Sword&Sorcery w Sieci

Autor: Supr

Jednym z ciekawszych zjawisk w Internecie jest jednoczenie się pasjonatów tych zagadnień, które w "realu" często nie mają swojego reprezentatywnego medium innego niż sieć. Na ogół przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak szerszego zainteresowania spowodowanego wypieraniem niektórych nurtów kultury przez "zakotwiczone" w rzeczywistości massmedia. Osoby, które nie mają dostępu do innych niż otaczające nas, stricte komercyjne, źródła informacji, po prostu nic nie wiedzą o istniejącej – często "w podziemiu" – alternatywnej twórczości lub nie nastawionej wyłącznie na zysk działalności.

Jako, że sam uwielbiam czytać literaturę z gatunku Sword&Sorcery, wezmę pod lupę właśnie ten gatunek i jego obecność w sieci.

Na początku wypada nadmienić, że gatunek S&S opisuje przygody jednego bohatera. Właściwie jest to superbohater bądź też, nierzadko, antybohater. Żyje on w świecie niełaskawym dla człowieka, przepełnionym magią i zjawiskami nadprzyrodzonymi. Jest to czas wojen i niepokojów, a tło wydarzeń ma wiele wspólnego z wczesnym średniowieczem lub czasami antycznymi, z których autorzy wedle uznania czerpią pomysły i wplatają je w wykreowany przez siebie świat.

Na gatunku S&S wielu postawiło już krzyżyk, lecz okazuje się, że wartości przekazywane w "drugim dnie" fabuły są ponadczasowe. Rycerskie ideały, postępowanie zgodne z głosem własnego serca i oddanie życia za własne przekonania bądź postawienie go na szalę, by diametralnie zmienić swą sytuację życiową, nigdy nie zostaną wyparte przez ugładzone, piętnujące ekstremalne zachowania, nurty współczesnej i zapewne przyszłej mody.

Chyba wszyscy fani S&S są zgodni, że mistrzem gatunku – dla wielu jego ojcem – jest Robert Ervin Howard. Twórca postaci Conana z pewnością wyprzedził swoją epokę, na co wskazuje chociażby jego życiorys. Niedoceniony i odtrącany za życia przez społeczność miasteczka Cross Plains, cieszy się obecnie jako indywiduum i pisarz zainteresowaniem niemal kultowym.

Z licznych stron poświęconych jego twórczości można wymienić m.in.: www.conan.com, www.barbariankeep.com, www.rehupa.com. Z polskich stron zaś: www.conan.fero.pl i Projekt REH na stronie members.lycos.co.uk/kwadrat/phpbb/. Na tych stronach fani twórczości Howarda wymieniają się informacjami o nowościach wydawniczych, ale też wszelakich materiałach dotyczących wszystkiego tego, co zostało bądź jest tworzone pod wpływem inspiracji twórczością REH. Również inni autorzy S&S mają swoje własne strony internetowe.

Na szczególną uwagę zasługuje strona poświęcona bohaterom Heroic Fantasy: www.dodgenet.com/~moonblossom/heroesof.htm. Można na niej znaleźć informacje dotyczące takich herosów S&S, jak np. Kane Karla E. Wagnera czy Druss Davida Gemmella.

Największym fenomenem związanym z S&S wydaje się jednak być kwartalnik internetowy Flashing Swords: www.swordandsorcery.org/fs/vol1-iss4-toc.asp, wydawany przez swordandsorcery.org pod patronatem wydawnictwa Pitchblack Books. Dla większości członków jego społeczności Robert E. Howard to największy autorytet. Cel, jaki postawiła sobie redakcja portalu, to odrodzenie gatunku Sword&Sorcery i przywrócenie mu należytego miejsca w literaturze. Co ciekawe, dążą do tego z pochwały godną konsekwencją.

swordandsorcery.org to organizacja, do której należą zawodowi edytorzy i pisarze – starsi wiekiem i z ogromnym doświadczeniem zawodowym. Wydaje mi się to istotne z tego względu, iż świadczy o poważnych zamiarach założycieli. Ojcowie rodzin, poświęcający swój czas na hobby, jakim jest S&S, są gwarantem odniesienia sukcesu w tym przedsięwzięciu. Ich zapał nie okaże się raczej słomiany. Jak przejawia się ich działalność? Liczne, rzeczowe artykuły o gatunku S&S i jego twórcach, pisane z naukowym zacięciem, choć nie bez werwy, są największym dowodem ich zaangażowania.

I wreszcie najbardziej znana inicjatywa, kwartalnik Flashing Swords, w którym profesjonalni i początkujący pisarze umieszczają swoje utwory. Wśród osób, które tam publikowały, można znaleźć m.in. Johna Hockinga (autora Conana i Szmaragdowego Lotosu), Williama Kinga (autora powieści osadzonych w świecie Warhammera) i Stevena Shrewsbury’ego (autora nieznanego jeszcze szerzej w Polsce Godforsaken).

Mimo licznych ataków zwolenników "miękkiej" fantasy na przedsięwzięcie swordandsorcery.org, Flashing Swords ma się doskonale. Złośliwa krytyka na stronach "szacownych" portali fantastycznonaukowych okazała się bezpodstawnym laniem wody, a jej autorzy osobami nieobeznanymi nawet ogólnie z literaturą S&S. Wbrew głosom wieszczącym krótką egzystencję zinu, może się on poszczycić nowymi pisarzami oraz czytelnikami, zasilającymi stale szeregi entuzjastów przedsięwzięcia. Sam e-zine ma już rok, o czym informuje redaktor Andrew Howard Jones w najnowszym wydaniu i zapowiada dalsze numery z kontynuacją historii, opublikowanych we wcześniejszych Flashing Swords.

Każdego mogą zainteresować świetne opowiadania, lecz najistotniejsze jest to, że wszyscy zainteresowani tworzeniem S&S znajdą tu osoby, które służą dobrą radą. Mowa o kolejnym przedsięwzięciu swordandsorcery.org, a mianowicie grupie krytyków S&S. W jej skład wchodzą członkowie swordandsorcery.org, którzy dają cenne rady początkującym pisarzom tego nurtu. Jones podkreśla, że osoby udzielające pomocy nastawione są wyłącznie na gatunek S&S, który rządzi się własnymi prawidłami. Nadesłane do redakcji utwory są rozsyłane edytorom bez podania informacji, kto jest autorem tekstu. Ta nowinka z pewnością dobrze zrobiłaby polskim wydawnictwom "szukającym" nowych talentów dość specyficznie, to jest patrząc w pierwszej chwili na znane nazwisko lub powiązania pisarza.