Świt ludzkości
W działach: RPG, pomysły | Odsłony: 34W czasie rozkminiania kolejnych aspektów Płodoświata wpadł mi dziś do głowy motyw na setting fantasy do takiego jakiegoś pół heroic - pół sword&sorcerer klimatu. Mam również niejasne wrażenie, że pomysł mógł być już wykorzystany w którymś z rozlicznych settingów do DDków.
Kiedy?
Większość settingów klasycznego fantasy jest umiejscowiona u schyłku ery nieludzi i w czasach dynamicznego rozwoju cywilizacji ludzkiej. Oczywiście mówimy tu o fantasy zawierającym standardowy okołotolkienowy zestaw ras.
Pomysł polega na tym by czas akcji przenieść w przeszłość. Elfy, krasnoludy i gnomy są u szczytu swych możliwośći. Elfie miasta pysznią się lekkością, bogactwem, pięknem i wręcz nieziemskimi ilościami magii. Krasnoludzkie królestwa w kamienych halach pod górami płyną rzekami złota, setki krasnoludów drążą ziemię do korzeni, wykuwają doskonałą broń, tworzą arcydzieła rzemiosła i stawiają pomniki wielkości gór swym królom. Gnomy żyją w szalonych latających miastach, co do śrubki zbudowanych przez ich genialnych inżynierów. Wszystkie te rasy sa młode, ich krew jest gorąca i pełna życia. Elfy nie są jeszcze zniewieściałymi smutasami, krasnoludy nie są jeszcze tak ksenofobicznymi ignorantami, zaś gnomy... cóż gnomy konstruują coraz bardziej szalone wynalazki.
To świt świata. Zaranie dziejów. Magia jest młoda, rasy są młode, wielu bogów jest młodych. Świat aż kipi od możliwości.
Kto?
Elfy, krasnoludy i gnomy tworzyły w miarę harmonijną cywilizację nie pozbawioną wewnętrznych starć. W dzikich ostępach żyły będące póki co dosyć tepymi bestiam orki, gobliny i trolle. Być może w odizolowanych enklawach można spotkać jedną z dawnych i dziwnych ras, po których dziś został zaledwie pył i enigmatyczne monstrualne konstrukcje.
W tym właśnie momencie pojawili się pierwsi ludzie. Być moze przyszli zza gór, być może wyszli z lasu, a może przepłynęli morze. Pierwsze kontakty ludzi z innymi rasami bywały gwałtowne i krwawe, szybko jednak nastąpiło względne dostosowanie. Po wstepnym szoku elfy i krasnoludy zaczęły traktować ludzi jak swoistych młodszych upośledzonych braci. Ludzie uczyli się szybko, a płonąca w ich sercach ambicja zdawała się, wskutek śmiesznie krótkiego żywota, nadmiernie skondensowana. Krasnoludzka żądza bogactwa, elfi żar uczuć czy szalony geniusz gnomów nie mogły się równać z ludzką ambicją.
Tak więc w ułożony i przeżywający złota erę świat starszych ras weszli młodzi i dzicy ludzie. Ich starsi bracia nie dostrzegają jeszcze groźby jaka drzemie w ludzkości.
Jak?
Jak wspomniałem wszelkie formy urbanizacji i wyższej technologii bądź cywilizacji są tutaj domeną nieludzi. Ludzkość jest w większości na etapie koczowniczym, choć pojawiają się pierwsze osady rządzone przez lokalnych wodzów plemiennych, obwołujących się królami na wzór krasnoludzkich i elfich władców.
Miasta na powierzchni świata są miastami elfickimi. To co z reguły eksploruje się w fantasy jako pradawne ruiny tutaj jest tętniącymi życiem metropoliami elfów lub podziemymi kompleksami krasnoludów. Tak samo prawo ustanawiają starsze rasy. Ludzie żyją w koczowniczych plemionach lub prymitywnych osadach. Ci którzy decydują się na zamieszkanie w miastach elfów mogą liczyć na miejsce u dołu drabiny społecznej. Trochę tacy cza.. afroamerykanie epoki kolonialnej. I faktycznie mogą zdażyć się społeczności elfów czyniące z ludzi niewolników.
Ludzie jak było wspomniane, charakteryzują się ogromną ambicją. Stąd może wynikać fakt, że są niczym kamień w trybach krasnoludzkich królestw lub jak cierń w stopie elfów. Żadna inna rasa nie wydała na świat tylu czarnoksiężników, rabusiów i krwawych tyranów co ludzie w trakcie swej krótkiej bytności na ziemiach starszych ras.
Dodatki
Jako, że świat jest wciąż młody, jest też pełen wielu rzeczy. Na przykład smoków pałajacych żądzą władzy, rzezi i bogactwa. Jest też pełen młodych bóstw, mających zaledwie garstki wyznawców i mających dopiero w nadchodzących czasach urosnąć w siłę. Jest też pełen starych bóstw i jeszcze starszych potworów, będących grozą spoza czasu. Świat jest także wypełniony młodą i potężną magią, może nawet istnieje jeszcze wspomnienie jej źródeł. Tak naprawdę, młody świat tetni życiem i możliwościami. Tylko od Bohaterów Graczy zależy jak to wykorzystją i czy zapiszą się na kartach historii i legend.
Przygody w takim settingu zapewne najlepiej sprawdziłyby się w formie heroiczno-awanturniczej. Oczywiście relacja wyższości starszych ras względem ludzi mogłaby utrudniać nieco flow drużyny, ale zawsze da się to jakoś dograć. Tak naprawdę pomysł dobry jest na krótką kampanię w jakimś konkretnym świecie, w czasie której czyny BG miałyby wpływ na zmiany relacji między rasami. Zaś późniejszy powrót do normalnych czasów fantasy dałby możliwość odwołania do legend i miejsc związanych z wydarzeniami z minikampanii.
I tyle. Myślę, że ubaw by był. Zwłaszcza, że w takie coś można zagrać elfem z czystym sumieniem.
pozdro.