» Recenzje » Synowie dębu - David Farland

Synowie dębu - David Farland


wersja do druku

Umarł Król, niech żyje Król!

Redakcja: Michał 'M.S.' Smętek

Synowie dębu - David Farland
Synowie Dębu to piąta z siedmiu dotychczas wydanych tomów cyklu Władcy Runów autorstwa Davida Farlanda. Cztery pierwsze opowiadają o losach i życiu Gaborna Val Ordena, Króla Ziemi, który swemu państwu, Mystarrii, zapewnił wiele lat pokoju i szczęścia. Synowie Dębu są, na swój sposób, przełomem dla tego cyklu, gdyż otwierają nową serię, w której to głównym bohaterem zostaje syn Gaborna, Fallion. Po śmierci ojca Fallion musi zmierzyć się z problemami, które przerosłyby niejednego dorosłego człowieka. Sprawy nie ułatwia fakt, że liczy on sobie zaledwie dziewięć lat.

O cyklu Davida Farlanda usłyszałam dopiero niedawno. Opis książki utwierdził mnie w mylnym przekonaniu, że mam do czynienia z powieścią dla młodszego czytelnika, w której główny bohater, będący dzieckiem lub nastolatkiem, musi uratować świat. Synowie Dębu mają niewiele wspólnego z Trylogią Czarnego Maga czy innymi stereotypowymi powieściami fantasy, przeznaczonymi dla młodszego czytelnika. Ta powieść to epickie heroic fantasy, gdzie świat balansuje na krawędzi zagłady; dobro i zło stają naprzeciw siebie w najważniejszej bitwie, a schemat "od zera do bohatera" jest realizowany od samego początku. Muszę przyznać, że ten fakt nieco zniechęcił mnie do lektury, gdyż za heroic fantasy po prostu nie przepadam.

Jednak są pewne elementy wyróżniające Władców Runów od innych powieści tego typu. Jedną z nich jest całkiem ciekawy świat z dość oryginalną magią. Dzięki runom oraz za pośrednictwem specjalnego krwawego metalu, bohaterowie są w stanie przekazywać sobie nawzajem własne cechy (na przykład siłę, wytrzymałość, rozum, piękno itp.). Ci, którzy posiadają ich najwięcej, są określani mianem władców runów. Są tak potężni, że zwykłym śmiertelnikom jawią się raczej jako bogowie niż ludzie.

Przy ocenianiu fabuły Synów Dębu nie należy zapominać o konwencji gatunku, do którego ta powieść należy. Dlatego trzeba przymknąć oko na pewną naiwność lub nielogiczności, choć przyznam szczerze, że najbardziej irytowała mnie łatwość, z jaką główni bohaterowie zabijali swoich dużo potężniejszych przeciwników. Poza tym nie mogę jednak fabule wiele zarzucić. W książce dzieje się naprawdę dużo, nie ma zbędnych przestojów i dłużyzn, hamujących bieg wydarzeń. Miłośnicy tego cyklu znajdą w piątej części elementy, za które polubili poprzednie tomy: dużo walki, sporą ilość wewnętrznych rozterek oraz dramatyczne wybory, których konsekwencje są trudne do przewidzenia.

Jednak największą zaletą tej powieści jest sposób, w jaki została napisana. Muszę przyznać, że David Farland to dobry pisarz, który potrafiłby opisać nudę w interesujący sposób. Posiada on niezwykle przyjemny styl, który sprawia, że od jego powieści naprawdę trudno się oderwać. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem książka wciągnęła mnie tak mocno. W połączeniu z żywą i barwną fabułą otrzymujemy naprawdę dobrą powieść rozrywkową.

Jednak postacie występujące w Synach Dębu wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Głównymi bohaterami są przede wszystkim dzieci, które - jak choćby Fallion czy Rianna - są mądrzejsze i dzielniejsze od niejednego dorosłego. Szczególnie ten pierwszy zaskakuje swoją bystrością i dojrzałością, tak nie pasującą do młodego chłopca. Wobec innych postaci nie mam poważniejszych zarzutów, choć czytelnicy nie lubiący podziału na czarno-białych bohaterów z pewnością nie będą zadowoleni. W tej powieści od razu wiadomo kto jest kim – źli bohaterowie są tak okrutni, że aż zapiera dech w piersi, a ci dobrzy są pełni poświęcenia i oddania. Autorowi udało się jednak ominąć szczęśliwie mielizny papierowych i płytkich bohaterów – liczne rozterki i dylematy moralne, które bohaterowie napotykają na swojej drodze, poczucie winy z powodu dawnych zbrodni i debaty z własnymi zasadami sprawiają, że postacie występujące w tej powieści wydają się bardziej ludzkie. Zawsze jednak starają się znaleźć rozwiązanie, które wyrządzi jak najmniej zła. Farlandovi udało się wykreować kilka postaci "z krwi i kości", a jedną z nich jest Borenson, najmniej heroiczny, a najbardziej ludzki.

Synowie Dębu to książka, która mnie pozytywnie zaskoczyła – co ostatnio zdarza się rzadko. Biorąc ją do recenzji, nie spodziewałam się, że tak mocno mnie wciągnie. Lektura tej powieści to naprawdę dobry pomysł na odprężający wieczór. Polecam ją miłośnikom tego cyklu oraz osobom lubiącym heroic fantasy. Także czytelnicy szukający niewyszukanej rozrywki powinni być zadowoleni. Ciekawostką jest, że na podstawie Władców Runów powstaje film reżyserowany przez Christiana Duguaya. Po lekturze tej książki myślę, że się na niego wybiorę.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Synowie dębu (Sons of the Oak)
Cykl: Władcy Runów
Tom: 5
Autor: David Farland
Tłumaczenie: Radosław Kot
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 21 października 2008
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: 132 × 202 mm
ISBN-13: 978-83-7510-179-9
Cena: 33,90 zł



Czytaj również

Kościelisko - David Farland
...pożegnanie Władców
- recenzja

Komentarze


Doktor Gurgul
    Następny tom...
Ocena:
0
...tego cyklu, w oryginale zatytułowany "World Binder", jeszcze nie wydany w Polsce, miałem niedawno okazję przeczytać. Musze przyznać, że im dalej w las, tym cykl coraz bardziej zmienia klimat - "World Binder" to już nie typowe heroiczne przygody, dużo bliżej mu do soczystego dark fantasy. Rozpaczliwa walka goni rozpaczliwą walkę, epicka scena epicką scenę, zagłada czai się tuż za rogiem a wszystko to podane w gęstym, przygnębiającym sosie. Przyznaję, że po pełnym napięcia otwartym zakończeniu ciężko mi będzie czekać na polskie wydanie kolejnego tomu pt.: "The Wyrmling Horde". Dzięki Bogom, zawsze można sprowadzić z zagranicy oryginalne wydanie :)
09-03-2009 17:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.