» Recenzje » Świat Mroku: Szkarłatna odwilż

Świat Mroku: Szkarłatna odwilż


wersja do druku

Noc ma kły i pazury

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Świat Mroku: Szkarłatna odwilż
Stare porzekadło mówi, że ci, którzy najbardziej pożądają władzy, z reguły najmniej nadają się do jej sprawowania. Zarówno historia, jak i popkultura znają aż nadto jednostek ogarniętych chorą ambicją, które dla jej urzeczywistnienia gotowe były do największych podłości, a po zdobyciu władzy – nie cofały się przed żadnymi zbrodniami, by jej nie utracić.

Choć stwierdzenie, że w takim razie władzę powinny sprawować osoby, które wcale jej nie pragną, byłoby zbyt daleko idącym wnioskiem, to i historia i dzieła kultury dają niemało przykładów osób nie pożądających zaszczytów i splendorów, które jednak po wyniesieniu do godności, piastowały je wręcz znakomicie, pomimo braku specjalnych po temu przygotowań czy predyspozycji.

Jedną z nich jest Cecily Bain, niegdyś wampirza anarchistka, potem specjalistka od brudnej roboty na zlecenie księcia Bliźniaczych Miast. W finale serii Kły Zimy, po rozprawieniu się z ludzkimi łowcami i zdradziecką neonatką, sama finalnie objęła władzę nad społecznością Kainitów podwójnej metropolii. Chociaż patrząc na to, jak wiele ogranych elementów i doskonale znanych motywów zaczerpniętych z erpegowego pierwowzoru przewijało się przez oba tomy zbiorczego wydania, podobnego zakończenia jak najbardziej można było oczekiwać; jednak intryga tworzona wspólnie przez trójkę scenarzystów: Tima Seeleya oraz Timi i Blake'a Howardów, poprowadzona była umiejętnie, oferując też autentycznie zaskakujące zwroty akcji i interesujące fałszywe tropy. Seeley, znany już wcześniej z serii Odrodzenie, tylko potwierdził swoją klasę, Timi Howard zrehabilitowała się po żenująco słabej Bêlit, a Blake Howard zadebiutował co najmniej solidnie.

Choć seria Kły Zimy kończyła się jak najbardziej satysfakcjonującym zamknięciem wątku walki o władzę nad wampirzą społecznością w Bliźniaczych Miastach, to równocześnie wprowadzała nowe, z których zdecydowanie najważniejszym było pojawienie się na scenie wilkołaków – i zarazem dostawaliśmy też zapowiedź crossoveru z innym systemem z serii Świata Mroku – Wilkołak: Apokalipsa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podczas gdy w Kłach Zimy mieliśmy przeplatające się dwie historie, tworzone przez różnych scenarzystów – z jednej strony wampirów z Camarilli, z drugiej Anarchistów – w Szkarłatnej odwilży wątki nieumarłych krwiopijców zostały skondensowane w jednej linii fabularnej, zaś druga, za którą odpowiadają Jim Zubi i Danny Lore, ukazuje narrację z perspektywy Lupinów. Zabieg niby łatwy do przewidzenia, ale też trudno traktować go jako wadę.

Zobaczymy, jak fabuła rozwinie się w zapowiadanym albumie Wilkołak: Apokalipsa, bowiem trudno nie odnieść wrażenia, że na razie mamy wyraźną dysproporcję, a historia wilkołaków odgrywa raczej drugorzędną rolę wobec perypetii widzianych wampirzymi oczami – trudno zresztą, by było inaczej, skoro z nieumarłymi bohaterami zdążyliśmy się zaprzyjaźnić przez dwa wcześniejsze tomy, podczas gdy członkowie wilkołaczej watahy są dla nas na razie zupełnie obcy i dopiero zaczynamy ich poznawać.

Niestety, trzeba zauważyć, że niespecjalnie pomagają nam w tym poświęcone im materiały dodatkowe. Podczas gdy wcześniejsze tomy dawały nam możliwość zapoznania się z dokładnymi mechanicznymi rozpiskami członków wampirzego dworu (przede wszystkim głównej bohaterki), tutaj dostajemy tylko bardzo skrótowe opisy poszczególnych garou, bez jakichkolwiek elementów mechanicznych – jedynie wiek, plemię i Patronat i krótkie przybliżenie sylwetki, na dosłownie jeden akapit.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Oprócz tego w dodatkowych materiałach znajdziemy między innymi zdawkowe informacje, czym są wilkołaki, i jaka jest sytuacja ich plemion – dla osób znających Wilkołaka: Apokalipsę (czy to najnowszą, czy wcześniejsze edycje) będą one zupełnie zbyteczne, dla innych zaś – kompletnie niezrozumiałe. Lepiej można ocenić mechaniczne odwzorowanie dwóch dzielnic St. Paul i Minneapolis – te bowiem da się bezpośrednio wykorzystać w rozgrywce lub na ich podstawie stworzyć własne terytoria. Ostatnie elementy dodatkowych materiałów to skromna galeria alternatywnych okładek, prezentująca zaledwie trzy warianty, oraz – także zajmujące trzy strony – krótkie opowiadanie o członkach wilkołaczej watahy.

W porównaniu z poprzednimi albumami z cyklu, ten zestaw prezentuje się nie tylko ubogo, ale też zdecydowanie mniej przydatnie. Jedyne, co mogą z niego wykorzystać erpegowcy, to zajmujące zaledwie jedną stronę opisy terenów w Bliźniaczych Miastach, co trudno chwalić, mając w pamięci drobiazgowe rozpiski postaci z komiksu gotowe do wykorzystania jako BN-i albo nowe alchemiczne tynktury. Z kolei osoby nie zainteresowane komiksem jako materiałem do wykorzystania na sesjach nie dostają nic ponad trzy alternatywne okładki – w efekcie sporą część miejsca wykorzystanego na dodatkowe materiały zużyto właściwie z myślą nie wiadomo o kim.

Krytycznie muszę wypowiedzieć się także o graficznej stronie albumu – już w poprzednich recenzjach narzekałem, że ci sami bohaterowie, rysowani przez różnych ilustratorów mogą w poszczególnych zeszytach wyglądać zupełnie niepodobnie. Tu nie jest to aż tak daleko posunięte, ale nadal różnice w ukazaniu sylwetek i – zwłaszcza – fizjonomii postaci różnią się wyraźnie pomiędzy poszczególnymi zeszytami, nie mówiąc już o porównaniu ich z wcześniejszymi albumami z serii. Może nie do tego stopnia, by nie dało się stwierdzić, kto jest kim, ale taki brak spójności trudno poczytywać za zaletę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wszystko to sprawia, że Szkarłatna odwilż otrzymuje ode mnie ocenę niższą niż poprzednie tomy. Nadal pozostaje pozycją wartą poznania, mam jednak nadzieję, że kolejne albumy z serii podniosą poziom.

Szkarłatna odwilż okiem erpegowca

Walka między wampirami a wilkołakami dawno już wkroczyła do głównego nurtu popkultury, a dzięki pozycjom takim jak saga Zmierzch, filmowa seria Underworld czy karcianka Nightfall wizja konfliktu dwóch rodzajów nadnaturalnych potworów wydaje się wręcz czymś oczywistym. Niezależnie od tego, z elementów fabuły trzeciego tomu komiksowej adaptacji Świata Mroku mogą skorzystać nie tylko Narratorzy planujący rozgrywanie crossoverowych kronik i łączenie w kampanii wampirzych koterii i wilkołaczych watah. Z powodzeniem można bowiem zaczerpnąć z albumu choćby kwestie dynamiki relacji i rywalizacji o przywództwo w grupie garou czy potencjalnie zawsze ciekawe knowania wampirzej starszyzny, zmuszonej przez okoliczności do współpracy z niedawnymi wrogami, którym nie mogą zaufać ani odrobinę.

Żałuję tego, jak w tym tomie potoczyły się losy cienkokrwistych Anarchistów – rozpaczliwie trzymający się swego człowieczeństwa, egzystujący na niebezpiecznym pograniczu światów śmiertelników i nieumarłych, byli jednym z najmocniejszych atutów wcześniejszych tomów, a teraz stali się częścią wampirzego establishmentu. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że z czasem doczekamy prequela Kłów Zimy, który ukaże ich dzieje w czasach, gdy Cecily Bain była jeszcze częścią tej grupy i pozwoli czytelnikom dowiedzieć się, w jaki sposób – a przede wszystkim dlaczego – dawna buntowniczka stała się brudnym buciorem księcia Samanthy.

 

Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie albumu do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Świat Mroku: Szkarłatna odwilż
Scenariusz: Jim Zub, Danny Lore, Tim Seeley, Tini Howard, Blake Howard
Rysunki: Julius Otha
Kolory: Addison Duke
Seria: Świat Mroku
Wydawca: Lost in Time
Data wydania: 23 stycznia 2023
Kraj wydania: Polska
Autor okładki: Aaron Campbell
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Liczba stron: 96
Format: 180 x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788367270250
Cena: 72 PLN
Tytuł oryginalny: World of Darkness: Crimson thaw
Wydawca oryginału: Vault
Kraj wydania oryginału: USA



Czytaj również

Wampir: Maskarada – Kły zimy #1
Świat Mroku okiem erpegowego laika
- recenzja
Wampir: Maskarada – Kły zimy #1
Bliźniacze miasta skąpane we krwi
- recenzja
Wampir: Maskarada – Kły zimy #2
Tak to jest u wampirów
- recenzja
Posiadłość #1
Dom w którym straszy raz jeszcze
- recenzja
Dziki Ląd
Gdy wampir odwiedza Indie
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.