Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Seria Choose Cthulhu, przenosząca na język gier paragrafowych fabułę konkretnych opowiadań Lovecrafta, rozwija się w tempie, którego można jedynie pogratulować. Oryginalne wydanie doszło już do piętnastu tomów (choć niektóre są jeszcze w zapowiedziach), polska wersja niedawno wzbogaciła się o dziewiątą część.

Zatytułowana Szepczący w ciemności, oparta jest o jeden z najbardziej znanych utworów Samotnika z Providence, a osadza nas w roli akademickiego wykładowcy specjalizującego się w północnoamerykańskim folklorze. Doniesienia o ciałach dziwnych stworzeń widzianych we wzburzonych wodach rzek w pokrytym wzgórzami regionie stanu Vermont skłaniają go do polemiki z osobami uważającymi, że te okaleczone szczątki stanowią potwierdzenie legend o nieludzkich, pozaziemskich istotach nawiedzających te tereny. Stojąc na stanowisku zdrowego, naukowego sceptycyzmu, oczywiście kwestionuje on – często dość agresywnie – możliwość, że dawne legendy miałyby być czymś więcej niż tylko próbami wyjaśnienia przez prymitywnych, zabobonnych ludzi zjawisk niezrozumiałych dla nich, acz zupełnie naturalnych.

Rychło jednak razem z naszym bohaterem będziemy musieli stawić czoła prawdzie zbyt potwornej, by nawet ją sobie wyobrazić, okrutnej rzeczywistości ukrytej za starymi podaniami. Dla osób, które znają oryginalne opowiadanie Lovecrafta, większość elementów pojawiających się na kartach gry paragrafowej autorstwa Giny Valdrís nie będzie żadnym zaskoczeniem, ale – jak zawsze – autorka nie serwuje nam tylko prostej adaptacji znanej fabuły na język innego medium, ale także wzbogaca ją o nowe wątki i odniesienia do innych lovecraftowskich opowiadań.

Z jednej strony można i należy to potraktować jako jednoznaczną zaletę. Z drugiej – nic, czego nie należałoby się spodziewać, znając wcześniejsze tomy z serii. Z trzeciej – niestety – trudno nie odnieść wrażenia, że te nawiązania są dość toporne i momentami nieco arbitralne. Znów pojawia się odczucie, jakby był to element obowiązkowy, a autorka musiała po prostu spełnić określone wymagania wydawcy, nawet jeśli niekoniecznie miała na nie konkretny pomysł.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Słabiej niż we wcześniejszych tomach tej autorki (czyli Widmie nad Innsmouth i Bezimiennym mieście) oceniam też charakterystyczne dla niej motywy, jakimi są łamigłówki i zagadki logiczne. Podczas gdy w przygodzie rozgrywającej się wśród pustynnych piasków wyraźnie podnosiły one atrakcyjność, tutaj momentami budzą jedynie irytację, gdy wręcz nie sposób dojść do tego, wedle jakiego klucza szukać rozwiązania zagadki.

Kolejnym elementem, który oceniam nie do końca tak pozytywnie, jak miał się on prezentować w założeniach twórców, jest połączenie tego tomu z jedną z wcześniejszych pozycji z serii, Kolorem z innego wszechświata, autorstwa Edwarda T. Rikera. Jak mogą pamiętać czytelnicy, w tamtej grze w pewnym momencie byliśmy odsyłani do jednego z paragrafów w Szepczących w ciemności, tu z kolei mamy możliwość przejścia (lub powrotu) do tamtej historii. Choć może to u odbiorcy wywoływać z początku wrażenie spójnego połączenia obu fabuł, jakiegoś głębszego metaplotu, to szybko przekonujemy się, że to tylko zabawa z czytelnikiem, do tego niezbyt finezyjna – przechodząc z siódmego tomu serii do dziewiątego dostajemy możliwość powrotu do znanego już BN-a, lub podążenia do domu innego – chociaż jeszcze przed chwilą w ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy z jego istnienia.

Do listy mankamentów można doliczyć także przeoczone przez korektę potknięcia tłumacza (jak pomylenie fizjologii z fizjonomią), ale pomimo całej tej litanii narzekań Szepczący w ciemności pozostaje jednak dobrą pozycją, godną uwagi i fanów gier paragrafowych, i literackiej spuścizny Howarda Phillipsa Lovecrafta. Nawet jeśli całościowo wystawiam temu tomowi nieco niższą ocenę niż niektórym wcześniejszym częściom serii, to na pewno wypada pochwalić mnogość możliwych ścieżek rozwoju fabuły (niektóre z nich naprawdę nieoczywiste) i zakończeń opowiadanej historii. Większość z tych ostatnich nie będzie dla naszego bohatera zbyt fortunna, ale mając na uwadze literacki pierwowzór, trudno oczekiwać, by było inaczej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dobrze, pomijając wspomniane już nieliczne potknięcia, wypada też jakość tłumaczenia. Wprawdzie nie znajdziemy tu impresyjnych opisów czy poetyckich fraz, na które zwracałem uwagę pisząc o wcześniejszych odsłonach serii, te jednak traktowałbym jako wartość dodaną, a nie element obowiązkowy. Również oprawa graficzna tomu wypada więcej niż poprawnie – dostajemy prawie tuzin całostronicowych ilustracji, a do tego sporo mniejszych grafik, zapełniających puste miejsce – niektóre z nich nawiązują bezpośrednio do fabuły opowiadania i wydarzeń zachodzących w grze, inne z powodzeniem mogłyby równie dobrze sprawdzić się w dowolnej pozycji z serii.

Szepczący w ciemności okiem erpegowcaSamotny naukowiec korespondujący z czasopismami czy kolegami po fachu dobrze mógłby sprawdzić się w De Profundis, ale do bardziej tradycyjnych sesji takie epistolograficzne historie nie do końca pasują. Angażując jednego z Badaczy, pozostałych musiałyby siłą rzeczy odsunąć na boczny tor. Z kolei zastąpienie pojedynczego bohatera całą ich grupą fabularnie dałoby się łatwo uzasadnić – akademicki wykładowca wyruszający w podróż w obce, niegościnne strony mógłby poprosić o wsparcie (lub wręcz obstawę) zaufanych przyjaciół, jednak równocześnie starcia z nieludzkimi przeciwnikami musiałyby stać się w takiej sytuacji znacznie mniejszym zagrożeniem, nie mówiąc już o ludzkich agentach służących Zewnętrznym.

Patrząc na fabułę historii opowiadanej na kartach tego tomu (i opowiadania Lovecrafta) nie sposób nie dostrzec, jak istotnym jej elementem są właśnie ci ostatni – ludzcy sprzymierzeńcy i słudzy potwornych istot z niezbadanych czeluści kosmosu. Choć nic nie stoi na przeszkodzie, by na erpegowych sesjach wykorzystywać też inne elementy zaczerpnięte z tego tomu – wątki fabuły, opisy Bohaterów Niezależnych, to tę kwestię bez wątpienia uważam za najważniejszą rzecz, jaką Strażnicy mogą wynieść z recenzowanej pozycji.

 

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Linia wydawnicza: Choose Cthulhu
Autor: Giny Valdris
Tłumaczenie: Agnieszka Przychodniak
Okładka: twarda
Ilustracja na okładce: Monika Rajkowska-Fuczkiewicz
Ilustracje: Eliezer Mayor, Adrian Lucas Hernandez, Martyna Starczewska
Wydawca oryginału: Celaeno Books
Data wydania oryginału: 2021
Miejsce wydania oryginału: Hiszpania
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: marzec 2023
Miejsce wydania polskiego: Poznań
Liczba stron: 168
Oprawa: twarda
Format: A5
ISBN-13: 978-83-67619-01-1
Numer katalogowy: BMG018
Cena: 34,90 PLN



Czytaj również

Kolor z innego wszechświata: Gra Paragrafowa
Kolor szaleństwa
- recenzja
Sny w domu wiedźmy: Gra Paragrafowa
Koszmarne paragrafy
- recenzja
Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa
Nawiedzając Providence
- recenzja
Święto: Gra paragrafowa
Prawdziwie Boże Narodzenie
- recenzja
Zgroza w Dunwich: Gra paragrafowa
Wsi spokojna, wsi szalona
- recenzja
Bezimienne Miasto: Gra Paragrafowa
Pustynia obłędu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.