» Recenzje » Tłumaczenia » Święto: Gra paragrafowa

Święto: Gra paragrafowa


wersja do druku

Prawdziwie Boże Narodzenie

Redakcja: Michał 'Exar' Kozarzewski

Święto: Gra paragrafowa
Seria gier paragrafowych Choose Cthulhu, przekładających na to medium fabułę konkretnych opowiadań Lovecrafta, rozwija się dynamicznie – w oryginalnej wersji doszła już do czternastego tomu, w polskim tłumaczeniu, publikowanym nakładem firmy Black Monk Games, niedawno ukazał się ósmy.

Święto: Gra paragrafowa to pozycja oparta na opowiadaniu Lovecrafta pod tym samym tytułem. Literacko mniej popularne niż Zew Cthulhu czy Widmo nad Innsmouth, ja jednak darzę je sentymentem, bowiem to z niego pochodzą byakhee, gwiezdne wierzchowce, jedne z moich ulubionych stworzeń z Mitycznej menażerii. Za fabułę paragrafowej wersji Święta odpowiada Jane D. Pine, debiutująca w serii wydawnictwa Celaeno Books – jako że poprzednie tomy, nawet pomimo słabszych momentów, oceniam zdecydowanie pozytywnie, także i temu dałem na starcie kredyt zaufania.

Historia opowiadana na jego kartach zaskakująco wiernie trzyma się literackiego pierwowzoru. Wcielamy się w niej w młodego absolwenta Uniwersytetu Miskatonic, niedawno ożenionego członka nobliwej rodziny z Arkham, który przybywa do Kingsport, by wraz z członkami dalszej familii w trakcie zimowego przesilenia wziąć udział w tajemniczym święcie obchodzonym zaledwie raz na stulecie. Bohaterowi sama jego natura jest – przynajmniej początkowo – nieznana, o krewnych z nadmorskiej miejscowości wie, że są skryci, niechętni obcym i zwyczajnie dziwni, nie może jednak tak po prostu zignorować rodzinnych zobowiązań.

Podobnie jak w pozostałych grach z serii, tak i tutaj dostajemy wiele splątanych ścieżek fabuły, którymi może podążyć nasz protagonista. Dla osób, które mają za sobą lekturę literackiego pierwowzoru, przynajmniej niektóre z nich nie będą żadnym zaskoczeniem, jednak inne mogą przynieść dreszczyk emocji także czytelnikom mającym w pamięci oryginalną historię pióra Samotnika z Providence. Co ciekawe, choć linii fabularnych mamy całkiem sporo, a gra oferuje aż trzynaście możliwych zakończeń, to autorka nie serwuje nam bezpośrednich nawiązań do innych utworów HPL-a, nawet mimo tego, że, rzecz jasna, rozbudowuje oryginalną fabułę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rozgrywkę można z grubsza podzielić na dwa etapy – jeden z nich, dziejący się przed przybyciem do domostwa krewnych i uczestnictwem w ceremonii, można całkowicie pominąć, warto jednak poświęcić nieco czasu na jego eksplorację, choćby w kolejnym podejściu do Święta, możemy bowiem zdobyć w nim cenną wiedzę, przydatną w dalszym toku fabuły. W kilku momentach dostajemy też możliwość bezpiecznego wycofania się z opowiadanej historii – choć ciekawość i chęć sprawdzenia, co przygotowała autorka, może być zbyt silna.

Tym bardziej, że ta historia, choć też przesiąknięta grozą i obłędem, jest zauważalnie mniej zabójcza niż wcześniejsze tomy Choose Cthulhu. Oczywiście, i tak nie mamy co liczyć na szczęśliwe zakończenie, ale nie uświadczymy arbitralnych sytuacji, w których naszego bohatera spotyka niespodziewany zgon – praktycznie zawsze dostajemy przynajmniej uczciwe ostrzeżenie.

Od strony mechanicznej nie otrzymujemy żadnych szczególnych zasad w rodzaju Punktów Zepsucia czy Punktów Kultysty obecnych w niektórych wcześniejszych grach z serii – tu mamy tylko przemieszczanie się pomiędzy kolejnymi paragrafami. Pewnym urozmaiceniem jest jedynie możliwość okazjonalnego skorzystania z pewnego magicznego przedmiotu (o ile weszliśmy w jego posiadanie), ale nadmierne poleganie na jego mocy może skończyć się dla naszego bohatera niezbyt wesoło.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

To oczywiście cecha, a nie wada, a jakąkolwiek rozbudowę zasad gry trudno uznać za element obowiązkowy, od tej strony Święto wypada więc ocenić pozytywnie, choć bez specjalnego zachwytu. To samo, niestety, można powiedzieć o warstwie językowej. Nie znajdziemy tu kwiecistych opisów znanych choćby z paragrafowego Zewu Cthulhu, choć niektóre z zastosowanych porównań na pewno zasługują na uwagę (jak przyrównanie cmentarnych nagrobków do wystających spod śniegu połamanych paznokci olbrzymiego trupa). Zastrzeżenie można mieć do użytych w niektórych fragmentach dosłownych cytatów z opowiadania stanowiącego pierwowzór gry – przełożone nie z lovecraftowskiego oryginału, a hiszpańskiego tłumaczenia, brzmią dziwnie, a co więcej, mam wrażenie, że w jednym miejscu na dodatek wkradła się literówka, i w efekcie mamy mowę o trupie, który "karmi i uczy" pożerającego go robaka, choć przypuszczam, że chodziło raczej o "tuczenie" – choć w bardziej klasycznych przekładach ten fragment brzmi zupełnie inaczej. Trudno natomiast nie dostrzec, że do nazwiska rzekomego autora cytowanego fragmentu też wkradł się błąd, choć literówka nie wpływa w żaden sposób na odbiór całości czy tym bardziej grywalność.

Są to bowiem drobiazgi, nie wpływające na ocenę paragrafowego Święta, które pozostaje pozycją ciekawą i jak najbardziej godną polecenia. Nawet jeśli nie oceniłbym go równie wysoko, co najlepszych tomów z serii Choose Cthulhu, to trzyma dobry poziom i z powodzeniem powinno zapewnić lekturę na przyjemnie spędzony wieczór.

Święto okiem erpegowca Historia członka antycznego (jak na amerykańskie warunki) rodu, przybywającego do odległych krewnych by wziąć udział w obchodach tajemniczego święta była już adaptowana na potrzeby innych mediów, choćby komiksu, ale przełożenie jej na język gier fabularnych byłoby wyczynem co najmniej karkołomnym. Podobnie jak Wyrzutek, jest to przede wszystkim opowieść o odkrywaniu samego siebie i potwornej prawdy o swym dziedzictwie, a nie wydarzeniach, które mogłyby zostać potraktowane jako baza erpegowej fabuły. Niezależnie, czy spróbować stworzyć na podstawie Święta scenariusz dla jednego Badacza czy przygodę dla całej ich grupy, trudno byłoby z jednej strony dać graczom choćby iluzję swobody działania, a z drugiej – jakikolwiek cel do zrealizowania.

Dlatego, podobnie jak w zdecydowanej większości pozycji z serii Choose Cthulhu, najlepiej potraktować tę grę jako źródło inspiracji – zarówno motywów do wykorzystania na sesjach, jak i porównań czy konstrukcji językowych do wplecenia we własne opisy.

 

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Święto: Gra Paragrafowa
Linia wydawnicza: Choose Cthulhu
Autor: Jane D. Pine
Tłumaczenie: Agnieszka Przychodniak
Okładka: twarda
Ilustracja na okładce: Monika Rajkowska-Fuczkiewicz
Ilustracje: Eliezer Mayor, Adrian Lucas Hernandez, Martyna Starczewska
Wydawca oryginału: Celaeno Books
Data wydania oryginału: 2021
Miejsce wydania oryginału: Hiszpania
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: 2022
Miejsce wydania polskiego: Poznań
Liczba stron: 136
Oprawa: twarda
Format: A5
ISBN-13: 9788364198960
Numer katalogowy: BMG016
Cena: 34,90 PLN



Czytaj również

Nawiedziciel mroku: Gra paragrafowa
Nawiedzając Providence
- recenzja
Szepczący w ciemności: Gra paragrafowa
Nieludzkie szepty
- recenzja
Kolor z innego wszechświata: Gra Paragrafowa
Kolor szaleństwa
- recenzja
Sny w domu wiedźmy: Gra Paragrafowa
Koszmarne paragrafy
- recenzja
Zgroza w Dunwich: Gra paragrafowa
Wsi spokojna, wsi szalona
- recenzja
Bezimienne Miasto: Gra Paragrafowa
Pustynia obłędu
- recenzja

Komentarze


Exar
   
Ocena:
0

Dzięki za tę recenzję. W trakcie czytania zacząłem się zastanawiać, jak to możliwe że nie pamiętam tego opowiadania i czy w ogóle je mam. Jak się okazało i je czytałem, i je mam i przeczytałem je ponownie - i zacząłem się zastanawiać, czy popularność Lovecrafta nie psuje Lovecrafta. Przykładowo, piszesz, że w opowieści spotykamy byakhee - w sumie nigdy nazwa tej rasy w opowiadaniu nie pada, potwory te powstają w naszej wyobraźni... a potem myk, otwieramy podręcznik a tam i "zdjęcie" i statystyki. 

29-01-2023 07:34
Henryk Tur
   
Ocena:
0

@Ecar - "W trakcie czytania zacząłem się zastanawiać, jak to możliwe że nie pamiętam tego opowiadania i czy w ogóle je mam." Bo u nas miało nieco inną nazwę :) Ale jest mega i zalicza się do moich ulubionych.

29-01-2023 10:47
Exar
   
Ocena:
0

W moim wydaniu (Płazy) tytuł się zgadza.

29-01-2023 11:07
Henryk Tur
   
Ocena:
0

U mnie "Festyn". "Płazy".... kolosalny spojler!

29-01-2023 11:34
Kaworu92
   
Ocena:
0
Hm... Czytałem Lovecrafta po angielsku, bodaj całego, ale nie pamiętam tego opowiadania w ogóle? 0_o
29-01-2023 12:26
Exar
   
Ocena:
+2
Właśnie otworzyłem Zgrozę w Dunwich od Vespera i patrzę, że te opowiadanie kończy w tym roku 100 lat.

Więc wszyscy razem:
"Dwieście lat, dwieście lat,
Niech żyje, żyje nam!
Niech żyje naaam!"

:).
12-03-2023 20:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.